Staro-nowy stan szlachecki.
Spis treści:
- Etnogeneza starego stanu szlacheckiego
- Stary stan szlachecki 1374-1795
- Trzech Zaborców i Napoleona czyli sztuczny stan szlachecki 1795-2014.
- Kto jest dziś Polakiem?
- Odrodzenie narodowe, czyli staro-nowy stan szlachecki.
1. Etnogeneza starego stanu szlacheckiego [1].
Historyczny fakt pochodzenia stanu szlacheckiego ze słowiańskich wojów z 10 wieku na razie pozostaje niezafałszowany przez „słowiańskich“ państw postępowych historyków. Tutaj muszę podkreślić moją bezgraniczną pogardę dla upolitycznionych 19-wiecznych metod naukowych, które ci naukowcy stosują i na które się powołują bez żadnej żenady ani krzty wstydu w 21 wieku. Kwestia pochodzenia ludu słowiańskiego wprost z tubylczych wschodnioeuropejskich ludów asymilowanych przez starożytnych Sarmatów jak i z samych Sarmatów żyjących od 500BC do 500AD pomiędzy Wisłą i Dnieprem nadal jest kwestionowana i podważana przez wielu z tych naukowych fałszerzy na przekór zdrowemu rozsądkowi. Dłużej nie jest żadną tajemnicą, że dominująca ponad 51% większość mieszkańców Polski i Ukrainy to ludność r1a1 ydna genotypu, obok Rosji i Węgier. Trzeba być ślepym, by te różnice wyglądu nie widzieć. Jak długo postępowi historycy będą dalej kłamać prosto w żywe niebieskie oczy potomkom Sarmatów z szatynowymi włosami i innymi cechami urody starożytnych Sarmatów?
Sam stan szlachecki oficjalnie powstał dopiero 17 września 1374 roku poprzez „Przywilej Koszycki“ króla Ludwika Węgierskiego, który rad był przekazać polski tron swojej młodszej córce Jadwidze, przyszłej żonie króla Władysława Jagiełły. Przed tą datą w Polsce przywileje, jak i prawne regulacje były przyznawane klasowo i dotyczyły się one rycerstwa, możnowładztwa, chłopów albo cudzoziemskich osadników. Nigdy szlachty. Aczkolwiek stan szlachecki rozpoczął swoje istnienie już pod rządami wcześniejszego władcy Polski, ostatniego Piasta, który wprowadził w polskim sądownictwie zasadę, która mówiła że „ten jest szlachcicem, kto jest urodzony ze szlacheckiej krwi“[1]. Postępowi naukowcy historii określali szlachecką „niebieską" krew jako szlacheckiego stanu mistycyzm. Cieszę się tutaj niezmiernie, że za ten pomówiony mistycyzm tym naukowym nacjonalistycznym i męskim ladacznicom kosmopolityzmu z polskich katedr uniwersyteckich nauka genetyki w 21 wieku doprawiła świńskiego ryja.
Po części ta sądowa zasada Kazimierza Wielkiego wynikała z faktu powszechnego oburzenia, kiedy na zwołane przez polskiego króla Pospolite Ruszenia zaczęli pojawiać się konno, w zbrojach jak i w swoich własnych tradycyjnych myckach polscy Żydzi, którym ten obowiązek wypadał z faktu posiadania nabytej ziemi rycerskiej. Wówczas z powodu regulacji klasowych a nie stanowych cudzoziemcy mogli jeszcze nabywać na własność ziemię w Polsce i nie była ona zgodnie ze słowiańskim obyczajowym prawem zakazana w handlu i posiadania przez obcych. Oprócz zwolnień z podatków to nie była jedyna korzyść wynikająca z pojawienia się regulacji prawnych odnoszących się w miejsce klasowych podziałów do stanowych podziałów. W następnych wiekach jako reguła odbywały się zajazdy przez Pospolite Ruszenie gruntów ziemskich przekazywanych Kościołowi Katolickiemu w ramach spadku po umarłym. Te ziemie były następnie oddawane legalnie najbliższym krewniakom z rodziny albo rodu, tak aby ziemia nie trafiła w ręce cudzoziemców zgodnie ze słowiańskim obyczajowym prawem. Kodeks Prawa Naturalnego w Polsce, określany jest z tego powodu jako rodowodowy. Wśród wszystkich państw słowiańskich istniejących około 10 wieku, wszystkie mają podobne rodowodowe regulacje prawne pochodzące z prehistorycznego kodeksu prawnego wczesnych Słowian. Prawa rodowe wszystkich wczesnych Słowian wszędzie w Europie zabraniały surowo sprzedaży ziemi obcym ludom. W innej części ta sądowa zasada Kazimierza Wielkiego bazowała się na „Historii Polski“ spisanej przez Wincentego Kadłubka, który spisał mówione przekazy historyczne o pochodzeniu Polaków wprost od starożytnych Sarmatów. Ludu, który w swojej całości był w starożytności uważany za lud królewski. Stąd też wzięła się szlachetność tej szlacheckiej krwi.
Tam jest wielki postępowy tumult historyków, aby zafałszować pochodzenie stanu szlacheckiego z polskiego chłopstwa, zwanego w Polsce Piastów „włodyczkami“[1]. Tak, aby można było zwać wszystkich chłopów w Polsce polskimi. Niezależnie czy są polscy czy cudzoziemscy i czy mieli prawo w Polsce posiadać polską ziemię do 1795 roku na własność wieczystą, czy też byli tego zakazani wszelkimi piastowskimi, jagiellońskimi i szlacheckimi prawami i mogli tylko dzierżawić ją na pańszczyźnianym kontrakcie. Wszystkie polskie konstytucje po 1807 roku i po wprowadzeniu Kodeksu Napoleońskiego, włącznie z Konstytucją 1997 na siłę też modyfikują znaczenie definicji słowa „polski“, aby można było zwać także byle cudzoziemców zamieszkałych w Polsce jako Polaków i opisywać słowem polscy.
Polska szlachta choć z wszelkimi symbolami rycerstwa znanymi od 1569 do 1795 Rzeczpospolitej Obojga Narodów, na ziemiach Korony to po prostu głównie polskie słowiańskie chłopstwo. Pośród Słowian obyczaj zbrojny obowiązywał nie tylko wojów, lecz chłopów także gdyż w pewnym prehistorycznym momencie na terenach Polski chłopstwem rozpoczęli parać się także wojowie. Tutaj należy przypomnieć słynną Kronikę Polską Galla Anonima[2] w której to została spisana legenda jak to w Polsce, choć wtenczas ani państwo Goplan ani państwo Polan nie były zwane jeszcze Polską, władzę po pogańskim królu woju Popielu ze związku plemiennego Goplan przejął chłop Piast ze związku plemiennego Polan w wyniku... plebiscytu, czyli powszechnych wyborów wojów i chłopów. Wczesne społeczeństwo słowiańskie posiadało właśnie taki podział na żołnierzy i cywilów. Jak widać ci cywile nie byli także bezbronni i stanowili po prostu milicję, która nie pracowała na pełnym etacie żołnierza. Obowiązek zbrojny realizowany w ramach Pospolitego Ruszenia w Polsce Piastów obowiązywał możnowładców, rycerstwo i chłopstwo. Obowiązywał on także tą część ludności cudzoziemskiej, która nie była w Polsce osiedlona jako chłopstwo pańszczyźniane na prawie niemieckim i na prawie wołoskim, choć nie byli to już szlachcice ze względów oczywistych. Dopiero w późniejszych czasach wyłączeni od tego obowiązku byli wszyscy cudzoziemcy, czyli późniejsze stany kleru, mieszczaństwa i chłopstwa ze względów oczywistych. To było też podstawą reform tego systemu przez różnych późniejszych królów Polski, jak choćby króla Batorego. Tak więc możnowładcy pochodzili i przewodzili po prostu bardzo dużym, więc i majętnym słowiańskim rodom możnowładczym, a rycerstwo to byli chłopi wyrwani poborem królewskim do służenia w drużynie za co byli przez króla oprócz żołdu, im przypadającego łupu wojennego także obdarowywani prezentami, nadaniami, ziemią rycerską i oczywiście zwolnieniami od podatków. Tutaj nie należy mylić późniejszej rodzin Magnaterii z rodami Możnowładców, bo to dwie różne grupy ludzi, które w pewnej części zawierają te same rodziny, lecz nie w pełni.
Taką ciekawostką historyczną jest, że spisany najczęściej tytuł szlachty ze stanu szlacheckiego podczas dwóch szlacheckich zwołań Pospolitego Ruszenia to... sołtys.
Tak więc poza dopływem poprzez nieliczne cudzoziemskie rycerstwo innej krwi niż tubylcza, choć tutaj można doszukiwać się Słowian nawet w rycerzach niemieckich sprzed 17 wieku to polski stan szlachecki stał etnicznie głównie etnicznymi Słowianami i dokładnie tymi z terytorium Polski. Terytorium Korony, które na przestrzeni wieków od 966-1795 jednak zajmowało różne ziemie od Odry aż po sam Dniepr. Nie przypadkowo istniejące starożytne królestwo Sarmatów od 500BC aż do 500AD leżało właśnie pomiędzy rzekami Wisłą i Dnieprem. Coś czego zapierają się nowocześni historycy polscy zajmujący się kosmopolitycznym fałszerstwem polskiej historii.
2.Stary stan szlachecki 1374-1795
Stary stan szlachecki powstał poprzez zjednoczenie przywilejów klasowych chłopstwa, rycerstwa i możnowładztwa w jeden stan szlachecki. Było to konieczne już za czasów panowania króla Kazimierza Wielkiego, który Polskę zastał drewnianą a pozostawił murowaną. Częścią tej modernizacji było sprowadzenie wielkiej ilości cudzoziemców do Polski. Niemieccy i holenderscy rolnicy osiedlani jako chłopi pańszczyźniani na prawie niemieckim przynosili nowoczesne technologie upraw ziemi, wołoscy Górale Podhalańscy, Hucule i Bojko przynosili do Polski nie używane, albo nie znane metody pastewne. Żydowscy i niemieccy kamieniarze przynosili do Polski kunszt masonerii, czyli średniowiecznego budownictwa. Razem z nimi przybywali kupcy ormiańscy prowadzący bliskowschodni handel czyniąc z Polski jednym z jedwabnych szlaków na około 200 lat. Także do Polski ściągali masowo ze wschodu słowiańscy biedni krewni o innej religii niż rzymsko-katolicka, ortodoksyjni Ukraińcy, którzy uciekając Tatarstwu masowo osiedlali się pod miastem Lwowem w prawosławnych siedliskach biedy. Oni tylko po przejściu na katolicyzm ruszali w Polskę dalej osiedlać się na prawie niemieckim i wycinać drzewa zmieniając polski bór w uprawne pola głównie w regionach Mazowsza-Kujaw i Przemyśl-Lwów. To za króla Kazimierza Wielkiego powstała maksyma przekazywana słowną historią o podwojeniu i potrojeniu polskiej ludności w Polsce. Bóle z integracją ortodoksów zrelaksowały dopiero zakończone sukcesem starania królowej Jadwigi o równo uprawnieniu szlachty ortodoksyjnej z rzymsko-katolicką. Król Władysław Jagiełło zresztą nadał cały szereg przywilejów dla stanu szlacheckiego podczas swoich rządów. Przywileje piotrkowski (1388), czerwiński (1422), brzeski (1425) oraz jedlneńsko-krakowski (1430,1433). Dopiero po zakończeniu dynastii Jagiellonów w 1596 roku Unia Brzeska zniosła wszelkie ostatnie prześladowania wszystkich ortodoksów na polskich ziemiach tworząc ortodoksyjny Kościół Unicki, czyli Kościół Greko-Katolicki, pod papieskim patronatem.
