"Rzuciła czapkę na podłogę w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Zwiedzający myśleli, że to dzieło sztuki"
Najzagorzalsi postępowcy kulturowi, zwolennicy sztuki nowoczesnej powinni chyba troszkę przystanąć, nabrać oddechu i pomyśleć. Bo to jest przecież śmiech na sali, że obojętnie jaka rzecz - teraz się mówi nowocześnie "artefakt" - może zostać dziełem sztuki. Na przykład taka czapka - jest niewątpliwie dziełem sztuki wytwórcy czapek. Idąc dalej tym tropem, każde miejsce, gdzie jest zgromadzone trochę przedmiotów, można nazwać muzeum sztuki nowoczesnej i na przykład pobierać opłaty.
Nie potępiam snobizmu, jest na pewno jakimś motorem postępu, ale...czy są jego jakieś granice?
Kwestia gustu, tak często przywoływana że jest on sprawą indywidualną - tak - ale w takim razie w muzeum sztuk nowoczesnych powinno być wszystko, dosłownie wszystko. Zepsuty budzik, dziurawy garnek, stara poduszka, itp.
Chciaż - impresjoniści na początku swojej działalności - też byli przez publiczność różnie odbierani, więc może i my kiedyś będziemy zachwycali się czapkami.
Czego sobie i Państwu życzę - czy na pewno? ;-)))
https://www.se.pl/warszawa/rzucila-czapke-na-podloge-w-muzeum-sztuki-nowoczesnej-zwiedzajacy-mysleli-ze-to-dzielo-sztuki-aa-mqaB-msAB-9WV6.html
Czarny kwadrat na białym tle - to się nazywa suprematyzm.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czarny_kwadrat_na_bia%C5%82ym_tle
Ps. Chyba jednak wszystko zależy od umiejętnego pobudzenia odbiorcy przez pośrednika;-)))
Inne tematy w dziale Kultura