Wysłuchałem posła Hofmana odwracając- co za dużo, to niezdrowo- wzrok od jego upudrowanej twarzy. Wysłuchałem, bo wciąż żyję nadzieją, że gość wróci do PiS, że znowu to on będzie drugim planem dr. Kaczyńskiego w podróżach po ruinach Polski. Adam Hofman bez najmniejszego szwanku przeżył brutalny zamach na swoje polityczne istnienie. Zamachu wyjątkowo nieudolnie dokonał R. Sikorski, nieudolnie bo potencjalna ofiara zamachu -poseł Hofman- krótko po nim, o własnych siłach dowlókł się do fryzjera,a stamtąd prosto do Sejmu. W wywiadzie, ocalały z zagłady, ostrzyżony poseł Hofman próbował wziąć odwet na marszałku sejmu, jednak to nie Radosław Sikorski stał się ofiarą wywiadu Adama Hofmana. Z minuty na minutę, zdanie po zdaniu Adam Hofman wracał do wielkiej formy. Po kolejnych pytaniach, wracała arogancja i modelowa dla PiS bezczelność. Po tym wywiadzie zwolennicy dr.Kaczyńskiego stanęli przed wyzwaniem, przy którym Syzyfowi opadłyby ręce. Wyborcy PiS muszą uwierzyć, że poseł Hofman, co wielokrotnie podkreślał, dokłada do swoich wyjątkowo ważnych dla Polski podróży. Nietrudno domyślić się, że cała rodzina Hofmanów od rana do nocy wypruwa sobie flaki dla Boga, ojczyzny itd. Przypomnijmy; małżonka posła mimo ciężkiej, przewlekłej- dwa lata- choroby utrzymywała na swoim karku całe bodaj KGHM. Na szczęście to nie moja sprawa, ale ciekaw jestem jak zwolennicy dr.Kaczyńskiego łykną kolejna prawdę Hofmana. Otóż poseł oprócz finansowego wspierania rujnowanej przez PO Polski zdecydował się poświęcić dla ojczyzny własną wątrobę. Zachodzę w głowę jak wyborcy PiS uwierzą, że odzyskanie wraku tupolewa to sprawa którą załatwić można jedynie w knajpach Madrytu, przy minimum dwóch promilach. Z tego co ja zrozumiałem sesje Rady Europejskie kompletnie nie nadają się do polityki uprawianej przez PiS. Tzw. "madrycka afera" zamieniła się w kilkanaście minut w nazwijmy to "hiszpański sukces". Poseł Hofman z kolegami i żonami jest o krok od załatwienia raz na zawsze sprawy wraku. Jednak Madryt nie wystarczy.
Poseł Hofman jeszcze nie raz wypruje się finansowo odbywając kolejne podróże w sprawie, choćby w Bagdadzie ryzykował będzie marskość wątroby, a na koniec na hulajnodze z przyczepką zwiezie szczątki wraku i zdeponuje w ogródku dr.Kaczyńskiego. I już za to powinien jak najszybciej wrócić do najwyższych władz partii, wrócić na wycieraczkę prezesa." No Hofman, No Wrack".
Mimo że Hofman chudnie w oczach, jego cień staje się coraz większy i jak to cień Hofmana pada na PiS. Dr.Kaczyński- gdyby nie był politykiem, napisałbym szkoda chłopa- coraz bardziej przypomina mi "biednego Mahometa Bonso". Zmartwiony był nawet na urodzinach Radia Maryja, wyglądał jak właśnie " biedny Mahomet Bonso", kiedy wkoło "cała sala" itd. Może niepotrzebnie się martwi; z Hofmanem i spółką nigdy nie wygra wyborów, nigdy nie stanie przed zadaniami, do których ani on, ani jego ludzie się nie nadają. Wstyd jakiego najadł się z Lepperem raczej się nie powtórzy. Z nikim. Poseł Hofman PiS-owi potrzebny jest ja Polsce bliźniaki. Wie o tym dr.Kaczyński, dlatego proponuje mu w tej sprawie słowa góralskiego kupletu, który idzie tak;
"Kupiłem se jeza,
do kiesenim schował,
Hej com sie skur..syna,
Potem nawyjmował. "
i jesce ras;
"Hej com sie skur..syna,
Potem nawyjmował. "
Wracaj Hofmanie!
Inne tematy w dziale Polityka
