"Ale nie wydaje mi się, by miał choć cień szansy na powtórzenie sukcesu węgierskiego Fideszu nad Wisłą."
red.Janke poważnie najwyraźniej o Kaczyńskim, czy PiS-ie, co na jedno wychodzi.
Dywagacje na temat rządów prawicy w Polsce po szóstych przegranych wyborach są równie śmieszne co karkołomne. Red. Janke , nie bacząc na śmieszność snuje marzenia o polskim Fideszu, polskich republikanach. Jeśli przyjrzeć się wzorom można z ulga stwierdzić , że w najbliższym czasie Polakom władza polskich Bushow czy Orbanow nie grozi. Na szczęście węgierskie rozwiązania z braku wystarczających na absolutną władzę po-jobbikow Polsce nie grożą. Nierozgarnięcie, delikatnie mówiąc, Georga W. Busha jun. większość pisowskiej prawicy dawno przekroczyła, jednak nie maja tyle co on ropy .
Najśmieszniejsza w dywagacjach redaktora sławnego ze zdań typu; "Wszędzie jest brzydko"( sprawozdanie ze wschodniej Ukrainy, które w oczach pisowskiej, sztucznej inteligencji zdetronizuje pewnie Kapuścińskiego) i otoczonego delfinami klasy GW "ileś tam" jest krótka pamięć publicysty. Nie zauważa najwyraźniej , że to Budapeszt jest reminiscencją Warszawy.
Dlaczego ani redaktor, ani jego polityczni idole nie skorzystali w 2005 roku z okazji zrobienia Budapesztu w Warszawie i urządzili Polakom Bagdad? PiS , czytaj Kaczyński miał więcej od Orbana. Bracia; prezydent i premier, zawłaszczone media publiczne, zaufane służby i całą rzeszę żurnalii z łaski prezesa,-jej okazałym przykładem jest red. Janke- nie wystraczyły by utrzymać władzę. Podobieństw jest więcej. Orban traci poparcie w identycznym tempie jak pan Jarosław, a dziadowskie koalicje też na Węgrzech pozwalają jedynie na krótko dorwać się do koryta.
Nie wiem ilu Polaków, podobnie jak red. Janke, marzy o Budapeszcie nad Wisłą. Jestem jednak pewien, ze jest ich dużo mniej niż Węgrów, którzy patrząc na Polskę woleliby mieć u siebie Warszawę.
PiS ku sowicie zasłużonej udręce swoich wyznawców rozpada się w gryzący, toksyczny pył. Zjednoczone wokół prezesa partactwo, jak na partaczy przystało nie wykorzystało żadnych szans jakie dawało im niebagatelne i niezrozumiale wobec ogromu produkowanej przez prezesa i jego ludzi tandety poparcie. Granat w Sławojce w porównaniu z tym co dzieje się w pisowskim bardachu wydaje się honorowym salutem. Jeśli nadal upierać się przy geniuszu Jarosława Kaczyńskiego to jedynym wytłumaczeniem katastrofy jest Układ. To Układ otoczył pewnie prezesa gronem współpracowników, którzy lizusostwem wkradli się w łaski genialnego poczciwca, a teraz jeden za drugim okazują się zdrajcami i kanaliami. Okazują się takimi prezesowi i myślicielom typu red. Janke, bo większość Polaków wiedziała kim są na długo przed przed aktami zdrady. I nie pomorze poseł Czarnecki, bo choć wierny i lojalny to jego lojalność i wierność nie pierwszej jest świeżość (były mózg Leppera), a ile warta jest nie pierwsza świeżość można przeczytać nie tylko u Bułhakowa.
Więc jeśli marzeniem red.Janke jest budowanie z tych odpadów i braków nowej republikańskiej Polski, ponowne jednoczenie miernot pod nowym sztandarem i jak łatwo się domyślić ponowne urządzenie w Polsce politycznego Bagdadu, to ci którzy nie dzielą marzeń pana Redaktora mogą spać spokojnie. Już dawno słyszałem, że ; "z gówna pierożków nie zrobisz", prezes chyba nie słyszał. Red. Janke apelując o polski Budapeszt zabrał się do tej kulinarnej próby. Smaczne to nie jest i tak sobie śmieszne.
pozdrawiam, tymczasem
Inne tematy w dziale Polityka