Pan Fuchs u Hrabala;
"- W dziedzinie ducha sytuacja zmienia się na lepsze! "
Rozważania "o potrzebie Kaczyńskiego" stały się szybko nieaktualne. Kaczyński poszedł za potrzebą i załatwił ją w "Rzeczpospolitej" i "Gazecie Polskiej".
Prezes nie ma wątpliwości; brat zginął w wyniku "zbrodniczej polityki" PO. Min. Szczygło prowadził dokładnie taką samą politykę, odrzucając przetarg na samoloty, jednak między Szczygłem a Sikorskim istnieje poważna różnica, różnica która moralnie wszystko rozstrzyga. Min. Sczygło to pisowski, genetyczny patriota, a min.Sikorski-wiadomo- to "peowski" zdrajca i matacz. Jeśli w to wierzyć wnioski nasuwają się same. Czyny patrioty i prawdziwego Polaka są zawsze czynami polskimi i patriotycznymi, te same czyny popełniane przez zdrajcę są automatycznie antypolskie i niepatriotyczne.PiS odrzucając tradycyjna logikę zabrał się do budowania absurdalnego mitu Smoleńska,.Przy użyciu tradycyjnej logiki mit zawaliłby się w oka mgnieniu.
IV RP runęła, bo stawiana była na kiepskim fundamencie "Układu". Mit Smoleński ma fundament jeszcze słabszy. Jeśli najmniej prawdopodobna wersja zamachu się nie potwierdzi, to trudno będzie obstawać przym męczeńskiej wersji śmierci, niepoważnie będzie mówić o poległych. Będzie trudno, chociaż z takimi trudnościami PiS radzi sobie najlepiej.
Nie zdziwiłbym się gdyby zamiast budować 3 miliony mieszkań, które daleko przekraczały możliwości Pis, prezes poczuje następna potrzebę i postawi w Polsce trzy miliony krzyży ku pamięci brata. To projekt wykonalny i na miarę PiS. Statystycznie pod każdym krzyżem mogłoby się modlić prawie trzech wyborców PiS i przynajmniej na czas modlitwy w Polsce byłoby spokojniej. Spora część "prawdziwych Polaków", modląc się pod prezydenckim krzyżami, więcej czasu spędzałaby zdrowo i na świeżym powietrzu, a to łagodziłoby kiepską sytuacje mieszkaniową wielu obywateli. Jan Pospieszalski reportażami spod trzech milinów krzyży mógłby liczyć na Oscara w dokumencie i zastąpić wreszcie "lumpenelity" pokroju Wajdy ,czy Polańskiego.Wreszcie zrodziłaby się prawdziwa polska elita na miarę Kaczyńskiego. Jeśli nie potwierdzi się wersja zamachu, prezes będzie miał cały wachlarz korzystnych dla mitu rozwiązań. Może przyjąć, że w odwecie za Katyń prezydent zaatakował tupolewem Rosję i poległ w bohaterskiej szarży. Pamiętamy przecież Redutę Ordona i Kamieniec Podolski Małego Rycerza, Samossierrę. To ci ,którzy nie wierzą muszą udowodnić , że było inaczej.Prezes zdaje się powtarzać sławną prawdę; zamach , zamachem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Część, z nieznanych prezesowi powodów, wrogiej prasy podaje , że przegrał wybory prezydenckie. Niechętni Kaczyńskiemu pomijają milczeniem fakt , że były to wybory prezydenta Polski zajętej przez Tuska.W Polsce Kaczyńsko - Smoleńskiej Jarosław jest więcej niż prezydentem. On jest królem, to on dla Polski Kaczyńskiej zdobył Wawel.I gdyby jako król, wybrał królową- Marzenę Dorotę Wróbel na przykład- to zdjęcia z królewskiego ślubu przebiłyby wszystko co dotychczas zaproponowały królewskie dwory Europy. Takiej pary królewskiej świat nie widział i- wielka szkoda- chyba nie zobaczy, chociaż…
W sprawie Smoleńska ruszyła pisowska ofensywa. Pisowski arbiter elegancji i politycznego taktu delikatnie wspomniał o "ruskich trumnach", powstrzymał się jednak od przypominania, ze samolot tez był ruski i o ruską ziemię się rozbił. Poseł Brudziński nie chciał najwyraźniej dolewać oliwy do ognia, więc dolał benzyny.
Ruszył Migalski, ruszyła Kępa,ruszyli Kurski i Ziobro z prezydentem na krzyżu. Genialny Strateg tylko na potrzeby kampanii zamienił się w małego krętacza. Teraz prezes wraca do tego co najlepiej potrafi- Wielkiej Strategii Absurdu.
Transcendentalnie!!! Jak pisał wielki pisarz.
pozdrawiam, tymczasem
Inne tematy w dziale Polityka