Prezes w oszałamiającym tempie zmienia wcielenia. Od kwietnia zeszłego roku nie daje wytchnąć. Po organizacji smoleńskiej katastrofy- nie wierzę w krew na rękach Tuska- prezes nabrał speedu i ledwo trzyma się trasy, nie mieści w żadnym zakręcie, rozlatuje w drzazgi.
Teraz, po sukcesie bratanicy, Jarosław K. został ucharakteryzowany na blogera.Trudno komentować wpisy prezesa, bo są czystą demagogią. Ostatnio na przykład, prezes oburza się na rurę z gazem. Nie mówi ani słowem o tym, z jakimi sojusznikami miałby silę większą niż gospodarka Niemiec , czy gazowe interesy Rosji. Nie wspomina słowem ile, poza politowaniem i śmiechem, osiągnął obrażając się na Rosję i Niemcy.
Prezes każe nam wierzyć , że nie dopuściłby do budowy rurociągu. To przechwałka tak prawdopodobna, jak obietnica zarozumiałego nurka , że wodną kuszą zatopi lotniskowiec.
Bloger Prezes, to groteska na miarę treści bloga. Może więc przypomnieć lepiej numery prezesa, które równie groteskowe były, ale jednak bardziej malownicze.
1. Prezes gołąbek pokoju.Kiepsko mu- sam przyznaje- z tym było. Szybko wiec opadły piórka z pokojowego ptaszka i prezes z masochistycznym zapałem zabrał się do wojny, w której najdotkliwsze porażki wywalcza sobie i swoim. Numer z gołąbkiem i pokojem był zresztą, jeśli wierzyć prezesowi , psychotropowym zjazdem i wynikiem podstępu ludzi , którym od niedawna dopiero Polska ważniejsza wydała się od Prezesa.
2. Prezes pianista. Nie zagrał, ale trudno się dziwić. Nawet Rubinsztajn nie dałby rady na instrumencie w którego pudle aż roiło się od "Borowców".Ja nie mam pretensji muzycznych do prezesa, a obrazek z pianinem bawić będzie jeszcze lata.
3. Bohater spod płota, obrońca zapomnianego dziś krzyża. Tu też trudno się prezesowi dziwić. Po katastrofie PiSowi urosło jak na drożdżach, normalne wiec , że prezes postanowił co miesiąc oddzierać kupony od imprezy, w której miał-wszystko na to wskazuje- tak wielki udział.Pochodnie, "Ojczyznę wolna…", walka z szatanem słowem ludowy jarmark z patriotyczna jatką, słowem chudy stragan geniuszu prezesa.
4. Zapomniałbym:Prezes zalotnik. Jak wszystko inne, także niewybredne zaloty prezesa do Oleksego, prezes zamienia dzisiaj w dancingowy żart.Takie już ma poczucie humoru.Prezes w imię patriotycznej gospodarki rozbudował do niewyobrażalnych przed nim wymiarów Przemysł Kurskiego Kitu pokrywający niewyczerpany jak dotąd popyt.
Za blogera J. Kaczyńskiego tez pewnie ktoś beknie. Jak beknęli pomysłodawcy gołąbka pokoju i zalotnika na lewo. Blog okaże się- dla wielu już jest- następnym objawem smutnego humoru prezesa, jego politycznej depresji. Następnym produktem przemysłowej demagogii. Pan Bóg poskąpił prezesowi wszystkiego i zesłał w urojone kondominium, pewnie wiedział co robi. Może dzięki temu Prezes ma jedna wielka zaletę; nie tłucze po pijaku zony.
Wybór wcieleń Prezesa jest subiektywny, niepełny , bo jak za tym nadążyć ? Są to jedynie wcielenia wybrane, na wcielenia wszystkie prezesa musimy jeszcze poczekać, niestety.
pozdrawiam, tymczasem
Inne tematy w dziale Polityka