Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
350
BLOG

By Polacy zapomnieli o tym, co najważniejsze

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Polityka Obserwuj notkę 1

1. Czy ktoś potrafi sobie wyobrazić, że jeszcze całkiem niedawno sądy w Polsce odbierały rodzinom dzieci z powodu bardzo trudnych warunków materialnych? Tak, tak było i to naprawdę niedawno - do roku 2015. Nie, to nie jest przypadkowa zbieżność dat, tą sprawą jako jedną z pierwszych zajął się rząd Beaty Szydło. Z początkiem maja 2016 roku weszła w życie nowela kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, która stanowi, że umieszczenie dziecka w pieczy zastępczej będzie mogło nastąpić po wyczerpaniu zarówno środków określonych w tym kodeksie, jak też innych form pomocy rodzicom przewidzianych w ustawie o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, jeżeli nie doprowadziły do usunięcia stanu zagrożenia dla dziecka. Chyba że konieczność niezwłocznego zapewnienia dziecku pieczy zastępczej wynika z poważnego zagrożenia, w szczególności dla życia lub zdrowia dziecka. Co najważniejsze, w myśl art. 1123 § 2 kodeksu rodzinnego umieszczenie dziecka w pieczy zastępczej wbrew woli rodziców wyłącznie z powodu ubóstwa jest niedopuszczalne. Taką nowelę k.r.i.o. zapowiedziała już w exposé premier Beata Szydło. 

Czym wtedy zajmowały się media? Protestami KOD, ułaskawieniem Mariusza Kamińskiego, awanturą wokół Trybunału Konstytucyjnego. 

Wiem, dla oderwanego od realnego świata nowobogackiego wyciąganie takich "pierdół" to przejaw tego, że PiS troszczy się tylko o "patologię 500+" a nie o "normalnych obywateli". Problem w tym, że przed programem "Rodzina 500+" normalni obywatele pracujący i starający się zapewnić dzieciom jak najlepszy byt byli przez państwo niezauważani - wszelkie środki "pomocowe" szły wyłącznie do prawdziwej patologii, zaś rodziny ubogie ale pracowite i zaradne nie dostawały nic. Kto bogatemu zabroni (także być głupim)? No ale matka, której jeszcze niedawno realnie groziło odebranie dzieci (a dziś stać ich na wynajęcie przyzwoitego mieszkania, wakacje nad morzem i zimowy wyjazd na narty - wszystko z czwórką dzieci) powinna być mądrzejsza. Czy jest? Nie bardzo... obwiesza siebie i dzieci "piorunami" i pędzi na feministyczną manifestację antyrządową, a później biadoli (używając słów mocno niecenzuralnych), że nie dostała zasiłku z MOPS-u, bo jej dochód o złotówkę z groszami przekroczył próg dochodowy (nic dziwnego, skoro jej mąż zarabia niewiele mniej ode mnie... a ja bardzo dobrze zarabiam i przy trójce dzieci ani mi w głowie starać się o jakiś zasiłek z MOPS-u - zwłaszcza, że moja Żona też pracuje i zarabia w miarę nieźle). Gdzie tu logika? Za co sprzedała swój rozum? 

2. Czy ktoś potrafi sobie wyobrazić, że jeszcze całkiem niedawno żołnierze kontraktowi wielokrotnie narażający swoje życie i zdrowie na misjach w Afganistanie i Iraku po 12 latach służby obligatoryjnie zostawali z niej zwalniani, aby nie mogli osiągnąć (po 15 latach służby) minimum stażu w wojsku uprawniającego do najniższej emerytury mundurowej? Tak, tak państwo za czasów PO "dziękowało" tym, którzy uwierzyli w ich hasło wyborcze o "profesjonalizacji armii" i postanowili związać swoje życie zawodowe z armią służąc ojczyźnie i narażając dla niej własne życie w zamian za przyzwoite (jak na owe czasy) uposażenie i obietnicę wcześniejszej emerytury. Cofnięcie tego punktu (obowiązującego od 1 stycznia 2010) wprowadzonej przez PO nowelizacji ustawy pragmatycznej było jednym z pierwszych problemów, jakim zajął się Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz. Tak ten sam wyjątkowo wkurzający i bardzo nielubiany przeze mnie Macierewicz, którego nominacja na to stanowisko doprowadziła mnie do szewskiej pasji i którego rozstanie z rządem przyjąłem z taką ulgą. 8 marca 2016 Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która zniosła 12-letni limit służby żołnierzy kontraktowych, w tym szeregowych zawodowych. Na likwidacji przepisu niekorzystnego dla szeregowych zyskało ponad 30 tysięcy żołnierzy. 

Czym wtedy zajmowały się media? Napisałem powyżej: protestami KOD, ułaskawieniem Mariusza Kamińskiego, awanturą wokół Trybunału Konstytucyjnego. A z czym za sprawą mediów będzie kojarzony Macierewicz jako szef MON? Z przywróceniem po rządach PO elementarnego zaufania żołnierzy do państwa i szacunku państwa do żołnierzy, czy z Misiewiczem? 

Wiem, dla cieplarnianego piecucha, co z zacisza domowego wyzywa polskich żołnierzy od "watahy psów", "śmieci" i porównuje ich z niemieckimi zbrodniarzami czasów hitlerowskiej okupacji, kwestia tego czy taki "zbrodniarz" dostanie kopa w tyłek po czterech wyjazdach na zagraniczne misje czy nie, jest rzeczą zupełnie nieistotną. Ale powinno być istotne dla świeżo emerytowanego (jeszcze przed czterdziestką) oficera WP, który do swoich gwiazdek doszedł od stopnia szeregowego w Lublińcu (zaczynał jako komandos, wielokrotnie służył jako celowniczy KM PK w Iraku i Afganistanie... nie napiszę ile razy, bo nie pamiętam i nie chcę skłamać). Czy jest? Nie, on w momencie skończenia "studiów" z zakresu historii wojskowości tak bardzo musi się zaliczać do "młodych, wykształconych ludzi sukcesu" popierających odpowiednią partię (w przeciwieństwie do swoich rodziców, dziadków i wszystkich wujków i cioć), że wisi mu to co o jego kolegach mówił Frasyniuk - popiera Platformę całym sercem, gardzi "pięćset plusami" i żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej tak samo albo i bardziej jak te świry z WSO gardziły nami - "zaocznymi" podoficerami z SPR. Za co sprzedał swój honor? 

3. Czy ktoś potrafi sobie wyobrazić, że wiosną 2020 roku w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu im. dr Wł. Biegańskiego (najlepszy szpital zakaźny w województwie łódzkim) były 4 (słownie: CZTERY) respiratory na całe województwo, a w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Wojskowej Akademii Medycznej (jeden z lepszych szpitali w Łodzi) były 2 (słownie: DWA) kombinezony ochronne dla personelu? Uprzedzając oburzenie niektórych od razu zaznaczę: to nie była wina Platformy - to efekt zaszłości z wielu dekad w tym także ponad 4 lat rządów PiS. I proszę sobie wyobrazić, że w tej sytuacji atakuje nas koronawirus i Ministrem Zdrowia jest ktokolwiek inny niż profesor Łukasz Szumowski - obojętnie z jakiej opcji: Bartosz Arłukowicz, Ewa Kopacz, Adam Niedzielski... tylko proszę w to nie mieszać prof. Mariana Zembali, bo on jako jedyny odważnie stanął po stronie prof. Szumowskiego, a także nie mieszać ś.p. prof. Zbigniewa Religi, bo nie mógł zmartwychwstać. Czy ktokolwiek potrafi sobie wyobrazić te lodowiska i stadiony przerabiane na kostnice dla pacjentów zarażonych w szpitalach i Domach Pomocy Społecznej oraz dla innych chorych umierających bez szans na miejsce w szpitalu (nie mówiąc o respiratorze)? Wprowadzony bardzo szybko przez prof. Szumowskiego radykalny lockdown prawie całkowicie zablokował rozprzestrzenianie się koronawirusa, więc pierwszą falę bardziej poczuliśmy w portfelach niż na cmentarzach. Zakupione respiratory i sprzęt ochronny stworzyły jakieś zaplecze do późniejszej walki z kolejnymi falami. Czy były właściwie użyte to inna kwestia (wielokrotnie krytykowałem spóźniony lockdown, ograniczenie testowania do tych pacjentów, co maja cztery typowe objawy koronawirusa oraz kilka innych błędów ministra Niedzielskiego). Oczywiście mam świadomość, że zakupy w normalnych warunkach wołałyby o pomstę (jeśli nie do nieba, to przynajmniej do prokuratora) ale to nie były normalne warunki - w sytuacji tak wielkiego deficytu po stronie podażowej i ogromnego popytu spowodowanego gwałtownym zagrożeniem właśnie należało kupować każdy oferowany respirator, maseczkę i kombinezon - nieważne czy oferował go narciarz czy handlarz bronią, a później sprawdzać czy z certyfikatami wszystko jest OK i w razie nieprawidłowości dochodzić odszkodowań... należało wyrywać go samemu diabłu z piekielnej gardzieli i wchodzić po niego Chińczykom prosto w odbyt, by tylko go zdobyć. 

