raindog raindog
474
BLOG

Vocal Dorna

raindog raindog Polityka Obserwuj notkę 16

 Ludwik Dorn to wyjątkowy okaz pisowskiego renesansu. Bajkopis, hodowca psa, trzeci bliźniak. Chlapnąć też lubi więc starczyłoby tego na kilka pisowskich życiorysów. Pan Ludwik nie spoczywa jednak na laurach swoich gigantycznych jak na otoczenie prezesa osiągnięć. Został śpiewakiem, pogrążając siebie i słuchaczy w wielkiej i wyjątkowo żywej w ojczyźnie tradycji dziadowskiego vocalu. Trudno wyobrazić sobie, że vocalny  womit na temat Matołka udałby się innej śpiewającej formacji lepiej niż  duetowi Dorn- Rosiewicz. Obydwaj śpiewacy mają za sobą kariery, dzięki którym charakteryzacja artystów była jedynie dekadenckim luksusem, twórczą nonszalancją. A mogliby- to świadczy o artystycznej klasie -nie otwierając ust, nie wydając ani jednego dźwięku, nie wypowiadając słowa ,tak jak stoją, zamienić się w żywą alegorię "koziołkowania".

Szkoda gadać, jak na PiS numer był wielki i jestem przekonany, że ten ze strony p. Ludwika strzelisty akt pokuty przyniesie upragnione rozgrzeszenie . Prezes wróci do bajek Dorna.

Na duet z Hołdysem pod domem "Komorucha" trudno na razie liczyć. Pan Zbyszek nadął się ostatnio nie na żarty. Woli tyć niż śpiewać co mnie akurat jest na rękę, bo "schabowy rock" p. Zbyszka wywołuje najwyraźniej otyłość nie tylko umysłową. Renesans PiS-u stoi przed olbrzymią szansą odnowienia nie chcianej przez prezesa dotychczasowej, polskiej kultury. PiS postawił przed polska kultura wielkie cele i natychmiast zapełnił je twórcami, którzy w mniemaniu prezesa wyrządzili naszej kulturze największe szkody. Miara prezesa jest prosta i za jednym zamachem rozwiewa wszelkie rozterki krytyków, brutalnie łagodzi egzystencjalne migreny pięknoduchów. Kto nie lubi prezesa  tworzy, z zasady już, bezwartościowo, a Noble i Oscary są kolejnymi dowodami na to, że układ już dawno stał się zorganizowanym przeciw prezesowi, międzynarodowym przestępstwem. Znając poczucie humoru prezesa- u innych  takie nastroje określane są mianem maniakalnej depresji- trudno p. Jarosławowi się dziwić.Bo jednak kultura musi być " k.j.m. ", o czym Pan Jarosław słyszeć musiał już dawno i to niekoniecznie na Żoliborzu. Dzięki Bogu więc piskultura, vocal Dorna choćby, z kretesem wyrównuje szkody jakie polskiej kulturze wyrządzili Miłosze, Szymborskie Wajdy czy Kutze.

Przy takiej twórczej potencji spodziewam się, że impreza na Krakowskim Przedmieściu z trochę jednak za głośnej żałoby zamieni się w festiwal piskultury. Zamiast Jarocina  Jarosław,  Jarosław Blues dla zagranicznych gości z Gruzji. I chociaż trudno spodziewać się, że prezes po psychotropowym delirium z czasu wyborów wróci do pianistyki, to jako twórca nie jest jeszcze całkiem stracony. Bo takie solo na pile leży z pewnością w zasięgu możliwości Pana Jarosława, a śpiewanie Dorna  może inspirować  i dowodzi, że w pisowskiej kulturze lojalność potrafi całkowicie zastąpić talent, a zemsta lepsza jest od natchnienia. Wielka kultura pomówień, pieniactwa, kultura odwetu za własną miałkość, za prezesową maliznę rozkwitałaby co miesiąc na Krakowskim Przedmieściu. Słowo, dźwięk i światło.Po kolei więc: "Tusk ty matole" i inne szczyty pisowskiej poezji, dźwięk- więc prezes, piła, Dorn, a wszystko to w migotliwym świetle pochodni. Agent Tomek uwiedzie na oczach tłumku Eryke Steinbach, Mariusz Kamiński wychodzić będzie, regularnie jak kukułka w zegarku, z kanałów z najświeższymi donosami, a poseł Czarnecki bez użycia wazeliny, w garniturze i pod krawatem wlezie prezesowi głębiej niż Lepperowi.Przy gasnących pochodniach, wśród turpicznych jęków piły wystawać będą - mowa o  Panie Ryszardzie- jedynie gumofilce. Dla każdego coś miłego, Kultura przez "K" tak wielkie, jak to z K-aczyńskiego. Jak znalazł,  "Gazpol" i "Uważam łże" będą miały na 11 każdego miesiąca stały "hedlain"- " Prezes, Piła, Płomienie ". Na koniec p.Ziobro przetłumaczy trudno poza Polską zrozumiałą twórczość na angielski.I tylko dzięki jakości tłumaczenia( też piskultura ) festiwal stanie się kultową imprezą dla wszystkich skłóconych dotąd subkultur. Rzewnymi łzami zaleją się skiny z pankami, biali i kolorowi i do późnej nocy będzie grała piła i pił będzie Ludwik aż pójdzie w tan z kibolami….I tak wkoło Macieju, albo dookoła Wojtek, i tak co miesiąc do samego końca Wolski.

 

pozdrawiam, tymczasem 

 
raindog
O mnie raindog

jaki jestem? Wysoki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka