"Afera" z głosowaniem ukraińskiego jury podczas konkursu eurowizji może być bardzo prosto wyjaśniona. Skoro grupa hakerska anonymus może się włamać na pilnie strzeżone strony rządowe, to zerknięcie na elektroniczną korespondencję organizatorów z oceniającymi, nie powinno stanowić problemu :-)))
Tylko prawda jest ciekawa - ale czy chcemy w tym przypadku tej prawdy? Czy jednak wolimy wzajemnie kłócić się o ocenę naszych południowo-wschodnich sąsiadów.
Chyba jednak prawda powinna zatriumfować!
(Chociaż zdajemy sobie sprawę, jak bardzo polityczny może być werdykt jury).
Inne tematy w dziale Kultura