W Polsce wybuchła wojna cywilizacyjna. Zaciekłe walki toczą się na terenach PiS, więc jak na razie cywilizacji nic nie grozi- jeszcze tam nie dotarła.
Tym razem to nie krążownik "Szlezwik Holsztajn", a Zbigniew Ziobro wywołał walki. Już choćby ze względu na inicjaly miał prawo wzorować się na przewagach znanego telewizyjnego bohatera; Zorro. Jeśli dobrze pamiętam każdy odcinek konczył się podobnie. Zorro bezlitośnie robił durnia z i tak już durnowatego sierżanta Garsyji. Odjeżdżał, na czarnym jak Mercedes koniu, kochany przez lud i kobiety, zostawiając wycięty szpadą Znak Zorro. Po każdym odcinku świat był trochę lepszy.
Podobieństwo akcji i bohaterów jest zdumiewające, różnic niewiele; pan Zbigniew zamiast czarnej opaski ma na oczach okulary, Zorrro, jeśli dobrze pamiętam, nie miał syna i nie brał pensji z Brukseli. Poza tym toczka w toczke; Zorro nie znał angielskiego, pan Zbigniew też. I co? i nic. Zorro radził sobie po hiszpansku, a pan Zbigniew po polsku itd…
Zorro wygrywał, czego i panu Zbigniewowi serdecznie życzę. Kto w polskiej rzeczywistosci jest przygłupawym Garsyją pozostawiam wyobraźni czytelników. Znak Ziobro musi jednak pojść dalej niż Zorro.Musi zdobyć komisariat, uwolnić resztę PiS-u z jasyru wiadomo kogo, zaprowadzić ocalonych do Lichenia i tam parę zaledwie milleniów poczekać na cywilizację.Jesli się uda następna wojna będzie zbędna, a ja i dzieci polubimy pan Zbyszka.
Z ostatniej chwili;
Na ścianach Żoliborza pojawiły się, jak donoszą agencje i poseł Tomek, pierwsze, z rozmachem wyrżnięte w tynku znaki Z.Z
pozdrawiam, tymczasem