Czym wtedy zajmowały się media? Podważaniem zaufania do Ministra Zdrowia, wyszukiwaniem wszystkich aktualnych pseudoafer z zakupami sprzętu, wyciąganiem konfliktu interesów z czasów kiedy prof. Szumowski jeszcze Ministrem Zdrowia nie był oraz szczuciem - wmawianiem naiwnym i przestraszonym obywatelom że "rząd ma maseczki i testy tylko dla siebie", "w szpitali WAM czeka luksusowa sala przygotowana wyłącznie na ewentualne leczenie prezesa Kaczyńskiegi" i rozpuszczanie innych równie ordynarnych i grających na najniższych emocjach fake newsaów. 

Wiem, dla fanatycznego antyszczepionkowca przestawienie części służby zdrowia w tryb teleporad to największa zbrodnia w dziejach świata - jego ograniczony umysł nie potrafi zrozumieć nawet tego, że osiedlowa przychodnia jest miejscem w którym pacjenci (zwłaszcza w podeszłym wieku) najłatwiej zarażają się wszelkimi wirusowymi i bakteryjnymi chorobami dróg oddechowych, nie tylko koronawirusem. Ale stary dziad, który mimo dwóch dawek szczepionki przeszedł w kwietniu 2021 roku koronawirusa na tyle ciężko, że jak sam to opisał żyje po "dalekiej podróży" i gdyby nie szczepionka prawdopodobnie by nie żył powinien być wdzięczny tym, co podpadając licznym wyborcom wywalili grube miliardy z budżetu na lockdown, aby takie stare dziady jak on nie padały jak muchy już w pierwszej fali (gdy jeszcze szczepionek nie było). Czy jest wdzięczny? Nie bardzo. Tak sam sie pochwalił swoimi uczuciami na blogu, publicznie przed całym światem "Nikomu nie życzę tej choroby - oprócz jednego z Żoliborza". Czy taki @Siff bis zasługuje na to żeby żyć? Komu sprzedał swoje życie? A komu duszę?

--- 

Dlaczego o tym wszystkim piszę?

Aby na tych trzech przykładach uświadomić każdemu myslącemu i czujacemu Czytelnikowi jak wielkie problemy pozostawiły po sobie rządy Platformy Obywatelskiej (patrz punkt 1 i 2) oraz ogólnie wszystkie rządy (patrz punkt 3). Problemy te były niedostrzegane (punkt 1 i 3) lub wręcz celowo stworzone i utrzymywane (punkt 2... dodam, że ustawa pragmatyczna została ponownie znowelizowana przez PO w październiku 2013 roku i usunięto z niej kilka bolączek, ale nie ten punkt o odsyłaniu do cywila żołnierzy z 12-letnim stażem) tak długo aż rząd Prawa i Sprawiedliwości rozwiązał je albo z własnej nieprzymuszonej woli (punkt 1) albo dlatego, że wymagały tego pilnie obronność kraju i morale wojska (punkt 2) albo wreszcie dlatego, że został przyparty do muru, bo sytuacja postawiła ten rząd w takiej sytuacji, że bez sprawnej i zdecydowanej interwencji w samej pierwszej fali straty ludzkie by się mierzyło w setkach tysięcy i nikt by tego tej ekipie nie wybaczył (punkt 3). 

Piszę także, aby pokazać, że beneficjenci różnych działań tego rządu zamiast czuc wdzięczność pałają do niego fanatyczną nienawiścią. A co mozna powiedzieć o "uczuciach" tych, co na rządach PiS za dużo nie skorzystali i choć im jeszcze do przejęcia władzy trochę brakuje, to już przeżywają sadystyczny orgazm na myśl o zemście na politykach PiS, a nawet wyborcach tego ugrupowania? Jakieś psychopatyczne ekstremum? Nie, mój teść (inżynier magister), kilkoro kolegów i koleżanek z pracy (sami z wyższym wykształceniem) i miliony "normalnych" a nawet "wykształconych" ludzi (w sumie to "ludzi" też w tym wypadku należałoby wziąć w cudzysłów). 

---

I w tych oto okolicznosciach wyskakuje Donald Tusk i wypomina rządzącym podwyżki rachunków za gaz. Ten sam Donald Tusk, za którego rządów bezrobocie podskoczyło z 9% (do tego poziomu udało się je zbic rzadowi PiS... po 20% za czasów Leszka Millera) do 15% (rok 2013), który doprowadził w Polsce do deflacji - producenci i sprzedawcy musieli zaniżać ceny podstawowych produktów, bo Polaków nie było stać na ich zakup (był to pierwszy epizod deflacyjny w historii III Rzeczpospolitej). Tak, działo się to po tym, jak Donald Tusk tak troszczył się w trakcie debaty wyborczej o zarobki pani Ewy ze szpitala w Skarżysku i o cenę ziemniaków i obiecywał wszystkim wszystko, a jak juz się dorwał do władzy, to na każdy zarzut odpowiadał z oburzeniem (a wszystkie media razem z nim) "ale przecież mamy KRYZYS!" A co teraz q... mać mamy, Herr Tusk? Prosperity? Pomijam oczywisty fakt, że skok cen gazu dotyczy całej Europy i wynika bezposrednio z szantażu gazowego zastosowanego przez Putina. Pominę nawet fakt mniej oczywisty, że niektóre samorządy wielkich miast moga celowo ceny zawyżać, aby bardziej wkurzyć ludzi w przekonani, że gniew nie obróci sie przeciw nim tylko przeciw rzadowi. Zamiast tego przypomne dwa fakty. Już w grudniu 2018 roku aby zapobiec gwałtownym podwyżkom cen energii elektrycznej (spowodowanych - podobnie jak teraz - wzrostem narzuconych przez UE kosztów emisji CO2 ale wtedy ten wzrost w porównaniu z obecnym był raczej niewielki) rząd radykalnie obnizył podatki: akcyzę na prąd obniżył o 75% z 20 do 5 złotych, a opłatę pośrednia obniżył o 95%. Podobnie zachował się obecnie zarówno w odniesieniu do prądu, gazu i paliw płynnych (co juz widać na stacjach benzynowych - ON jest za 5,75 a był już powyżej 6 złotych). A co zrobił Tusk gdy w 2011 roku cena paliwa przekroczyła 6 złotych? Najpierw kazał Jackowi Krawcowi (prezes Orlenu) sztucznie zaniżać cenę na stacjach aż do wyborów, a po ogłoszeniu wyniku powiedział mu "teraz to paliwo może być nawet i po 7 złotych". 

Jednak moim najgorszym zmartwieniem nie jest to, że ktoś może w tych okolicznościach popierać Tuska. Kto bogatemu zabroni? A biedny jeśli ma odrobine rozumu lub choćby instynktu samozachowawczego na Tuska nie zagłosuje, bo wie, ze wraz z całą rodziną umarłby z głodu (no, chyba że nie ma instynktu samozachowawczego... no to zdechnie z głodu - nieubłagane prawa selekcji naturalnej). Prawdziwym problemem jest to, że od zawsze polityczni zbrodniarze wykorzystywali kryzys gospodarczy do tego, aby po pierwsze dorwać się do władzy, a po drugie aby winą za niego obarczyć swoje przyszłe ofiary. Prosze tylko porównać co się działo w Niemczech w latach 30-stych. I dokładnie to samo robi Donald Tusk. On doskonale wie, że po kolejnym takim oszustwie ludzie już więcej w sposób demokratyczny go nie wybiorą. Więc jeśli ktoś liczy na to, że po dojściu Tuska do władzy będzie można w kolejnych wyborach w sposób demokratyczny wybrać kogo się chce, to jest jeszcze bardziej naiwny od tego, kto myśli, ze tym razem Tusk "zadba" o portfele obywateli w inny sposób niż przez drakońskie podwyżki podatków: stawek VAT (z 3% do 5%, z 7% do 8% i z 22% do 23%), stawki rentowej (o dwa pkt. proc.), akcyzy (na ON, wódkę i papierosy), zamrożenie progów PIT oraz i tak śmiesznie niskiej kwoty wolnej od podatku i płac w budżetówce (także płacy pani Ewy ze szpitala w Skarżysku), a do tego jeszcze nowe daniny: podatek od miedzi i srebra, myto (via toll), podatek bankowy i inne.

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka