Całą dzisiejszą gównoburzę związaną z wyPOcinami "kabaretu" Neo-Nówka dla człowieka myślącego logicznie lub przynajmniej starającego się przyjmować fakty do wiadomości, a nie uporczywie z nimi kłócić definitywnie zamykają dwa badania.
Badanie pierwsze - oglądalność programów informacyjnych elektoratów:
Przeprowadzone w roku 2019 przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych badanie oglądalności głównych programów informacyjnych trzech najpopularniejszych telewizji, z którego jasno wynika, że w roku 2019 co drugi widz programu "Wydarzenia" telewizji Polsat i co trzeci widz programu "Fakty" telewizji TVN był wyborcą PiS, w momencie kiedy widzowie partii opozycyjnych znali przekaz "Wiadomości" TVP niemal wyłącznie z tego, co im o nim powiedziała konkurencja - łącznie na elektoraty WSZYSTKICH bloków ugrupowań i partii opozycyjnych przypadało zaledwie niecałe 20% widzów programu tejże stacji.
Więc co? Mit "pisiora" zamkniętego w bańce informacyjnej i ślepo wierzącego w "propagandę pisowskiej telewizji" pryska? Okazuje się, że wyborcy prorządowi są w pełni świadomi mankamentów TVP i weryfikują zdobywaną wiedzę w innych stacjach - w przeciwieństwie do wyborców "antyPiSa" którzy z dumą się chwalą, że "reżimowej telewizji nie tykają".
Badanie drugie - raport "Polaryzacja w Polsce. Jak bardzo jesteśmy podzieleni?":
Oto jego konkluzje raportu (dosłowny cytat - różnice pomiędzy elektoratami zaznaczyłem kolorem):
- Zarówno zwolennicy PiS, jak i zwolennicy partii opozycyjnych mają negatywny stosunek do swoich oponentów politycznych – jeśli traktować negatywne uczucia wobec osób o przeciwnych preferencjach wyborczych jako wskaźnik polaryzacji politycznej, można uznać, że społeczeństwo polskie jest podzielone;
- Postawy zwolenników partii opozycyjnych wobec zwolenników PiS są bardziej negatywne niż postawy zwolenników PiS wobec zwolenników opozycji – wyborcy partii opozycyjnych żywią bardziej negatywne uczucia, w większym stopniu dehumanizują i mają mniejsze zaufanie do swoich oponentów politycznych niż zwolennicy partii rządzącej;
- Zwolennicy partii opozycyjnych mają bardziej negatywne postawy wobec zwolenników PiS niż wobec grup, które są najmniej lubiane w społeczeństwie polskim (tj. Żydów, muzułmanów, uchodźców, osób homoseksualnych i osób transpłciowych);
- Zwolennicy PiS mają tak samo negatywne postawy wobec zwolenników partii opozycyjnych i tradycyjnie nielubianych przez Polaków grup;
- Zwolennicy partii opozycyjnych uważają, że są bardziej nielubiani przez swoich oponentów politycznych niż zwolennicy partii rządzącej;
- Zwolennicy partii opozycyjnych uważają, że są bardziej dehumanizowani przez swoich oponentów politycznych niż zwolennicy partii rządzącej;
- Zarówno wśród zwolenników PiS, jak i zwolenników partii opozycyjnych negatywne uczucia wobec oponentów politycznych przewidywane są przez przekonanie, że przeciwnicy polityczni nie lubią i dehumanizują grupę, do której należy respondent;
- Zarówno w grupie wyborców PiS, jak i wyborców partii opozycyjnych dehumanizacja oponentów politycznych przewidywana jest przez przekonanie, że przeciwnicy polityczni dehumanizują grupę, do której należy respondent;
- Zwolennicy PiS mają częstszy kontakt ze zwolennikami opozycji niż zwolennicy opozycji ze zwolennikami PiS;
- W grupie zwolenników PiS kontakt ze zwolennikami opozycji wiąże się z pozytywnymi postawami wobec nich – im częstsze są interakcje z wyborcami partii opozycyjnych, tym cieplejsze są uczucia żywione wobec tej grupy, większe zaufanie wobec jej członków oraz mniejsza dehumanizacja.
- Efekty kontaktu z oponentami politycznymi są znacznie słabsze w grupie zwolenników opozycji; kontakt ze zwolennikami PiS-u wiązał się z większym zaufaniem wobec tej grupy, ale tylko u tych wyborców partii opozycyjnych, którzy nie postrzegali swoich postaw w kategoriach moralnych. U osób, które swój stosunek do oponentów widziały jako kwestię moralności, kontakt ze zwolennikami PiS-u wiązał się z mniejszym zaufaniem wobec tej grupy.
Żródło: Paulina Górska "Polaryzacja w Polsce. Jak bardzo jesteśmy podzieleni?"