Polska szlachta podzieliła się już jako stan szlachecki na rodziny (nie rody!) magnaterii, stan średni i wszelką szlachecką biedę jak szlachta zaściankowa (zagrodowa, okoliczna, drobna szlachta zamieszkująca w granicach wielkich posiadłości kościelnych i biskupich, jak prywatnych i magnackich), szlachta brukowa (mieszczanie), gołota (bez ziemi), a nawet bardziej nieliczna niż szlachta brukowa, szlachta żyjąca jako chłopi pańszczyźniani. To ostatnie wynikało z małżeństw żebraczej szlachty gołoty z córkami jedynaczkami bardzo bogatych chłopów pańszczyźnianych, po których w wyniku dziedziczenia przypadało szlachcicom gospodarstwo na prawie niemieckim/olęderskim. Pośród zawodów zakazanych szlachcie nie było rolnictwa, więc choć bycie szlachcicem i zarazem chłopem pańszczyźnianym przynosiło ujmę nie tylko parającym się tym szlachcicom, co całemu stanowi szlacheckiemu w czasie trwania tak zwanej republiki szlacheckiej. Zakazy zajmowania się wszelkimi zawodami zniesiono dopiero w wieku 18 pod naciskiem rosyjskich ambasadorów, jak i z poparciem postępowej części polskiej szlachty.
Pół-szlachta. Krew szlachecką dziedziczyło się w Polsce nie tylko po ojcu, lecz też matce. Nie zawsze co prawda. To wymagało zgody starszyzny rodu na początku. W przypadku małżeństw opartych na mezaliansie dochodzono, więc ilu przodków wstecz ktoś miał szlacheckich rodziców i dziadków nim rezygnowano ze zwrotu pół-szlachcic. W prawie urzędy i stanowiska, które należały się wyłącznie szlachty były w pewnych przypadkach także obwarowane wymogiem czystości szlacheckiego urodzenia. W niektórych ziemiach Polski z czasem należało być czystym szlachcicem wręcz aż do 4 pokoleń wstecz. Pół-szlachta to pełnoprawni polscy szlachcice. To nie była chamorum liberum uzurpacja szlachectwa. Tak więc polska szlachta z wyjątkiem możnowładców otoczonych cudzoziemcami nawet jeśli nie była Słowianami to wychowaniem w Polsce zesłowiańszczała się w drugim pokoleniu i stawała się członkami tak zwanego Narodu Sarmackiego Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
W czasie okresu Rzeczpospolitej Obojga Narodów1569 - 1795 zmieniły się znacznie stosunki posiadania ziemi w Polsce. W pierwszej połowie tego okresu magnateria wykupywała ziemię od szlachty średniej i drobnej. W drugiej połowie tego okresu szlachta średnia przestała sprzedawać jakąkolwiek ziemię magnaterii. Za to magnateria niemalże całkowicie wykupiła całą ziemię, która jeszcze była w posiadaniu drobnej szlachty. Na wzór ekonomiczno-społecznych przyczyn upadku starożytnej Republiki Rzymu ta zmiana ekonomiczno-społeczna przyczyniła się do przeistoczenia się stanu szlacheckiego w Polsce w bycie masywnie zdominowanym zamiast przez zaścianek to przez gołotę, która była popularnie i masowo przekupywana podczas różnych sejmików. Coś co w końcu doprowadziło do upadku tej szlacheckiej republiki w Polsce. Niestety zamiast cesarstwa Polski efektem końcowym był podział Polski na 3 terytoria i ich militarną okupację w ciągu 3 wojen przez sąsiadujące z Polską 3 kraje.
Aczkolwiek tam na samym końcu w 1791 roku została przeprowadzona ostatnia próba ratowania Polski jak i stanu szlacheckiego. To był zwołany na zasadach konfederacji Wielki Sejm Konstytucji 3 Maja, którą znamy dziś głównie z upublicznionej ustawy rządowej, lecz nie jedynej ustawy tej konstytucji tego właśnie Wielkiego Sejmu. Sejm ten ukrócił prawo wyborcze gołocie wnosząc próg majątkowy do prawa wyborczego, tak aby zaścianek był najniższą klasą stanu szlacheckiego z prawem wyborczym.
Targowiczanie podważają wszystkie ustawy Wielkiego Sejmu Konstytucji 3 Maja z powodu, że tego dnia, kiedy odbyło się głosowanie o ustawie rządowej to posłowie targowiccy brali sobie uzurpacyjnym prawem kaduka przedłużony urlop od obrad sejmowych, który był w zwyczaju brania podczas wcześniejszych nieskonfederowanych Wielkich Sejmów i na nim nie uczestniczyli. Dla nich to był w pewien sposób zamach parlamentarny. To nieformalne przedłużenie od brania udziału w obradach nie było ani uprawomocnione w polskim prawie, ani nie było go w żadnych zapisach prawnych Rzeczpospolitej Obojga Narodów. To było coś co marszałek Wielkiego Sejmu miał w zwyczaju puszczać przymrużonym okiem dla posłów zmęczonych niekończącymi się nigdy obradami. Tym razem marszałek oka nie puścił. To na tej wydmuchanej i wymyślonej podstawie niby-prawnej podniesionej przez Konfederację Targowicką do rangi wręcz obyczaju Targowica podważała legalność obrad, działalności i istnienia Wielkiego Sejmu Konstytucji 3 Maja jak i jego dzieła, czyli ustaw tejże konstytucji włącznie z ustawą rządową.
Konstytucja 3 Maja jasno rozpisuje prawa należące w nowoczesnym polskim państwie stanom. Także w opisach suto opisuje, których to ludzi uważa za członków każdego stanu, aby nie było żadnych liberum chamorum pomyłek.
„
II. Szlachta. Ziemianie.
Szanując pamięć przodków naszych, jako fundatorów rządu wolnego, stanowi szlacheckiemu wszystkie swobody, wolności, prerogatywy, pierwszeństwa w życiu prywatnem i publicznem najuroczyściej zapewniamy; szczególniej zaś prawa, statuta i przywileje temu stanowi od Kazimierza Wielkiego, Ludwika węgierskiego, Władysława Jagiełły i Witolda brata jego, wielkiego księcia litewskiego; niemniej od Władysława i Kazimierza Jagiellończyków, od Jana Alberta, Aleksandra i Zygmunta I. braci, od Zygmunta Augusta, ostatniego z linii jagielońskiej, sprawiedliwie i prawnie nadane, utwierdzamy, zapewniamy i za niewzruszone uznajemy. Godność stanu szlacheckiego w Polsce za równą wszelkim stopniom szlachectwa gdziekolwiek używanym przyznajemy. Wszystką szlachtę równemi być między sobą uznajemy, nie tylko co do starania się o urzędy i o sprawowanie posług ojczyźnie, honor, sławę i pożytek przynoszących; ale oraz co do równego używania przywilejów i prerogatyw stanowi szlacheckiemu służących. Nadewszystko zaś prawa bezpieczeństwa osobistego, wolności osobistej i własności gruntowej i ruchomej, tak jak od wieków każdemu służyły świątobliwie, nienaruszenie zachowane mieć chcemy i zachowujemy; zaręczając najuroczyściej, iż przeciwko własności czyjejkolwiek, żadnej odmiany lub ekscepcyi w prawie nie dopuścimy; owszem najwyższa władza krajowa i rząd przez nią ustanowiony, żadnych pretensyi, pod pretekstem jurium regalium i jakimkolwiek innym pozorem do własności obywatelskich, bądź w części bądź w całości, rościć sobie nie będzie. Dlaczego bezpieczeństwo osobiste i wszelką własność komukolwiek z prawa przynależną, jako prawdziwy społeczności węzeł, jako źrenicę wolności obywatelskiej szanujemy, zabezpieczamy, utwierdzamy i aby na potomne czasy szanowane, ubezpieczone i nienaruszone zostawały, mieć chcemy.
Szlachtę za najpierwszych obrońców wolności i niniejszej konstytucyi uznajemy; każdego szlachcica cnocie, obywatelstwu i honorowi, jej świętość do szanowania, jej trwałość strzeżenia poruczamy, jako jedyną twierdzę ojczyzny i swobód naszych.
“ [3]
Prawo do własnej ziemi i jej nienaruszalność przez króla Polski. Prawo do własnego języka i jego nienaruszalność przez króla Polski. Prawo do własnych obyczajów, uznanie ich z równymi obyczajów rycerskich innych krajów i ich nienaruszalność przez króla Polski. Prawo do własnego samostanowienia bez żadnej rządowej interwencji króla Polski. Prawo religii rzymsko-katolickiej do bycia państwową religią w Polsce niepodważalne wszelkimi aktami tolerancji religijnej przez króla. Tych wszystkich przywilejów wymienionych etc, etc, etc... Wszystko zagwarantowane i to bez żadnych wyjątków!
Co to nam przypomina?
Tam jest międzynarodowe prawo ONZ stanowiące Prawa Człowieka i obok niego także jest dodatkowe prawo ONZ stanowiące o Prawach Tubylców. Tę konwencję podpisały wszystkie kraje słowiańskie z wyjątkiem Rosji i Ukrainy. Tak, Polska ten akt ONZ podpisała. Wszelkie jej naruszenia stanowią podstawę pociągnięcia państwa, nawet jeśli ludność tubylcza to większość narodowa i zamieszkuje nie tylko dane państwo (jak dla przykładu Polska), do międzynarodowego sądu w Strasburgu [4]. Międzynarodowe prawo tubylców odnosi się do 1. własności ziemi, 2. własności języka, 3. własności obyczajów, 4. własności samostanowienia o sobie samych, bez ingerencji cudzoziemców, choćby w Polsce byli to także inni Polacy i 5. własności religii. Na razie Polska łamie punkt 1, 2 i 4. W sprawie punktu 5 Polska podpisała co prawda konkordat z Watykanem, lecz nie z ludem tubylców w Polsce. Nie ze Słowianami. Także w Polsce w kwestii obyczajowej jest polityczna formacja samo zwąca się lewicą, która pragnie konstytucyjnie i prawnie rasistowsko jak rasistowska Rzesza Niemiec Hitlera podeptać punkt 3 tych praw tubylczych wszystkich Słowian w Polsce. Najwyraźniej obyczaje wszystkich Słowian to zaraza dla Lewicy, która nie mogąc wymordować rasistowsko Słowian i zastąpić Słowian środowiskami cudzoziemców Feministek i LGBT próbuje jak Prusacy podczas Rozbiorów „Kultur Kampfem“ wynarodowić nas. I to w 21 wieku jeszcze. Jakby przygód ze Stalinem i Hitlerem nie było dość tym „robotniczym“ awanturnikom rasistowskiej lewicy w tej nowoczesnej Europie 21 wieku.
3. Trzech Zaborców i Napoleona czyli sztuczny stan szlachecki 1795-2014.
To coś, co dziś nazywamy szlachtą polską powstało po 1795 roku. We wszystkich trzech zaborach okupant polecił sobie usłużnym magnatom, aby stworzyli Komisje Magnackie i zweryfikowali, czyli potwierdzili, stan szlachecki polskiej szlachty. To była reforma związana z brakiem w Polsce urzędu heraldycznego. Co prawda w Polsce od czasu do czasu ktoś dostał królewskie pieniądze, aby zweryfikować to i owo dla magnatów i dostojników dworskich, lecz jakichkolwiek spisów herbów i nazwisk zwykłej szlachty jak i licznego biednego małopolskiego czy mazowieckiego rycerstwa zawsze brakowało w Polsce. Szczególnie po dołączeniu do Polski ziem Grodów Czerwiennych z ich prawosławnym rycerstwem jak i własnymi bojarami. Wszyscy, którzy u zaborców mieli być polską szlachtą musieli zostać zweryfikowani przez Komisje Magnackie. Te jednak nie spisywały każdego uprawnionego, który się zgłosił. To był proces skorumpowanej nie tylko politycznie weryfikacji.
Polska heraldyka opiera się także na rodowych herbach, a nie rodzinnych czy osobistych, jak to jest czy też było w krajach Zaborców. To jest inny system nie tylko heraldyczny. System heraldyczny starej polskiej szlachty jest bardziej podobny do systemu często nieszlacheckich klanów szkockich i irlandzkich, niż do systemów wszelkiej szlachty z Europy Zachodniej na które to wzoruje się sztuczna polska szlachta. Tutaj dla przykładu można podać wynalazek Boziewicza zwany Kodeksem Honorowym dla tej właśnie sztucznej polskiej szlachty. Jakby stary stan szlachecki nie miał swojego własnego Kodeksu Honoru zawartego obok innych praw w Kodeksie Prawa Naturalnego, który był prawem podstawowym w Polsce do 1795 roku. Kodeks Honorowy Sarmatów różni się od Kodeksu Honorowego Dżentelmenów, tak jak to czyni także Bushido Samurajów. Sztuczna szlachta polska powołuje się być właśnie... Dżentelmenami, a nie Samurajami czy też jak powoływała się stara polska szlachta być właśnie Sarmatami.
Limit majątkowy był użyty w ustawach Konstytucji 3 Maja do odebrania gołocie prawa głosu. Polskiej szlachcie, która nie posiadała ani ziemi ani żadnej innej własności prywatnej w Polsce, a była przekupna i na usługach magnaterii. Gołota jednak nie była pozbawiona stanu urodzenia szlacheckiego. Tutaj zasada sądowa o dziedziczeniu krwi szlacheckiej tylko przez osoby urodzone z niej była poszanowana przez Konstytucję 3 Maja. Jednak Komisje Magnackie miały limit majątkowy zawyżony tak, aby nikt ze szlachty zaściankowej nie mógł się załapać nań. Ci polscy szlachcice, którzy się nie załapali ponad tenże limit byli przez Komisję Magnacką rabowani polskiego szlachectwa i usuwani w stan wolnego chłopstwa i mieszczaństwa. Arystokratyczna polska szlachta z Galicji zauważała, że aż ponad 90% stanu szlacheckiego przestało być szlachtą pod Zaborami. Szlachta Polska może ogólnie krajowo nie była liczna, lecz to ze względu, że szlachty było więcej na starych ziemiach Korony niż na Ukrainie czy też Litwie, gdzie żyła buntując się Kozaczyzna, która rościła sobie należne w Rzeczpospolitej Obojga Narodów równe prawa z polską szlachtą. Polska szlachta na starych piastowskich ziemiach aż po Lwów i Halicz to była grupa 25%-33% ogółu ludności Polski. Po wprowadzeniu Zaborów polska szlachta na tych ziemiach spadła w procentach do 1%-2% stanu na wzór tego jak to było ze szlachtą w krajach okupujących Polskę.
Prześladowanie patriotów i zwolenników Konstytucji 3 Maja to był następny cel Komisji Magnackich, których członkowie bez wyjątku byli zdrajcami z Konfederacji Targowickiej. Każdy polski szlachcic, który limitem swojego majątku załapał się na bycie polskim szlachcicem u Zaborców, lecz miał pecha być znany jako przeciwnik Targowicy był automatycznie usuwany przez Komisje Magnackie z list stanu polskiej szlachty. Na Galicji popularnie majętna szlachta polska wyciągała z domowych skrzyń cudzoziemskie nadania szlacheckie, które był wstyd za Rzeczpospolitej Obojga Narodów posiadać, bo ich posiadanie było prawnie zakazane i było karalne Kodeksem Prawa Naturalnego. Można było wcześniej w Polsce być tylko polskim szlachcicem. Mimo to wielu polskiej szlachty służącej jako oficerowie za granicami Polski posiadało właśnie takie pisemne nadania. I tak na Galicji Zaboru Cesarstwa Austro-Węgier polska szlachta tylko po części pokazywała polskie szlachectwo. Wiele rodzin możnej polskiej szlachty chodziło pod herbami i szlachectwami Austrii, Węgier, Śląska, Czech i etc. Tutaj to warto zaznaczyć, że w Zaborze Polski Cesarstwa Austro-Węgierskiego przez wiele dekad funkcjonowała polska administracja szlachecka. W niej Austriak, nawet z polskim szlachectwem, a byli tacy, nie mógł zasiadać, kiedy tacy Polacy jak mój przodek Jan Głownia, pomimo austriackiego szlachectwa był nadleśniczym w tej polskiej administracji we Lwowie. Komisje Magnackie były wręcz bojkotowane przez majętną polską arystokrację we wszystkich trzech zaborach przy użyciu wcześniej nabytych za granicą przez ich rodziny cudzoziemskich szlachectw. Komisje Magnackie we wszystkich trzech zaborach były przeciągane i ponawiane parokrotnie. Funkcjonowały one nieprzerwanie od 1795 roku, aż do połowy 19 wieku. Zaprzestały funkcjonować nie dlatego, że było brak potencjalnych petentów, którzy z czasem nawet na targowicki smak magnatów byli ok na polską szlachtę, lecz z faktu, że w końcu jacykolwiek petenci przestali w ogóle przychodzić i tak rok po roku przez dłuższy czas.
Komisje Magnackie to także kwestia liberum chamorum. Nadawanie szlachectwa za posiadanie dużego majątku było zakazane w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Tam wymagane było posiadanie właściwego urodzenia to znaczy tej szlacheckiej krwi. Niczym odmiennie było w krajach Zaborców z paroma nielicznymi wyjątkami arystokracji. Szczególnie w Niemczech i Austrii, a nieszczególnie w Rosji. Po 1807 roku wprowadzono na początku tylko na terenie Księstwa Warszawskiego Kodeks Napoleoński. To było francuskie marionetkowe państwo, lecz najważniejsza rzecz jest ta, że Kodeks Napoleoński zmuszał mieszczan i chłopów do przyjęcia nazwisk. Wielu z tych bogatych rodzin mieszczan i chłopów przybrało więc nazwiska rodzin szlacheckich. Czasami nawet tych, które załapały się na limity majątkowe. Komisje Magnackie szeroko stosowały obyczaj przyjmowania w zapisy na podstawie szlacheckiego nazwiska. Z tego powodu, każdy Polak bez szlacheckiego urodzenia, który po 1807 roku miał stosowny majątek mógł zgłosić się do Komisji Magnackiej i stać się polskim szlachcicem. Jeden przypadek przypisania się rodziny parweniuszy do znanej samemu caratowi rodziny polskiej szlachty stał się przyczyną dlaczego Car Rosji porwał cały spis polskiej szlachty Zaboru Rosyjskiego i zmusił Komisję Magnacką Zaboru Rosyjskiego do rozpoczęcia swojej pracy całkowicie od początku.
