Upamiętnienie 100-lecia Bitwy Warszawskiej
Spodobał mi się jeden z komentarzy pod notką @rk1 - o polskim kamieniu, na który nadziała się bolszewicka kosa. Spodobał się i zainspirował do napisania tej króciutkiej notki.
Upamiętnienie 100-lecia Bitwy Warszawskiej rządzącym nie wyszło. Piszę to z przykrością i zawodem. Miał być wzniesiony pomnik/obelisk, który postawiony w odpowiednim miejscu grupowałby patriotycznie nastawioną opinię publiczną. Skończyło się na typowych uroczystościach organizowanych przy Grobie Nieznanego Żołnierza i w Radzyminie. Na pewno nie pomogła temu grasująca zaraza, która jednak w sierpniu była jakby najłagodniejsza.
Rozpisano dość późno konkurs na projekt upamiętniający to historyczne wydarzenie, ale pokazany nam zwycięzca jest brzydki i mam nadzieję, że nie będzie realizowany.
https://www.gov.pl/web/kultura/znamy-zwycieski-projekt-pomnika-bitwy-warszawskiej
Jak widać 18 szacownych osób zasiadających w jury nie gwarantuje wybrania pomnika rzeczywiście pięknego. Jeśli żaden nie odpowiadał estetycznym i historycznym założeniom - powinno się konkurs powtórzyć (a może zlecić takiemu artyście, który "czuje" historię).
I teraz, akurat w 100 lat po Bitwie Warszawskiej, wyłania się szansa na potwierdzenie naszej suwerenności - na działanie polskiego kamienia przeciw zbiurokratyzowanej lewackiej kosie, która pod pozorem jakichś słów/działań pozorowanych - chce po raz kolejny nas obrabować. Tym razem z pieniędzy. Również naszych pieniędzy. Jak to miało nieraz miejsce w przeszłości.
Premier MM ma niepowtarzalną szansę/okazję by przejść do historii - jako ten, który w 100 lat po wiktorii warszawsko/radzymińskiej ratuje Polskę przed pazernym Zachodem.
Ps. I takie króciutkie nawiązanie do historii. Przecież Powstanie Listopadowe 1830 r. było tym, co związało rosyjskie siły w Królestwie, a państwa zachodnie mogły w tym czasie wzmocnić się. Czy nam potem pomogły/zrewanżowały się?
To chyba byłby dział: ROCZNICE :-)
Inne tematy w dziale Kultura