W obronie umęczonego półlidera, prezesika i pana Jarosława w jednej osobie stanęli -jak czytam właśnie w "Dzienniku"- intelektualiści. Krasnodębski, Zybertowicz itp. Słowem kwiat pisowskich rozumów. Zaczęło się niewinnie i obiecująco; po wielkim, międzynarodowym prawie sukcesie na blogu, stryj pani Marty D. wydał pisowskim sumptem książkę podpisaną własnym imieniem i nazwiskiem. W książce aż roi się- co znając autora nie powinno dziwić- od niezrozumiałych bzdur. Jak zwykle: pan Jarosław wie to i siamto , ale nie powie.No i się zaczęło. Agresywne pytania dziennikarzy nie wiadomo skąd, nieprzychylne media, słowem istna rzeź niewiniątka . Atak był tak brutalny i zmasowany , że zachwiał nawet geniuszem z Żoliborza.Pan Jarosław znowu bezbłędnie, wydaje się , przechylił szalę zwycięstwa na nieswoja stronę i jakby mu mało było napełnił ją po brzegi niemiecką goryczą. Czy może być coś gorszego dla półlidera? Tak- niedzielne wybory.
To jednak nie koniec kaźni pana Jarosława.Po Polakach, prezesika napadli Niemcy, byli ministrowie spraw zagranicznych i niezliczone masy zmanipulowanego przez kondominium pospólstwa. Półlider się wściekł i jak mówią świadkowie , rozszarpał Lisa. Całość wygląda tak, jakby prezesik walnął z byka, jak to się mówi, nie na żarty i z całej siły we własne słupki popularności z godnym podziwu skutkiem. Rozpirzył właśnie swoje przewagi w drzazgi, jak na półlidera przystało.O rządzeniu w Polsce pan Jarosław może na szczęście dla siebie i Polaków zapomnieć. Wiedząc o tym porządził w sądażach, najmniej przy tym oszczędzając siebie.
Rozumiem reakcje pisowskich rozumów. Dziwi mnie trochę prof Krasnodębski. Jako niemiecki uczony ( wykładając w Bremie za cudze pieniądze jest w myśl "kaczyńskich standardów" pełną gębą Niemcem) powinien doskonale wiedzieć, że ze strony Niemców prezesowi poza politowaniem naprawdę nic nie grozi.Reszta uczonych mogła nie wiedzieć, albo zwyczajem prezesa wiedzę tę ukryła nawet przed sobą. Wyszło jak zawsze u półlidera, mimo "obrony intelektualistów" klęska na miarę prezesika.
Intelektualiści PiS może pójdą wreszcie po rozum do głowy i obronią pana Jarosława przed najgroźniejszym, śmiertelnym wręcz zagrożeniem: niech obronią go wreszcie przed Kaczyńskim, bo się chłop na amen wykończy.
I na koniec: prezes straszy Palikotem.Po koalicji z Lepperem i Giertychem otoczony Macierewiczem, Fotygą, Czarneckim itp. nasz półprzewodnik straszy nie na żarty. Taki pomysł mógł narodzić się tylko w głowie pana Jarosława, przy wyraźnej pomocy intelektualistów PiS.
I na sam już koniec, przed ciszą wyborczą , chciałbym tym , którzy modlą się o to, by Polska znalazła się w rękach naszego półprzewodnika przypomnieć co stało się z Tupolewem,który znalazł się w rękach PiS.
pozdrawiam, tymczasem
Inne tematy w dziale Polityka