Czy Centrum Badań nad Uprzedzeniami to jakaś "pisowska szczujnia"? Ależ skąd! Specjalizuje się w raportach krytykujących "mowę nienawiści" oraz tragiczny wpływ retoryki obecnego rządu na postrzeganie mniejszości seksualnych, religijnych i narodowych. Samo centum na swojej stronie internetowej opisuje swoje powstanie i działalność tak:
Więc jeśli przeczytamy z owego raportu konkluzje nr 2, 3, 5 i 6, to uzyskamy bardzo (nie)ciekawy obraz "inteligentnego", "wykształconego", "wrażliwego" i "tolerancyjnego" elektoratu "demokratycznej" opozycji. W rzeczywistości są to ludzie nienawidzący i dehumanizujący "pisiorów". Żywiących do wyborców PiS zdecydowanie bardziej negatywne uczucia niż wyborcy PiS żywią do wyborców opozycji. Nienawidzących i dehumanizujących "pisiorów" dużo bardziej niż najbardziej nielubiane grupy w Polsce (Żydów, imigrantów, muzułmanów, LGBT - do których to grup akurat ten elektorat ma dość ciepły stosunek). Uczucia wyborców opozycyjnych do wyborców PiS są wreszcie zdecydowanie bardziej negatywne niż uczucia rzekomo "antysemickiego", "islamofobicznego", "ksenofibicznego", "homo- i transfobicznego" elektoratu PiS do każdej z tych teoretycznie najbardziej nielubianych w Polsce grup. Jednocześnie są święcie przekonani, że to "pisiory" nienawidzą i dehumanizują ich i wszystkich dookoła. Jednak jeszcze (nie)ciekawiej robi się w przypadku konkluzji 9 i 11. Z konkluzji 9 wynika, że wyborcy PiS znacznie częściej rozmawiają z wyborcami opozycji niż wyborcy opozycji z wyborcami PiS (w szczegółach raportu widać, że wartość ta różni się aż CZTEROKROTNIE). Jak to jest możliwe? Wyborcy wrogo nastawieni do PiS w rozmowie ze zwolennikiem obecnej władzy NAWET NIE DOMYŚLAJĄ SIĘ, ŻE ROZMAWIAJĄ Z "PISIOREM" O ILE ROZMOWA NIE POTWIERDZA ICH NEGATYWNYCH STEREOTYPÓW. Natomiast z konkluzji nr 11 wynika, że istnieje jakaś grupa w elektoracie opozycyjnym (niestety autorzy raportu nie wyszczególnili jak liczna jest to grupa - wykazali jedynie jednoznaczną korelację) która swój wybór polityczny MOTYWUJE WZGLĘDAMI MORALNYMI. Grupa ta wbrew socjologicznym prawidłom zamiast zbliżać się do swoich oponentów w wyniku kontaktów z nimi, z każdym spotkaniem z "pisiorami" (którego jest świadoma - bo jeśli spotkanie nie potwierdza negatywnych stereotypów, to nie jest przez tę grupę zauważone - patrz konkluzja 9) POWIĘKSZA SWOJĄ NIEUFNOŚĆ, WROGOŚĆ I POGARDĘ WOBEC WYBORCÓW PiS.
I co trzeba koniecznie podkreślić, przytoczony powyżej raport nie jest takim jedynym ani pierwszym. Ta analiza z przełomu lat 2018 i 2019 potwierdziła bowiem wzorce zachowań przeprowadzonych pięć lat wcześniej (w roku 2013). Więc bez względu na to, czy PiS jest u władzy czy nie, to jego przeciwników cechują gorsze postawy wobec osób o innych poglądach. Podobnie wypadły zresztą badania przeprowadzone po katastrofie smoleńskiej, gdy wbrew opowieściom o "agresywnej, fanatycznej i żądnej zemsty sekcie smoleńskiej" okazało się, że przeciwnicy teorii o zamachu żywią wobec zwolenników tej teorii większą niechęć niż na odwrót. żródło: https://www.rp.pl/plus-minus/art9468321-uprzedzony-jak-liberal Potwierdzają to także autorzy powyższego raportu (cytat z raportu, strony 6-7):
"Wynik ten koresponduje z rezultatami uzyskanymi we wcześniejszych badaniach Centrum Badań nad Uprzedzeniami – np. w sondażu przeprowadzonym w roku 2013 19% respondentów przekonanych, że Prezydent Lech Kaczyński zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku (w większości zwolenników partii opozycyjnych), zadeklarowało, że nie zaakceptowałoby w miejscu pracy osoby przekonanej o zamachu (w większości zwolenników PiS). W grupie osób wierzących w zamach tylko 5% nie zaakceptowałoby w miejscu pracy osoby uważającej, że w Smoleńsku miał miejsce nieszczęśliwy wypadek."
Drogi Czytelniku! Jeśli po przeczytaniu powyższych akapitów lub w trakcie ich czytania choć raz złapałeś się za głowę lub za serce i wyszeptałeś a może nawet wykrzyczałeś coś w stylu od "O Boże!" przez różne mocniejsze i nie zawsze cenzuralne sposoby wyrażenia SZOKU typu "O kur..!" aż po skrajne "O ja pier...!!!" to jest to słuszna i uzasadniona reakcja. Jeśli zareagowałeś inaczej, to albo NIE ZROZUMIAŁEŚ całej GROZY TEGO ODKRYCIA albo też wypierasz i NEGUJESZ jego AUTENTYCZNOŚĆ lub ZNACZENIE. Przecież fanatyk nienawidzący innej grupy, dehumanizujący ją, święcie przekonany o tym, że to ta grupa go nienawidzi, dehumanizuje i stanowi dla niego istotne zagrożenie, a zwłaszcza fanatyk łączący ową nienawiść do grupy z poczuciem moralnej wyższości nad tą grupą i moralnej wyższości własnych racji nad moralnymi racjami tej grupy to precyzyjny portret psychologiczny nazisty, antysemity, rasisty i każdego innego radykalnego wyznawcy ZBRODNICZEJ IDEOLOGII prowadzącej ostatecznie w każdej możliwej perspektywie do największych okrucieństw w dziejach świata: od dyskryminacji i prześladowań przez zniewolenie aż po próbę całkowitej eksterminacji.
Sądzisz że przesadzam?
To przejdźmy do następnego akapitu... w którym do wyborców antypisowskiej opozycji przybywa Donald Tusk.
W swojej inauguracyjnej mowie po powrocie do polskiej polityki 3 lipca 2021 Donald Tusk umieścił takie oto słowa:
"Nie przyzwyczaiłem się do tej nowej prawdy. Że trzeba walczyć z PiS-em, ale nie to jest najważniejsze, że warto wygrać z PiS-em, ale... Wiecie, że to, co jest przed „ale” się nie liczy. Każdy, kto uważa, że istnieje inny priorytet polityczny, że jest coś ważniejszego w Polsce, niż na nowo, z otwartą przyłbicą, z prostym tekstem, powiedzieć: Dzisiaj zło rządzi w Polsce. Wychodzimy na pole, żeby się bić z tym złem. Każdy kto w tej przestrzeni, w debacie publicznej wciska to słowo „ale”... Jak to słyszę, dostaję furii! To zło, które czyni PiS jest tak ewidentne, bezwstydne, permanentne! Może ta bezczelna determinacja w czynieniu złych rzeczy spowodowała, że wszyscy ludzie w Polsce opuścili ręce i mówią: Nie no, oni są tak bezczelni w tych złych sprawach, że nic się nie da zrobić. Otóż trzeba zacząć od tego pierwszego, najważniejszego zadania: jak widzisz zło, walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody!"
Te słowa są dokładną ANTYTEZĄ tego, co 22.12.2018 umieściłem w liście do mojej megainteligentnej Przyjaciółki, który ze względu na uniwersalną wartość opublikałem jako list otwarty w artykule "Gdyby wszyscy tak podchodzili do polityki, jak Ty..." Artykuł ten stanowi pewnego rodzaju POLITYCZNE CREDO człowieka, który chce aby wyborcy różnych opcji politycznych mogli jednocześnie żyć w Polsce, koegzystować bez groźnych konfliktów, czuć się bezpiecznie i być szczęśiwymi. Pierwszą zasadą tegoż CREDO jest NIE TRAKTOWAĆ POLITYKI W SPOSÓB FANATYCZNY I ZAKŁAMANY, JAKO WALKI DOBRA ZE ZŁEM, w której jedna lub każda ze stron twirdzi, że oto "my" jesteśmy wojownikami dobra, a "oni" są ucieleśnieniem zła.
Donald Tusk ogłasza doktrynę dokładnie przeciwną. "Dzisiaj zło rządzi w Polsce. (...) To zło, które czyni PiS jest tak ewidentne, bezwstydne, permanentne! (...) Otóż trzeba zacząć od tego pierwszego, najważniejszego zadania: jak widzisz zło, walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody!"
Czy jest możliwa jakakolwiek pokojowa koegzystencja z wyznawcą takiej ideologii? Czy jest możlkiwy z nim jakikolwiek dialog? Czy w słowach Tuska nie widać jasnego przekonania, że jeo wyborcy ŚWIĘCIE WIERZĄ w to, o czym napisałem w poprzednich akapitach - w nienawistny lud pisowski który znajduje się po "złej stronie mocy" i racje moralne nakazują traktowanie walki przeciw temu ludowi i wybraej przez niego władzy, jako największy priorytet? Co więcej, zdaniem Tuska jeśli ktoś w ten dogmat nie wierzy, to powinien natychmiast uwierzyć, odrzucić wszelkie "ale" i podjąć "walkę ze złem", którym jest PiS.
Hardcore? Ależ skądże, dla Tuska to rozgrzewka!