Komisje Magnackie także nie sprawdzały narodowości szlachectwa, szlachty która posiadając majątek w Polsce zgłaszała się do rejestracji w Polsce. Takim to cudem polski herbarz świeci co drugim herbem wszelką szlachtą z Austrii, z Niemiec i z Rosji. W Zaborze Austriackim Komisja Magnacka także poczyniła wpis całej szlachty mołdawskiej w stan polskiego stanu szlacheckiego.
W 1918 roku Polska się odrodziła i polskie sądy odmówiły szlachcie dochodzenia swoich praw majątkowych, praw do godności swojej rodziny i rodu jak i dochodzenia wszelkiego zadośćuczynienia za krzywdy poniesione przez knowania targowickich zdrajców i zaborców. W 1918 roku Sejm RP2 zakazał konstytucyjnie istnienia stanu szlacheckiego. Ten konstytucyjny zakaz trwał aż do roku 1934, po którym ani Sejm RP2, ani wódz Polski nie uczynili nic ku naprawieniu 123+16 lat niegodziwości dla starej polskiej szlachty. Zaborców sztuczna szlachta polska zaś cieszy się polskimi herbami i polskim szlachectwem do dziś dnia.
Ogólna opinia w społeczeństwie polskim jest, że stan szlachecki, ten stary, umarł. Podczas ostatniej dekady PRL, komisarze komunistyczni zmusili ostatnich polskich małorolnych chłopów w Małopolsce, aby zaprzestali chodzić na co dzień w narodowym stroju polskim, kontuszu. Czy jednak umarł ten stan na prawdę?
4. Kto jest dziś Polakiem?
Konstytucja 1997 [5] nie opiera się na Kodeksie Napoleona, lecz na pisanym przez Bolszewików na Kremlu Kodeksie Postępowania. Dlatego też nie definiuje kim są, a kim nie są Polacy. Za to definiuje w miejsce Polaków, tak zwanego obywatela polskiego. Polacy więc nie są konstytucyjnie Polakami, lecz ledwie obywatelami polskimi. Więc jeśli nie mamy definicji Polaka, więc kto nim jest? Ci Germanie w Polsce przyznający się, że czują się i są Niemcami z Mniejszości Niemieckiej czy ci Germanie w Polsce przyznający się, że czują się i są Polakami? Czy też jakakolwiek inna niesłowiańska kulturalnie, etnicznie, obyczajowo i narodowo mniejszość? Tam są cudzoziemcy w Polsce, którzy po studiach w Polsce pozostają w Polsce i dostają polskie obywatelstwo. Znaczy są oni prawnie z definicji Polakami, czy jeszcze nie? Twierdzą, że czują się Polakami mimo swoich cudzoziemskich obyczajów i braku więzi krwi ze Słowianami i dlatego sami zwą się Polakami. To jest wręcz oburzające społecznie dziś w 2014 roku odmawiać któremukolwiek cudzoziemcowi bycia Polakiem w Polsce choćby był Lemingiem dla którego polskość to cudzoziemska nienormalność jakiejś tam dziczy hen ze Wschodu.
Polakiem jest więc każdy obywatel Polski. Niezależnie czy czuje się Polakiem czy nie czuje się nim. Jeśli przyznaje się należeć do jakiejś mniejszości, jak choćby niemiecka to Polska prawem otacza i ochrania jego prawo do bycia i Polakiem i Niemcem. Mniejszości Romska? W gazetach piszą wpierw Polak na czołówce artykułu. Tylko w tekście można z czasem znaleźć, że to jednak Cygan. Właściwie nie ma tam w prawie konstytucyjnym podstawy na której obywatele Polski mogą powoływać się, że są Polakami. Według prawa są wyłącznie obywatelami polskimi. W Konstytucji RP3 nie ma definicji Polaka!
Konstytucja 1997 gwarantuje Polakom poszanowanie ich Praw Człowieka, lecz mimo, że Polska podpisała konwencje o prawach tubylców to konstytucyjnie nie przyrzeka poszanowania Prawa Tubylców w Polsce. Także Konstytucja 1997 odmawia tworzenia samorządu wszelkiej strukturze samorządowej w Polsce, która swoimi członkami zawiera większość narodową. Przeto Konstytucja 1997 łamie prawo międzynarodowe ONZ o Prawach Tubylców, które Polska podpisała.
Naród Polski jest wielonarodowy i składa się z mnóstwa etnicznych narodowości. Dziś nawet tych świeżo przybyłych z Afryki. Polacy samo zowią się Polakami na podstawie nacjonalistycznego mistycyzmu czucia się Polakiem. Tam nie są prowadzone żadne testy etnograficzne podczas spisów ludności, więc jak ktoś czuje się szarym kotem to ma wpisane w kategorię Narodu Polaków jako członek narodowości szaro-kociej.
Spośród wszystkich tych Polaków, którzy czują się Polakami w swoim sercu jest jedna grupa etniczna, która ma coś wspólnego ze starym stanem szlacheckim. To Słowianie. Nie wszyscy Słowianie w Polsce jednak to stary stan szlachecki. Druga część Słowian w Polsce to zesłowiańszczeni cudzoziemcy. Trzecia część to Słowianie z innych słowiańskich ziem, niż te w Polsce. Czwarta część to Słowianie z innych polskich ziem, które w 2014 roku nie są w granicach Polski. Wszyscy ci Polacy to Słowianie i ich dominująca część to nadal stary stan szlachecki.
Kim nie są Słowianie, którzy jednak dziś obok Słowian w Polsce także głoszą się Słowianami? Z jedne strony to grupa tych Polaków, którzy są słowiańskiego pochodzenia, lecz w wyniku germanizacji, sowietyzacji, czy innego pozbawiającego słowiańskiej etniczności wynarodowienia przestali być Słowianami. Druga grupa to uzurpatorzy, którzy sobie wymyślili, że są Słowianami ponieważ... mówią słowiańskim językiem. A obyczaje słowiańskie to już bies?
