Odpadła Austria, więc łatwo policzyć , że liczba zaborców spadła o ponad 30 %.Powinno być lżej, jednak z tego co można było wczoraj zrozumieć, nie jest. Przeciwnie. Wieki nieszczęść i niewoli, na dwa jedynie lata przerwane szczęściem pisowskich rządów, sprawiły, że zawsze było źle ,a teraz jest jeszcze gorzej. Źli ludzie rządzą Polską, Ojczyznę wolną…, pochodnie itd.W akcie niezwykłej odwagi Jarosław Kaczyński wraca co miesiąc z wewnętrznej emigracji i wśród garstki wiernych stawia opór krwawym okupantom. Ponieważ do następnego "wybuchu wolności" niewiele już czasu zostało - krótkie dni Października miną szybciej niż wrześniowe- może nie warto emigrować, może lepiej ten krótki czas godnie i pożytecznie przeczekać. Patriotyczny korowód z pod pałacu mógłby, w imię genetycznego prawa, skryć się w sztucznych kanałach Muzeum Powstania Warszawskiego, pomodlić się tych parę dni między dziesiątym , a dziesiątym kolejnych miesięcy i lat.Raz na miesiąc wyjść z kanału i na wolnym od "niepolaków" Krakowskim Przedmieściu zapalić pochodnie i śpiewać do Pana Boga o wolną ojczyznę. Prezes po grillu wymyślił Walczącą Żałobę.
Jeśli wierzyć prezesowi , gorzej być nie może.To znowu źle wróży PiS-owi, bo największą racją tego politycznego bytu jest niewola i nieszczęścia. Dzisiejsze nieszczęście Polski to ostatnia szansa prezesa, wiec trudno się dziwić, że promocja katastrofy pochłania całą energię Jarosława Kaczyńskiego.
Ten koszmar musi być męczący; prezes otwiera oczy i z przerażeniem dostrzega; Polska ma się lepiej. Taka katastrofa- lepsza Polska - napędza prezesowi z pewnością więcej strachu niż zaborcy. Kiedyś radziecki pszczelarz pytany o pszczoły w płynącym miodem i mlekiem Kraju Rad, powiedział; przy takiej obfitości miodu pszczoły radzieckim ludziom nie są potrzebne. Dziś w Polsce prezes uznał się najwyraźniej za tak mądrego, że zrezygnował- trudno oprzeć się temu wrażeniu- z rozumu.
pozdrawiam, tymczasem
Inne tematy w dziale Polityka