Bardzo przyjemnie było pod Tatrami w przedostatnim tygodniu maja 2021. Gości jak na lekarstwo, samochody prawie wyłącznie z rejestracją miejscową. Wolnych miejsc postojowych dużo, a parking przed wejściem na szlak do Morskiego Oka zapełniony w 1/4 !! I to dobrze po śniadaniu - tak ok. 10-tej.
Po raz pierwszy od kilku dobrych lat widziałam czyste powietrze nad Zakopanem. Te dwa zdjęcia są zrobione z Gubałówki. Czy zjawisko spowodował covidowy brak turystów, a co za tym idzie mniejsze zapotrzebowanie na energię, mniejsze zadymienie? Czy też silniejsze wiatry wiały w tym czasie na Podhalu? Pewnie i to i to.
Skocznie i inne charakterystyczne budynki były dobrze widoczne.
W górnej części Doliny Strążyskiej jak widać leży jeszcze sporo śniegu, co na pewno uniemożliwia, a przynajmniej utrudnia wejście z tej strony na Giewont i Czerwone Wierchy. Tak mniej więcej od wysokości ok. 1500 m w całych Tatrach było jeszcze biało.
Na szlakach też było luźno - mimo że chodziliśmy tylko w miejscach najniższych, najłatwiej dostępnych. Na Rusinowej Polanie zaledwie kilka osób - gdy w sezonie popasa tam i kilkaset. Na ścieżce na Gęsią Szyję raptem dwoje turystów. Pogoda też średnio zachęcała do wypraw - raz deszczyk, potem słońce i za chwilę znowu mżylo.
Nie inaczej wyglądało w Zakopanem. Jeździło się swobodnie, bez korków. Spacer Krupówkami bez obijania się o innych turystów - to rzadka przyjemność. No a zupełnym ewenementem był brak tłumu kupujących na bazarku przed Gubałówką. Tu widać było jak na dłoni efekty covidu.
Były pewne niedogodności jak picie zwietrzałej kawy w jednej z kawiarenek i jedzenie ciastka podanego z zamrażarki - mimo że takie nie było zamawiane - ale w całościowym odbiorze pobytu to nieistotne drobiazgi.
Przy okazji obejrzeliśmy muzeum Hasiora, który dziełami/twórczością na pewno wyprzedził swoją epokę. Wiele z eksponatów mogłoby wzbogacić niejedno muzeum sztuki nowoczesnej. No i aranżacja wnętrza muzeum jest bardzo interesująca. Warto je odwiedzić!
Myślę, że bardzo prędko wrócimy do dawnych problemów z tłokiem w mieście i okolicznych wioskach, z tłumami na szlakach. Widać, że górale są to tego przygotowani :-)))
A na zakończenie symbole wiosny - kwitnące kaczeńce wokół Porońca. Zwykle z Tatr o tej porze ogląda się łąki pełne krokusów. Uważam, że kaczeńce są równie ładne.
Ps. Dodałam jeszcze fotkę z widoku na Gęsią Szyję i na wyłaniający się z chmur Wołoszyn.
Inne tematy w dziale Rozmaitości