"Wymyślili, że naradzą się w tajemnicy jak kraść dalej, ale żeby tego widać nie było. Oni musieli badania przeprowadzić. Nie mówię tylko o pieniądzach. Jedna rzecz wzbudziła we mnie autentyczną pasję i furię. Politycy są różni, ale najbardziej krytycznie myślący o politykach ludzie w Polsce i Europie nie mogli uwierzyć, ja nie mogłem uwierzyć, że w samym środku pandemii oni robią takie rzeczy (...) Wszędzie na świecie rządy robią błędy, ale nigdzie nie spotkałem ludzi, którzy mają władzę, wokół panuje zaraza, a oni kombinują jak zarobić."
Czy ktoś permaentnie karmiony takimi tekstami jest wstanie czuć cokolwiek innego wobec polityków i wyborców PiS oś innego niż nienawiść i odrazę? No przecież według tych słów to jacyś zbrodniarze i psychopaci! Zamiast ratować ludzi oni patrzyli tylko jak by tu się nakraść, jak by tu zarobić na respiratorach. I głosujący nanich muszą być tak samo świrnięci i zdegenerowani jak oni! Przeklęte pisiory! Mniejsza o to, że fakty są dokładnie odwrote - jak długo oskarżany o wszelkie zbrodnie profesor Szumowski kierował resortem i cieszył się autorytetem wśród Polaków, tak długo mieliśmy liczbę zgonów nie tylko O CAŁE RZĘDY WIELKOŚCI NIŻSZĄ niż w o wiele bogatszych, więc dysponuących bardziej zaawansowaną służba zdrowia rajach zachodu, a gdy opozycji udało się ten autorytet zniszczyć (opowiadając bajeczki o "przyjacielu rodziny Szumowskich", który sprzedawszy rządowi maseczki ze sfałszowanym certyfikatem pobiegł po pomoc prawną do Romana Giertycha.. ja fikam, jak głupim i zindoktrynowanym trzeba być, aby uwierzyć w tak prymitywną bajeczkę... no ale jak się ogląda wyłącznie TVN i jest z tego dumnym...), to wtedy słabość polskiej służby zdrowia (także czeskiej i kilku innych w tym regionie) zemściła się załamaniem systemu i tysiącami zmarłych wkażdym tygodniu pandemicznych szczytów.
Ale przecież nie o PRAWDĘ tylko o EMOCJE tu chodzi - zwłaszcza te ekstremalnie negatywne emocje!
Harcore? Eeeetam!
Jeśli ktoś liczyłby na to, że Donald Tusk ten swój imperatyw walki z PiS-em jako celu nadrzędnego uzasadni słowami jakiegoś wielkiego rodaka lub obywatela świata, który wsławił sie walka o dobro (broń Boże nie podejrzewam wyborców PO o taką aktywność umysłową... to był zwrot retoryczny - czysto teoretyczny) to w dniu 4 maja 2022 w trakcie spotkania Tuska z mieszkańcami Lublina przeżyłby niemały szok.
"Jestem generalnie łagodnym człowiekiem, nie mam w sobie potrzeby odwetu, wolałbym łagodzić konflikt. Ale bardzo wielu, RACZEJ SETKI, NIŻ DZIESIĄTKI, FUNKCJONARIUSZY PiS będzie musiało odpowiedzieć i to karnie, bo popełniali przestępstwa i robili to w świetle dnia. Dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby ZROBIĆ PORZĄDEK NAPRAWDĘ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ."
Skąd pochodzi powiedzenie "robić porządki żelazną miotłą"? Z rozkazu Heinricha Himmlera który zapoczątkował masowe mordowanie Żydów bez względu na wiek i płeć. Rozkaz ten był przełomowym momentem w którym skończyło się "prześladowanie" Żydów a zaczął się Holocaust - zagłada na skalę masową!
"Ponieważ można uznać za pewne, że sprawcami byli żydowscy partyzanci, NINIEJSZYM ROZKAZUJĘ, by za każdego oficera UŚMIERCIĆ 10 tys. Żydów zamieszkałych w okręgu kijowskim, NIEZALEŻNIE OD PŁCI I WIEKU. Nawet NAJMNIEJSZE DZIECKO w kołysce należy ZDEPTAĆ jak jadowitą gadzinę. Niech każdy z was pamięta o przysiędze, którą składał i niech wykonuje rozkazy, jakiekolwiek by one były. Żyjemy w epoce żelaza, w której PORZĄDKI TRZEBA ROBIĆ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ."
Żródło:
Erwin Bingel, "The Extermination of Two Ukrainian Jewish Communities: Testimony of a German Army Officer", "Yad Vashem Studies on the European Jewish Catastrophe and Resistance" 1959, R. 3, red Shaul Esh, s 303-320.
Polski przekład rozkazu Himmlera:
Richard Rhodes, "Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen.", wydanie II, rozdział 9: "Niezależnie od płci, niezależnie od wieku", s. 187-188.
Słowa "Nawet najmniejsze dziecko w kołysce należy zdeptać jak jadowitą gadzinę. [...] Żyjemy w epoce żelaza, w której porządki trzeba robić żelazną miotłą" były na tyle typowe i charakterystyczne, że wspomniany powyżej Richard Rhodes użył ich jako motto ilustrujące drugą część jego książki ("Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen." cz 2 "Siedem kręgów piekła" s. 155).
Różnice w przekładach kontekstów i otoczenia słów "robić porządki żelazną miotłą" prawdopodobnie świadczą o tym, że było to jedno z ulubionych "powiedzonek" zbrodniarza.
"Żyjemy w czasach żelaza i musimy wymiatać żelaznymi miotłami. Bez oglądania się na sumienie" - raczył swoich podwładnych pseudo-historiozoficznym bełkotem.
Źródło: Mateusz Zimmerman "Kochanka zbrodniarza. Tajemnicza blondynka przy biurku"
Porównaj: Mateusz Zimmerman "Trzydzieści trzy tysiące osób zmieszane z piaskiem. Śmierć w Babim Jarze"
Nic dziwnego, że Himmler często używał tych słów, skoro do obiegu wprowadził je jego idol: Karl Maria Viligut - często leczony psychiatrycznie z powodu natręctw i urojeń austriacki miłośnik okultyzmu, który wymyślił słynny symbol "SS" (runiczne znaki "Sieg" przypominające błyskawicę). Antyżydowski szmatławiec Viliguta stanowiący pierwowzór "Der Stürmer" Juliusa Streichera (skazanego w Norymberdze za jego redagowanie na karę śmierci) nosił tytuł "Eiserner Besen" czyli "Żelazna Miotła".
Źródło: Tomasz Krok "Wpływ okultyzmu na ideologię nazistowską"
Zaznaczę, że pomiędzy słowami Tuska a rozkazem Himmlera oprócz czterech słów przytoczonych dosłownie istnieje także wyraźna paralela: w obydwu występuje rzekoma "zbrodnia", rzekoma "kara" oraz identyczne rzekome "usprawiedliwienie skali i surowości kary". Zaznaczę także delikatnie, że Donald Tusk z wykształcenia jest historykiem - trudno by mi było uwierzyć, że nie znał genezy i przerażającej wymowy tych słów, nawet gdyby próbował się tak tłumaczyć... ale nawet nie próbował się tłumaczyć! O ile w przypadku wpadek takich jak słowa Schetyny "Musimy wygrać te wybory i zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę" lub opublikowania na kontach facebookowych polityków PO plakatów takich jak ten z lewej...
...będącym przeróbką takiego "dzieła" nazistowskiej propagandy, jak plakat z prawej (oryginał z czasów okupacji) odzywały się jakieś głosy oburzenia (oczywiście nie naturalne: "nie róbcie tak, bo to jest obiektywnie ZŁE bez względu na to w kogo uderza", tylko raczej: "nie róbcie tak, bo tak robili naziści" lub wręcz: "nie róbcie tak, bo znów przerżniemy wybory z kretesem") to po zacytowaniu przez Tuska słów Himmlera politycy PO zareagowali innym oburzeniem: "jak ośmielił się porównać Tuska z Himmlerem".
Oczywiście ów radykalny wyborca PO, którego opisuje raport Centrum Badań nad Uprzedzeniami natychmiast odparuje, że przecież Kaczyński użył słów "zdradzieckie mordy" użył słów o "gorszym sorcie" (które były w rzeczywistości słowami o "najgorszym sorcie" tak pomysłowo przerobionymi przez propagandę, aby następcy zdrajców i kolaborantów zamiast wstydu poczuli dumę z bycia uciskaną, dyskryminowaną i poniżaną przez "kaczora" częścia społeczeństwa). Wypomni także Macierewicza, Pawłowicz i "sektę smoleńską". Bo jego zindoktrynowany umysł nie przetwarza informacji, że Kaczyński słowa o "zdradzieckich mordach" rzucił w stanie maksymalnego wzburzenia, gdy posłowie PO krzyczeli do niego "zadzwoń do brata", a Tusk cytował Himmlera zupełnie na spokojnie, niczym niesprowokowany. Tak samo jak nie przetwarza faktu, że Kaczyński NIGDY nie pozwolił radykałom z "sekty smoleńskiej" stać się wiodącą siłą w PiS (nawet mu zarzucano "chowanie Macierewicza do szafy") a Tusk sam staje na czele tej najbardziej agresywnej części bandy i zagrzewa ją do walki. Nie przetwarza też informacji najbardziej oczywistej: że gdyby to Kaczyński zacytował któregokolwiek z niemieckich zbrodniarzy, to wypominanoby mu to do końca świata i o całe wieki dłużej, a tu nagle cicho sza - nic się nie stało. Cóż to takiego? Użył słów "robić porządki żelazną miotłą" - słowa jak słowa, mógł też przecież powiedzieć o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii pisowskiej"...
Hardcore? Owszem! Ale Tusk poszedł jeszcze krok dalej.
Gott mit uns!
2.07.2022 więc niemal równo w rocznicę swojego inaugurującego powrót przemówienia, którym przekreslił jakąkolwiek nadzieję na pokojowe współistnienie jego elektoratu i elektoratu, który demokratycznie (jego zadaniem oczywiście niedemokratycznie) wybrał dwukrotnie w wyborach rządzącą koalicję i dwukrotnie Prezydenta RP, na konwencji PO Donald Tusk powiedział:
"Jeśli macie tak jak ja córkę, wnuczkę, to nie możecie na miłość Boga głosować na PiS! Oni naprawdę zgotowali piekło kobietom i oni zgotują piekło waszym córkom i wnuczkom! Co panowie Kaczyński, Rydzyk, Jędraszewski wiedzą - na miłość Boga - o macierzyństwie, ojcostwie, rodzinie, seksie, łóżku?
Mówię też o tym z pełnym przekonaniem jako chrześcijanin. Ludzie, jeśli ktoś wierzy w Boga i czuje się chrześcijaninem, to może głosować na partię, która ma Mejzę, Kurskiego, w ogóle o czym my rozmawiamy? Czy można głosować na kłamstwo, złodziejstwo, pogardę, nienawiść? Wierzysz w Boga, nie głosujesz na PiS! To jest proste jak drut!"
Wiec czy choćby odrobinę przesadziłem kreśląc portret psychologiczny radykalnego wyborcy PO? Przecież w wypowiedziach Tuska mamy wszystkie te alementy - całą behawiorystyczną tresurę platfo-nazistowskiej kreatury, która skandując słowa Himmlera moco przekonana o tym, że PiS to zło, PiS to złodzieje i seryjni mordercy, PiS to zagrożenie dla jego rodziny, dzieci i wnuczek, PiS to zgotowanie im piekła będzie gotów popełnić KAŻDĄ ZBRODNIĘ - już nawet nie w imię swoich wyimaginowanych racji moralnych (takich jak "konstytucja", "praworządność", "europejskość" i "tolerancja"... ale wyłącznie dla współwyznawców) ale wręcz to zrobi "w imię Boga" - "Gott mit uns!". I mniejsza o to, że to takie "chrześcijaństwo" w którym ABORCJA jest "prawem", celibat "zbrodnią" dewiacja seksualna "cnotą", a cytowanie Biblii "bluźnierstwem". Przecież nawet najbardziej ciemny, niewykształcony i zacofany "chłop" z zabitej dechami (a tym bardziej wiejska "baba") właściwie ocenił(a) i doskonale pamięta kampanię do Parlamentu Europejskiego w maju 2019 roku opartą na trzech filarach:
- prowokacjach dewiantów profanujących wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej z tęczą LGBT i parodiujących procesję z Najświętszym Sakramentem w uroczystość Bożego Ciała procesją z "Waginą",
- ujawnieniu pedofilskich skandali z lat 90-tych dokonanych przez "homo-księży" i ukrywanych przez zakłamanych biskupów,
- wmawianiu tępym łbom "wykształconych z wielkich mast" , że politycy PiS, którzy nie godzą się na prowokacjie i profanacje dokonywane przez tych z punktu 1 są automatycznie obrońcami padofilskiego gangu księży z punktu 2.
Kampanię tę zapoczątkowali Donald Tusk i Leszek Jażdżewski.
Niewykształcona "baba" ze wsi potrafiła to dostrzec i się od tego odciąć (dlatego "Koalicja Europejska" przegrała tamte wybory z kretesem) a wielkomiejski "inteligent", w dodatku "katolik" i "solidarnoiściowiec" nie przejmował się tą OBRZYDLIWĄ ANTYKATOLICKĄ PROWOKACJĄ i równo głosował na starych PZPR-owców: Millera, Cimoszewicza, Balcerowicza i Liberackiego - wszyscy czterej byli w PZPR na wysokich stanowiskach aż do jej rozwiązania, wszyscy czterej byli "jedynkami" na liście "Koalicji Europejskiej" i wszyscy czterej przeszli do Parlamentu Europejskiego głosami takioch "katolików" i "solidarnościowców" co dziś (autentyczny przykład - niestety bardzo dobrze znanej mi osoby) przy każdej okazji wyzywają Obajtka i Kaczyńskiego od "towarzyszy" (Damian Obajtek - rocznik 1976 - gdy rozwiązywano PZPR miał niecałych 14 lat więc chodził do podstawówki)... Stara szkoła Stalina, dziś kontynuowana przez Putina, aby zawsze wciskać określenie najgorzej się kojarzące odbiorcy - jak Putin mówi do Rosjan, to Ukraińcy są "nazistami", a jak Stalin mówił do Polaków, to żołnierze AK byli "faszystami" i "antysemitami", a jak dziś Miedwiediew przemawia do Polaków, to nawet Morawiecki jest "towarzyszem".
Ale nie jest problemem to, że Tusk pieprzy głupoty. Nie jest nawet problemem, że cytuje słowa Heinricha Himmlera jakby to był idealny "bon mot" wyznaczający standardy działania po przejęciu władzy. Nie jest nawet najgorszym problemem, że przyznaje sobie uprawnienia "nad-papieża" mogącego dowolnie zmieniac dokrtynę moralną chrześcijaństwa w podejściu do przykazania "Nie zabijaj" i każdego "ekskomunikować" za trwanie przy starej doktrynie, a nawet za samo głosowanie na PiS.
Najstraszniejsze jest to, że oni w to wierzą!
Ten głosujący na "Tęczową Matkę Boską", "Procesję Waginy" i startującą do Parlamentu Europejskiego "grupę rekonstrukcyjną PZPR" podstarzały, wielkomiejski, megalomański "inteligent", "katolik" i "solidarnościowiec" to przecież i tak jest ELITA wyborców opozycji (proszę zauważyć, że słowa "elita" celowo nie wziąłem w cudzysłów). Jego młodsi koledzy i młodsze koleżanki (oczywiście z wyższym wykształceniem, zatrudnione w korporacjach - bo skądże bym znał ich zachowania) nie tylko słowa Tuska traktują jak dogmaty, ale nawet nie odróżniają realnego świata od "Soku z Buraka", "Ucha Prezesa" i wczorajszego skeczu kabaretu "Neo-Nówka".
Weźmy typowe zdanie z tego skeczu. "Najpierw Putin ograniczył Trybunał Konstytucyjny, później wolne media, później wolne sądy, później przez tępą, codzienną propagandę w telewizji publicznej robił takich ludzi jak ty" To zdanie powinno być co najwyżej IRONICZNYM OPISEM GŁUPOWY I ŁATWOWIERNOŚCI WYBORCÓW OPOZYCJI, którzy wierzą w bajeczki o tym, że w Rosji kiedykolwiek istniało niezależne sądownictwo i wolne media. Przecież Rosja (carska, radziecka, jelcynowska i putinowska) nigdy nie miała tradycji demokratycznych, sądownictwo było tam ściśle uzależnione od władzy z jednej strony i skorumpowane (zwłaszcza przez oligarchów) z drugiej. Z mediami było identycznie. Palców u rąk i nóg by zabrakło do zliczenia wszystkich zamordowanych w rosji dziennikarzy, którzy naiwnie uwierzyli w "wolność mediów". W PRL-u było podobnie, choć nie tak strasznie jak w ZSRR. Także w tzw. III RP też miały miejse podobne patologiczne zjawiska jak w post-radzieckiej Rosji, tylko na mniejszą skalę - nie działo się to aż tak "na bezczela", ale też były morderstwa dziennikarzy sitwy sedziowskie... te nota bene istnieją do tej pory i nawet mocny w gębie Ziobro nic im nie zrobił. Dla człowieka ZACHODU niezależność sądownictwa i mediów jest pewnego rodzaju "papierkiem lakmusowym" stanu demokracji i przestrzegania praw człowieka. Ale nie tam, gdzie "elita" sądownictwa wywodzi się od ZBRODNIARZY powoływanych przez Stalina po skróconych kursach prawa w celu krwawego stłumienia buntu podziemia niepodległościowego, a "elita" mediów siedzi w kieszeni lokalnych oligarchów (jak w Rosji) lub zagranicznych koncernów (jak w Polsce). Ale czego wymagać od tłuków, którzy święcie wierzą w słowa marszałka Grodzkiego, że "Stan Wojenny rozpoczął się od wyłączenia wolnych mediów" jakby takowe w PRL-u istniały i napierdzielały w rząd Jaruzelskiego jak TVN w PiS? Akurat w rzeczywistości było odwrotnie. Nadawane z zagranicy Radio Wolna Europa było jedynym, któremu Jaruzelski nie mógł wyłączyć nadawania. Chwilowe wyłączenie TVP1 i TVP2 w dniu 13 grudnia 1981 roku i przebranie prezenterów w wojskowe mundury miało za zadanie jedynie zastraszenie "Solidarności" i zbudowanie atmosfery strachu w społeczeństwie. Niestety przygłup nie potrafi odróżnić odwiecznie totalitarnej i skorumpowanej ROSJI od demokratycznego i praworządnego ZACHODU. Dlatego dokomunizację odczytuje jako "putynizację". Dlatego zbrodnie Putina z Syrii (Aleppo) i Ukrainy (Mariupol, Bucza, Irpień) stawia w jednym rzędzie ze "zbrodniami pisowskiego reżimu". I co najgorsze: CIESZY SIĘ JAK PSYCHOPATA, GDY DONALD TUSK CYTUJE HEINRICHA HIMMLERA ZAPOWIADAJĄC "ROBIENIE PORZĄDKÓW ŻELAZNĄ MIOTŁĄ" czyli bez oglądana się na prawo i zasady moralne.
Jednak o jednej rzeczy koniecznie musimy pamiętać - wszyscy, bez względu na to czy jesteśmy po stronie PiS czy antypisowskiej opozycji. Sama armia owych RADYKALNYCH, NAZISTOWSKICH PRZYGŁUPÓW PLATFORMY nie byłaby w stanie dać władzy Tuskowi, gdyby nie uwiódł on także UMIARKOWANYCH, wydawałoby się, że ROZSĄDNYCH i autentycznie INTELIGENTNYCH WYBORCÓW z którymi do momentu powrotu Tuska do polskiej polityki spokojnie mógłbym się zamienić na miejsca, gdyby nie kilka zdarzeń z życiorysu, które sprawiły że ja mam takie poglądy i priorytety, a oni inne. No właśnie! Do momentu powrotu Tuska do krajowej polityki. Bo ten powrót wszystko zmienia.
Czy może katolik głosować na Tuska?
Czy może człowiek przyzwoity bez względu na poglądy i wyznawaną lub niewyznawana dowolną wiarę głosować na Tuska?
Czy moze CZŁOWIEK głosować na kogoś, kto wmawia, że drugi człowiek to "ZŁO" z którym należy walczyć nie pytając o dodatkowe powody, który GRA NA NAJSTRASZNIEJSZYCH EMOCJACH wmawiając, że inni ludzie to cyniczni ZŁODZIEJE, PSYCHOPACI i SERYJNI MORDERCY, który zwraca się do najbardziej radykalnego, chorego z nienawiści elektoratu cytując słowa Heinricha Himmlera jako SWÓJ PRZYSZŁY SPOSÓB DZIAŁANIA w ciągu pierwszych 400 dni po przejęciu władzy, który przedstawia innych ludzi jako ZAGROŻENIE, które ZGOTUJE PIEKŁO naszym wnuczkom, wreszcie uzurpuje sobie prawo do wyznaczania nowej teologii moralnej w Kościele i decydowania na kogo mogą a na kogo nie mogą decydować wierzący w Boga.
Czy moze się łudzić, że po czterystu dniach "robienia porządków naprawdę żelazną miotłą" nagle zapanuje pokój i praworządność? Czy był choćby jeden taki przypadek w historii, kiedy żądna krwi i zensty tłuszcza powiedziała sobie "dość" po tym jak poczuła waoją siłę i krew swoich ofiar?
Nie! Żaden człowiek - nawet najbardziej upadły i zeszmacony nie powinien głosować ani na Tuska, ani na jego partię, ani na żadną partię która nie obieca, że nie wejdzie z PO w żadną koalicję. A dlaczego ludzie głosują? A czy jesteśmy az tak bardzo różni od niemieckiej inteligencji, która dała się uwieść Hitlerowi? Tak, wiem, po wojnie ciężko pracowano nad stworzeniem mitu "niemieckiego inteligenta" który nic nie mógł zrobić, więc buntował się w zaciszu swojego gabinetu... Nic nie mógł zrobić? Przecież CAŁA KADRA OFICERSKA Wehrmachtu to byli zgłaszający się na ochotnika ojcowie z dobrych, inteligenckich rodzin (często nawet grający w kwartetach smyczkowych) i ich synowie! Generalicja składała się w ogromnej części z przedstawicieli rodów artystokratycznych!
Można mieć TYSIĄC pretensji do polityków PiS, a nawet jego elektoratu. Ale kiedy pojawia się "czarodziej" uwodzący ludzi negatywnymi emocjami tak jak Tusk, to nawet nie wiara, rozum i zasady moralne, ale zwykłe CZŁOWIECZEŃSTWO nakazuje sprzeciwić się mu i stanąć w obronie jego ofiar. Przykładem może być ks. prałat Marceli Godlewski. Przed wojną wypominał Żydom tysiące grzechów przeciw Polsce - uchodził za "wzorzec" narodowca-antysemity. W momencie pierwszych upokorzeń jakie spotkały Żydów ze strony Hitlera natychmiast zaczął pomagać ludności żydowskiej. I pomagał aż do samego końca Holocaustu. Pomógł tysiącom Żydów - między innymi był pierwszym ratującym Pana Hudolfa Hermelina którego pod koniec wojny jako ostatnia w łańcuchu Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata uratowała moja Babcia. Pomagał - mimo tysięcy pretensji do Żydów.
Więc kim wolisz być: takim współczesnym Sprawiedliwym? Czy może polskim odpowiednikiem "niemieckiego inteligenta"... który dał się wciągnąć w tryby zbrodniczej machiny, a potem przez całe życie udawał, że nic nie mógł, niczego nie był świadomy i tak w ogóle to się buntował? Parafrazując słowa Tuska: Czy można głosować na kłamstwo, złodziejstwo, pogardę, nienawiść? Wierzysz w Boga, nie głosujesz na Tuska, na PO ani żadnego z ewentualnych koalicjantów tej partii. To jest proste jak drut! Jak widzisz kogoś cytującego Himmlera, wmawiającego, że drugi człowiek to zło, zagrożenie etc... - walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody. A tych jest bardzo dużo. I im poświęcę kolejne odcinki cyklu "Żelazna miotła".
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych.
Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka