W 2011 przeprowadzono w Polsce spis ludności[1]. 94.7% spisywanych głośno uderzyło się w pierś i zawołało "My żadne mniejszości, lecz 100% Najprawdziwsi Polacy!".
Oczywiście można podać definicję Polaka. Prawdziwego Polaka. Polak to osoba, którą wyróżnia się wśród całej ludzkości tym czymś co nazywamy polskością, czyli polskimi obyczajami. Polskie obyczaje są dosyć specyficzne z tego powodu, że to są etnicznie słowiańskie obyczaje stanu szlacheckiego sprzed Rozbiorów Polski. One są wpisane częściowo w Kodeks Prawa Naturalnego (???-1805). Kodeks na którym oparto Konstytucję Nihil Novi, jak i Konstytucję 3 Maja. Na tym tle można wyśledzić oszustwo części ludności Polski, która w 2011 roku bezczelnie w biały dzień oszukała państwowych urzędników, bo dziurawe prawo Polski oparte na multikulturowym Kodeksie Napoleońskim (1805-1945) i sowieckim Kodeksie Postępowania (1945-dziś) dłużej nie wymierza kryminalnej kary obcym za podszywanie się pod Polaków. To nie oznacza, że to jest legalne. Nawet Konstytucja "Prostytucja" 1997 jasno używa wyrażenia "obywatele Polski" w miejsce wyrażenia "Polacy". 200 lat po usunięciu Prawa Naturalnego jego pisane definicje nadal prawnie obowiązują.
Słowianie są grupą etniczno-językową[2]. "Słowianie – gałąź ludów indoeuropejskich posługujących się językami słowiańskimi, o wspólnym pochodzeniu, podobnych zwyczajach, obrzędach i wierzeniach. Zamieszkują Europę wschodnią, środkową i południową oraz pas północnej Azji od Uralu po Ocean Spokojny. Stanowią najliczniejszą grupę ludności indoeuropejskiej w Europie."
Słowianie według wykopalisk archeologów wszędzie tam gdzie byli historycznie katolikami posługiwali się słowiańską kulturą. Wszędzie tam gdzie Słowianie byli poganami archeologowie notorycznie nie są wstanie znaleźć żadnej archeologicznej słowiańskiej kultury. Znajdowane kultury pogańskich Słowian to kultury dosyć różnych innych ludów starożytnej wschodniej Europy. Głównie takich jak Sarmatów na Ukrainie, Wieletów we Wschodnich Niemczech czy Traków w Bułgarii i Macedonii. Acz nie tylko, bo dla przykładu, i jest wiele takich przykładów, na Śląsku wykopaliska wskazują na kulturę celtycką.
Dla mnie jest jasne, że neopoganie germańskiej religii Wicka, tworzący nową pogańską religię na podstawie szczątkowych zachowanych różnych pogańskich religii Słowian, którą bezprawnie zwą "rodzimowierstwem", jak i wszelkiej maści lewicowi ateiści pohukujący po Polsce z pomocą lewackich bojówek z Berlina niszczących katolickie krzyże, nie mają wiele wspólnego jeśli chodzi o wspólne wierzenia z etniczną grupą Słowian, katolików rzymskich i ortodoksyjnych.
To nie jest jednak tylko religijna różnica!
Problem podziałów etnicznych pojawia się, kiedy polscy socjaliści Piłsudskiego w RP2 nie wprowadzali takich "praw" jak "prawo do aborcji", a następnie taki niemiecki (także!) socjalista Adolf Hitler podczas okupacji Polski 1939-1945 wprowadza takie "prawo aborcji" dla polskich kobiet. Potem te okupacyjne niemieckie prawo przytrzymują przy życiu komunistyczne i solidarnościowe władze Polski (1945-2016). To pokazuje wybitnie, że nawet wśród zwolenników politycznej ideologii socjalizmu istnieją poważne różnice zwyczajowe, jak i w przypadku aborcji także obrzędowe.
Pan Leszek Miller, były przewodniczący SLD, jasno i publicznie zaznaczył tych obyczajowo i obrzędowo różniących się od katolików ateistów i pogan w Polsce jako [3] "kulturę alternatywną". W każdym społeczeństwie powstają subkultury. To są odłamy głównej kultury i to jest normalne zjawisko. Jedynym chwytem jednak jest to, że to są odłamy głównej kultury. To nie są dziko obyczajowo odmienne cudzoziemskie kultury.
W Polsce nie mamy do czynienia z jakimś ledwie odłamem głównej kultury. Ci ludzie jasno i wyraźnie demonstrują cudzoziemskie obyczaje, cudzoziemskie obrzędy i cudzoziemskie wierzenia powszechnie występujące w germańskich, greckich i romańskich krajach Europy Zachodniej. To czyni tą polską "kulturę alternatywną" po prostu najzwyczajniej "kulturą cudzoziemską".
Niestety nie mamy tylko konfliktu pomiędzy różnymi kulturami w Polsce. Kulturą główną i kulturą alternatywną. To także konflikt pomiędzy dwoma różniącymi się od 2000 lat różnymi cywilizacjami. Każda z tych kultur, główna i alternatywna, należą do absolutnie innej cywilizacji europejskiej. To jest prawdziwy konflikt zderzenia Wschodu z Zachodem. Cywilizacjami istniejącymi od starożytnych czasów konfliktów pomiędzy Huno-Sarmatami i Greko-Germano-Rzymianami. Po stronie katolickiej kultury Polaków Słowian w Polsce mamy wywodzącą się w oparciu o kulturę sarmacką Cywilizację Wschodnioeuropejską "Pax Polonia". Po stronie ateistyczno-(a nawet) katolicko-pogańskiej kultury Polaków Niesłowian w Polsce mamy wywodzącą się w oparciu o "Kultur Kampf" Prusaka/Niemca Otto von Bismarcka Cywilizację Zachodnioeuropejską "Pax Romana". To są cywilizacje różnych zwyczajów, obrzędów, różnych ludów członkowskich, jak i od pewnego czasu nawet także różniących się odmiennych religii. To na Zachodzie była Reformacja w końcu. Nie na Wschodzie. To na Wschodzie istnieje przecież Ortodoksja.
Słowianie czegoś takiego jak "obrzęd aborcji", czy "prawo do aborcji" nie mieli w swoich słowiańskich etnicznych obrzędach, czy też w słowiańskich etnicznie prawach. Gdy dochodziło do zagrożenia życia Słowianki w wyniku ciąży, wybór mógł być dokonany kogo życie ratowane miało być priorytetowo. Matki czy nienarodzonego dziecka.
U Słowian znaczy się. Nie u Germanów, nie u Rzymian i nie u Greków. To w Sparcie przecież stosowano na urodzonych słabowitych dzieciach obrzęd rytualnego mordu dzieci już po ich narodzeniu.
U nas w Polsce w pogańskich czasach u Sarmatów (55% Polaków i Ukraińców jest ich potomkami) były kobiety zwane Amazonkami, które wręcz nie miały nawet prawa do rodzenia dzieci, dopóki w polu bitwy własnoręcznie nie zabiły wroga. Tyle o poszanowaniu prawa do życia dla samych kobiet w obrzędach pogańskich Słowian z Polski i z Ukrainy. Były one dla kobiet o wiele mniejsze niż u katolickich Słowian, mimo że nadawały w innych prawach równouprawnienie z mężczyznami.
Obrzęd aborcji nienarodzonego czy już nawet narodzonego dziecka jest etnicznie obcy wszystkim Słowianom na całym świecie. Tam na Zachodzie są Germanie, Rzymianie i Grecy i to żadni etniczni Słowianie.
To rozróżnia definitywnie owe 94,7% polskich obywateli samo-zadeklarowanych jako Polaków w spisie 2011 na:
a) Polaków słowiańskich zwyczajów, słowiańskich obrzędów i z religią Słowian.
b) Polaków, którzy zwyczajami, religią, a nawet obrzędami, takimi jak choćby ten obrządek "prawa do aborcji" są etnicznie totalnie obcymi wobec kiedykolwiek istniejących Słowian.
Dobrze, lecz ktoś zawoła w języku polskim głośno, że jego przodki i praprzodki przecież Słowianie. Niby tym sankcjonując, że jest się także Słowianinem, mimo że wszystko co jest słowiańskie u tego człowieka brak. Więc trzeba się trochę zastanowić, że wszędzie na świecie ludzie uczą się języków obcych, i że całe Wschodnie Niemcy są zamieszkane przez etnicznych Germanów, których przodki i praprzodki przecież Słowianami byli. To jest wrednie emocjonalny argument będący po prostu nędznym i podłym kłamstwem.
"Tak, twoi przodkowie, którzy byli Słowianami byli Słowianami, lecz TY, WŁAŚNIE TY, religijny, obyczajowy i obrzędowy cudzoziemcze za to nigdy Słowianinem nie stałeś się i nigdy Słowianinem nie byłeś w Polsce."
W przypadku więc szerokiego grona zwolenników aborcji w Polsce można więc jasno określić etniczny rozdział od Słowian. Zwolennicy aborcji są dla Słowian w wierzeniach, obrzędach i zwyczajach etnicznie obcymi plemiennie. Oni są ze swoim obrzędem aborcji najzwyklejszymi cudzoziemcami na każdej słowiańskiej ziemi. Nie tylko w Polsce. Obcymi dosłownie na każdej słowiańskiej ziemi na całej Ziemi. Ponadto biorąc pod uwagę, że Polska jest ziemią Słowian i to Słowianie są na niej gospodarzami, można uznać narzucanie państwowym przymusem cudzoziemskiego i obcoplemiennego obrzędu aborcji na wszystkich bez wyjątku Polaków, jako aktywna zdrada etnicznych Słowian w Polsce. Jeśli wręcz nie rasistowskie podeptanie praw człowieka i praw tubylca wszystkich Polaków, którzy są etnicznymi Słowianami i nie uprawiają obcoplemiennych obrzędów feministek jak choćby obrzęd aborcji, obrzęd mordowania nienarodzonych jak i nawet narodzonych słabowitych i niewinnych dzieci.
Tak więc do wniosku końcowego dochodzę, że dla Słowian w Polsce wszyscy zwolennicy obcoplemiennego obrzędu aborcji, niezależnie od wyznawanych poglądów politycznych prawicy czy lewicy i niezależnie od wyznawanych wierzeń religijnych to po prostu najzwyklejsi cudzoziemcy i obcoplemieńcy.
Więc dla Słowian w Polsce są to po prostu oszuści i zdrajcy z 5 kolumny.
[1]http://stat.gov.pl/spisy-powszechne/nsp-2011/nsp-2011-wyniki-wstepne/przynaleznosc-narodowo-etniczna-ludnosci-nsp-2011,1,1.html
[2]https://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82owianie
[3]https://pl.wikipedia.org/wiki/Kultura_alternatywna
Jestem Sarmatą, słowiańskim Polakiem, tradycjonalistycznym konserwatystą ideologii politycznego sarmatyzmu z edukacją informatyka. Mieszkam w Szwecji całe moje dorosłe życie i moim ideałem dobrze zarządzanego państwa jest Japonia, Singapur i Korea Południowa, a Szwecja anty-ideałem. Nigdy się nie zintegrowałem w Szwecji i żyję poza nawiasem jego społeczeństwa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo