Spróbuję krótko uzasadnić
Jedynym spoiwem jego (antyPiS-u) działań jest niechęć/nienawiść do PiS-u. Zarówno niechęć jak i nienawiść nie są emocjami konstruktywnymi. Zaś działanie skierowane na destrukcję obecnego, ustalonego jako tako systemu będzie złe dla nas wszystkich. Systemu społeczeństwa solidarnościowego.
Jeśli wszystkie siły antypisowskie zdobędą większość w parlamencie, to szykuje się nam niezła zabawa.
Samo ustalenie składu rządu będzie cyrkiem nie do pobicia. Kosiniak-Kamysz kontra Kidawa-Błońska na stanowisko premiera. A jakie transakcje będą odchodzić przy obsadzaniu ministerstw. Jakie ekwilibrystyki trzeba będzie wyczyniać aby połączyć nieraz zupełnie sprzeczne interesy partyjne. Ile wstępnie już podpisanych kontraktów zostanie natychmiast unieważnionych.
Jeszcze świeżo w pamięci mam wycofanie się Polski, pod kierownictwem L. Millera, z kontraktu na budowę gazociągu z Norwegii do Polski. A jeszcze świeżej pamiętam fatalne negocjacje W. Pawlaka w sprawie ceny, jaką płacimy za gaz z Rosji. Płacimy póki co najwięcej w UE. To są wszystko "zasługi" ugrupowań tworzących teraz antyPiS. Tylko te dwa wymienione działania były wybitnie destrukcyjne dla Polski. Trzeba o tym pamiętać.
A czy były jakieś konstruktywne?
Nie widziałam w zasadzie żadnych. Utrzymywanie dużej części społeczeństwa w biedzie bez zorganizowania perspektyw polepszenia jego bytu - czyli niska płaca minimalna bez zmian. Przedłużenie wieku emerytalnego w połączeniu z wysyłaniem 6-latków do szkoły, skutkowałoby zwiększeniem podaży pracowników, a to z kolei wpływałoby na ich większą emigrację. Oto działania "pozytywne" dla Polski i jej rozwoju w założeniu poprzedniej ekipy - PO - PSL. Nawet flagowa budowa autostrad na Euro spowodowała wielką liczbę bankructw małych polskich firm budowlanych.
Ostatnio zaś widzimy, że wszelkie dziedziny życia związane z szeroko pojętą nauką, sztuką i kulturą zostają powoli opanowywane przez agresywne grupy spod znaku lgbt. Które to osoby przecież nie są w najmniejszym stopniu w naszym społeczeństwie dyskryminowane!
W zasadzie w większości miejsc czy instytucji, gdzie nie decyduje kartka wyborcza, a tylko słaby człowiek - tradycyjna tożsamość narodowa, wspólnotowa/patiotyczna i chrześcijańska zaczyna być w odwrocie. Czego wyrazem są nieustające marsze szyderców czy choćby obrazoburcza sztuka ciągle wystawiana w Teatrze Powszechnym w Warszawie lub ostatnia deklaracja rektorów zrzeszonych w KRASP. Wygrana antyPiS-u tylko przyspieszy ten proces.
Rząd antypisowski może być chwiejny, niezdolny do artykułowania mocnego stanowiska na arenie międzynarodowej. W polityce wewnętrznej może się to skończyć tak jak w krajach południowych. We Włoszech - gdzie są bardzo częste kryzysy rządowe, a ostatnio też w Hiszpanii. I również w Austrii. Wybory tam gonią wybory... a sprawnej polityki zarządzania państwem nie widać.
NIE ! Na antyPiS nie zagłosuję.
.
Inne tematy w dziale Polityka