Przekonany postkomuch brnie w zaparte, chociaż mówi , że relatywizuje. Mówi jakby się na tym znał.
Jest formantem oficjalnie nie istniejącej formacji.
Jest wyraźna końcówka. Jest owadem- gadem. Nie ma wyrzutów sumienia , bo albo ma kiepską pamięć , albo nie ma sumienia-drugi przypadek częściej występuje u Mucha Postko.W wolnej Polsce Much Postko bytuje prawem kaduka zamkniętym w zdaniu;”nie wylewa się brudnej wody, dopóki nie ma sie czystej”. Ta paskudna legitymacja bytu, jest zdaniem K.Adenauera , które wypowiedział pytany o nazistowskich sędziów zatrudnianych w powojennej republice.Jednak Much Postko dalej idzie w zaparte; zastanawia się nad urokami ustroju totalitarnego; wciąż wylicza zalety stanu wojennego, wylicza powszechną edukację, zapominając , że z łatwością obyłaby się bez kilkuset tysięcy Sowietów. Totalitaryzm zostawił Europie wielkie retoryczne patania; czy naloty na miasta są dobrym sposobem na zbliżenie ludzi? czy mocniejsze więzy rodzinne rodzą się z terroru wobec społeczeństwa? czy by budować autostrady trzeba pogodzić się z faszyzmem? A Much Postko struga wariata i wciąż szuka odpowiedzi.
Much Postko bryluje przebrany w fatałaszki socjaldemokraty i jak upudrowany zbir uwodzi demokrację. Much Postko jest przewlekłą i bolesną usterką naszej-nie -naszej historii. Składa się z wszelkich wad i nieodkrytych zalet. Stop! Ma jedną zaletę; dziś Much Postko jest prawie bezpłodny. Wydał na świat rachityczne potomstwo, które wyląduje z rodzicami w ciepłym i dobrze opłacanym przytułku. Much Postko niewiele potrafi, jednak zadbać o siebie potrafi jak z nut.
Bywaj Muchu Postko i więcej nie wracaj.
Pozdrawiam, tymczasem
Inne tematy w dziale Polityka