...czyli to co jest w nas...
Oświadczenie Drugiej Osoby - marszałek Witek - wygłoszone 26 maja wywołało spory rezonans w komentarzach blogerów tu w S24. Szczególnie pod notką @Animeli.
Blogerzy różnie ocenili postępowanie zarówno Drugiej i jak i Trzeciej Osoby. I tu wyszły na jaw nasze blogerskie różnice cywilizacyjne. Nawet, powiedziałabym, wśród sympatyków tej samej opcji politycznej.
Zwolennicy cywilizacji łacińskiej czyli najkrócej mówiąc, naszej, są, delikatnie mówiąc, zdziwieni i zawiedzeni postępowaniem Trzeciej Osoby. Gdyż moralność nasza została zbudowana na Dekalogu (oraz prawie rzymskim i naturalnym) i staramy się, szanując drugiego człowieka, żyć zgodnie ze wskazówkami zawartymi tamże. Konsekwencją tego jest nasze rozczarowanie sytuacją, w której np. umowa partnerska/dżentelmeńska jest nie dotrzymywana przez drugą, układającą się stronę.
I tu rozumiem Drugą Osobę. Dotychczas jakoś politycy dogadywali się - lepiej lub gorzej, ale wykazywali minimum szacunku w stosunku do nas i do przeciwników. Pacta sunt servanda - jakoś działało.
Druga grupa blogerów reprezentuje postawę postmodernistyczną, może mniej w sensie filozoficznym, a bardziej w sensie zmiany kulturowej. Czyli przede wszystkim cenią skuteczność, a co za tym idzie uwzględniają relatywizm pojęć i wyznawanych wartości. Dla nich Druga Osoba jest trochę fajtłapą, która pozwoliła się ograć mądrzejszemu - czyli Osobie Trzeciej.
W tym wypadku może za wcześnie jest już mówić ściśle o cywilizacji postmodernistycznej, ale... zmiany kulturowe wokół nas są tak potężne, że zagrażają na serio podwalinom naszej wspólnoty.
To będzie bardzo ciekawe - co ostatecznie zwycięży. Wojownicy obu stron walczą zażarcie - a my jako "publiczność w teatrze" róbmy to, co najlepiej umiemy - róbmy swoje - w zgodzie z sobą.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo