Prezydent znowu wygra. Jeśli...
Jak Prezydent mógłby odzyskać zaufanie społeczeństwa? Jak mógłby zmienić nieodwracalne –wydaje się dzisiaj –prognozy?
Zwracanie się tym zadaniem do Syzyfa to słaba nadzeja. Można się spodziewać , że gość zajęty kamieniem nie będzie miał ochoty na podobne imprezy. Syzyfowi raczej opadłyby ręce.Nie nam.Pomyślmy więc poważnie.
Także Amok odpada:Solidnie wypróbowany w Brukseli i Toruniu nie przyniósł ani poparcia ani dobrej prasy.Amok odpada jak Ryszard Czarnecki jako szef wyborczego komitetu.
Może więc powódź ?
Jasne- przydałaby się powódź, po tym jak po kolei, zawodziły Kryzys i świnska grypa. Powódź mogłaby zalać cześć popularności PO, a Prezydent, podobnie jak w Gruzji, ochroniłby gołymi rękami i własna piersią kilka województw przed wodą. Uratowałby może jeszcze z wody jakiegoś psiaka. Zdjęcia katastrofy i męstwa obiegłyby światowe agencje, dobre wiadomości rozpaliły serca Polaków.
Gdyby to nie wystarczyło, jest przecież jeszcze szansa , że 9 Maja Prezydent, z Putinem u boku, pojawi się na kremlowskim murze. Gdyby pod obecnością Prezydenta zawaliło się Mauzoleum Leniena szanse na reelekcję bardzo by wzrosły. Czy ponowny wybór byłby pewny, trudno powiedzieć. Dobrze więc byłoby, żeby z tych wszystkich okazji wybuchł jeszcze-na cześć Prezydenta- jakiś wulkan , żeby zatrzęsła się ziemia. Dym z wulkanu mógłby ułożyć się na niebie w wielki napis IV RP. To uratowałoby nawet Rydzykowy elektorat i kto pamietałby o Tusku w Akwizgranie. Jak widać szanse są wielkie i nie warto jeszcze rzucać ręcznika.Wszystko może sie zdarzyć.
Pozdrawiam tymczasem
Inne tematy w dziale Polityka