Także tutaj warto napomnieć o grupie neopogańskiej Rodzimowierstwa. To nie jest żadna religia Słowian. Ci ludzie wyznają pogańską religię Wicca z Zachodniej Europy. Dobierają do niej tylko słowa, nazwy bogów i podwieszają się pod kultywację zachowanych w rzymsko-katolickiej wierze świeckich obyczajów Słowian. Nadają im demoniczne moce nieznane prawdziwym rodzimowierczym Słowianom z 5-10 wieku, szczególnie terenów Polski. Neo-rodzimowierstwo to niemiecki kulturalny i obyczajowy desant z Zachodniej Europy, który próbuje szerzyć aryjskie germańskie symbole niestosowane jak i stosowane przez wczesnych Słowian przed 7 wiekiem, a które to w wyniku etnicznego konfliktu słowiańsko-germańskiego zostały zarzucone i zaniechane jeszcze przez samych pogańskich Słowian. Dla przykładu słowiański symbol kołowrotka jest perwersyjnie podmieniany przez tych pogan na germański symbol swastyki. Różnią się ilością ramion. Germanie mają 4 ramiona w swastyce, a Słowianie 8 ramion w kołowrotku. Kołowrotek wylądował na śmietniku słowiańskiej historii jeszcze w czasach pogańskich. Germanie ze swoją kulturą i wiarą nie są żadnymi Słowianami, ani słowiańską kulturą ani słowiańską wiarą! Coś co nie przeszkadza poganom Neo-rodzimowierstwa głosić, że oni są... Słowianami. Byle rzymski-katolik czy ortodoksyjny Słowianin z ulicy zagina etnicznie tą żałosną grupkę 21 wiecznych pogan w tubylczej religii Słowian 21 wieku, którą jest chrześcijaństwo. Owi Neo-rodzimowiercy nawet nie chowają się z tym, że daleko im do rekonstrukcji Rodzimowierstwa, bo jak sami przyznają za mało materiałów pozostało tej słowiańskiej pra-religii czy też bardziej właściwie o tych słowiańskich pra-religiach. Neo-rodzimowierstwo nie jest słowiańską religią. Neo-rodzimowierstwo to germańska religia Wicca podszywająca się fałszywie pod słowiańską religię. Wicca i jej neo-rodzimowierczy odłam nigdy nie była religią pogańskich Słowian i Neo-rodzimowiestwo nie ma nic wspólnego z autentycznym Rodzimowierstwem pogańskich Słowian z 5-10 wieku. Ponadto kto jeszcze twierdzi w 21 wieku, że to historyczne Rodzimowierstwo było jedną religią, a nie paroma różnymi? Chyba jedynie tylko germańska religia oszust na słowiańskiej ziemi Wicca swoim neo-rodzimowierczym odłamem to czyni. Nikt inny.
Tak więc jak w Rzeczpospolitej Obojga Narodów tylko stara szlachta polska była Polakami i jako jedyna chodziła w Polsce w polskim narodowym stroju, tak w Rzeczpospolitej Polskiej nr 3 w 2014 roku byle kot i pies z ulicy zowie się Polakiem, nikt nie chodzi w narodowym stroju polskim i w Polsce nie ma konstytucyjnego czy innego prawa, które by miało odwagę podjąć walkę z kosmopolityzmem ideologii nacjonalizmu i jego mistycyzmem czucia się Polakiem. Nie ważne będąc nim czy też nie. Nie ważne mniejszość czy większość. Wszyscy czujący się Polakami są więc Polakami.
Polska to ziemia Słowian, a nie Polaków. Ta kwestia własności i dziedziczenia ziemi stoi na przekór polskim postępowym prawodawcom i postępowym historykom od 1807 roku. Polska to słowiańska ziemia i dokładnie ci wszyscy bez dyskryminacji Polacy, obywatele Polski, którzy nie są etnicznymi Słowianami w Polsce to absolutni cudzoziemcy w Polsce i nie ma takiego upolitycznionego zafałszowania polskiej historii, które może polskie ziemie oddać Germanom na zachodniej ścianie Polski, Rumunom wszędzie gdzie żyją Górale Podhalańscy, czy Cyganom, Żydom, Ormianom, Tatarom i etc etc tych wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych żyjących masowo w Polsce 1807-2014. Cała ziemia Polski jest ziemią słowiańską włącznie z ziemiami Prus Wschodnich o czym przesądził międzynarodowy sąd prowadzony przez jednego z królów węgierskich pod patronatem papieskim jeszcze w średniowieczu. Ci wszyscy bez dyskryminacji Polacy w Polsce poza wyjątkiem etnicznych Słowian są po prostu cudzoziemcami w Polsce. Tak, dokładnie etnicznie dziś Polacy są cudzoziemcami w Polsce! Polska to słowiańska ziemia, która w duchu powiedzenia „nie dla psa kiełbasa“ nie jest dla Polaków, lecz tylko ich części, którą są Słowianie. Polska nie leży na ziemiach wszystkich bez dyskryminacji Polaków, więc zrywając z nacjonalistycznej ideologii bezrozumną kosmopolityczną propagandą należy stanowczo stwierdzić, że Polska nie dla Polaków! Mniejszościom (mam nadzieję, że nadal są mniejszościami w Polsce) należy powiedzieć tutaj surowo, stanowczo i bezwzględnie dosyć w kładzeniu ich złodziejskiego, fałszywego i bandyckiego pazura na ziemi, której nie są te mniejszości tubylcami, lecz są jej kolonizatorami!Tak wszyscy bez dyskryminacji Polacy z wyjątkiem etnicznych Słowian są kolonizatorami Polski. Polacy są kolonizatorami Polski i tak długo, jak mniejszości zauroczone polskim obywatelstwem zowią się Polakami to Polacy są kolonizatorami Polski. Polska to słowiańska ziemia, a nie ziemia wszystkich bez dyskryminacji Polaków jak Germanie, Wołosi, Cyganie, Żydzi, Ormianie, Tatarzy i etc. Z wyjątkiem Słowian, wszyscy bez dyskryminacji Polacy mają własną etniczną ziemię i ta polska etniczna ziemia Polaków leży hen daleko poza granicami państwa polskiego, a nie w jego granicach. Polacy nie są tubylcami w Polsce, tylko Polacy Słowianie nimi są.
5. Odrodzenie narodowe, czyli staro-nowy stan szlachecki.
Jak widać z dużą pomocą obszernych definicji pojęć z Konstytucji 3 Maja tam są podstawy, aby nie sądzić, że stan szlachecki w Polsce umarł. Nie ma dłużej tej plemiennej organizacji, która trzymała go jako naród do 1795 roku. Utracił wszelkie przywileje szlacheckie. Nie zyskał sobie należnych Praw Tubylczych ONZ. Nie chodzi dłużej w narodowym stroju polskim, bo i po co, kiedy byle pies i kot z ulicy jak na nacjonalistycznym mistycyzmie poczuje się w sercu Polakiem to głośno wrzeszczy „jam Polakiem, bo czuję się nim w sercu, więc jak śmiesz mi odmawiać bycia Polakiem!“. Acz czy stary stan szlachecki gdzieś znikł biologicznie i obyczajowo w czasie 19 i 20 wieku? Wielu wywędrowało za granicę i osiedliło się po wszystkich krajach świata i spora część z nich się wynarodowiła także, lecz nie wszyscy. W 20 wieku komuniści zorganizowali gigantyczne i masowe przesiedlenia na ziemiach polskich. Ludzie, którzy mieszkali od zawsze na tych samych ziemiach wśród swoich znaleźli się nagle pośród obcych obyczajem Germanów na zachodzie Polski. Ich dzieci imitując lokalną ludność poczęły się wynaradawiać na obcych swoim własnym rodzicom. Na Lemingów. Obcych etnicznie dla Słowian, choć nadal będących Polakami. Aczkolwiek stary stan szlachecki ukrył się jak królik w króliczej noże w grupie etnicznych Słowian w Polsce i tam nadal żyje jak jego przodki. Albo przynajmniej próbuje narzekając na nienormalności promowane przez rządzących dziwaków z Warszawy.
Słowiańska Milicja - nowe Pospolite Ruszenie [6], z założenia jako etniczna formacja by sprawdzała etniczną tożsamość ochotników. Ten proces wyłoni tych Polaków, którzy są nadal etnicznymi Słowianami i przeto mają obok Praw Człowieka ONZ w Polsce także Prawa Tubylców. Także odkryje i wyłoni cały stary polski stan szlachecki w jego pełnej osobowej okazałości i godności sprzed 1795 roku. Oczywiście nie będzie to dłużej wyłącznie stary stan szlachecki, bo będą nowi Słowianie w nim. Tacy inni Kozacy. To będzie staro-nowa szlachecka krew, że się tak wyrażę, lecz krew szlachecka to będzie zawsze.
Powszechna Publiczna Sądowa Lustracja [7] oczywiście musi też być przeprowadzona na członkach tego nowego Pospolitego Ruszenia. Tak, aby ludzie niegodni, nikczemni i podli pomimo, że są Słowianami nie czerpali z tego źródła korzyści, czy też legitymizacji swoich kryminalnych czy zdradzieckich postępków. Także ci Słowianie, którzy są splamieni posiadaniem przodków takiego kalibru mogli się z nich w takiej lustracji oczyścić i od nich odciąć.
Etniczni Słowianie bieżąco są, albo mam nadzieję, że nadal są, narodową większością w Polsce. Odrodzenie narodu słowiańskiego w Polsce, czyli Narodu Sarmackiego [8], pozwoli odrodzić także nasz słowiański kraj i przywrócić go do rangi przynajmniej regionalnego mocarstwa, jak to bywało w dawnych czasach na barkach starego Pospolitego Ruszenia. Do tego oczywiście musi obok Pospolitego Ruszenia także być gospodarczy rozwój przemysłowy [9] jak i prężna choć mała zawodowa armia, tak jak to było przed 1795.
Stworzenie etnicznego słowiańskiego społeczeństwa w Polsce wymaga powrotu do etnicznych rozwiązań prawnych zgodnych z polskimi obyczajami. Dlatego też będzie potrzeba zmienić w Polsce razem z innymi kodeksami i prawami samą konstytucję, a wraz z nią porządek społeczny w Polsce. Problem uprawnień, praw i uprzywilejowania w Polsce mniejszości musi zostać rozwiązany i zlikwidowany bez pogwałcenia ich Praw Człowieka ONZ i w zgodzie z Prawami Tubylców ONZ. Prawa Tubylców z których mniejszości dziś się cieszą prawnie w pogwałceniu międzynarodowych umów muszą być im odebrane z całą tego wynikającą konsekwencją. Nie są Słowianami i nie mają takich praw w Polsce. Także pewna część Polaków, znajdująca się w wiecznym konflikcie z etnicznymi Słowianami musi w sposób godny i ucywilizowany mieć zapewnione możliwości ku powrotowi z Polski nad Ren ze swoim majątkiem [10]. No chyba, że wybiorą opcję zwrócenia się o zbrojną pomoc do cudzoziemskiej potęgi w celu zajęcia i okupacji części terytorium Polski dla ich własnej etnicznej kolonizacji.
Jak widać odrodzenie starego stanu szlacheckiego poprzez staro-nowy stan szlachecki to żadna mrzonka. Kwestia ledwie etnicznej certyfikacji, powołania i uzbrojenia nowego Pospolitego Ruszenia, rozliczenia się z bagażem 200 lat przeszłości w ramach lustracji i oczywiście znalezienia siły politycznej w Polsce, która będzie miała odwagę obywatelską przeprowadzić odpowiednie zmiany konstytucji, kodeksu prawa i przeto społeczeństwa i ustroju w Polsce, przeprowadzając przy okazji niby, oczekiwane od 200 lat przez wiele generacji Polaków, odrodzenie Polski. Polski dla Słowian z Narodu Sarmatów.
Źródła:
[1] „Społeczeństwo Polskie od X do XX wieku“ Ihnatowicz, Mączak, Zientara, Żarnowski, ISBN 83-05-13080-0
[2] „Cronica et gesta ducum sive principum Polonorum“ Gall Anonim.
[3] http://pl.wikisource.org/wiki/Ustawa_rz%C4%85dowa_czyli_Konstytucya_3_maja_1791
[4] http://en.wikipedia.org/wiki/Indigenous_rights
[5] http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm
[6] http://odrodzona.sarmacja.salon24.pl/575905,milicja-slowianska-nowe-pospolite-ruszenie
[7] http://odrodzona.sarmacja.salon24.pl/484327,powszechna-publiczna-lustracja-sadowa
[8] http://odrodzona.sarmacja.salon24.pl/422898,etniczny-egoizm-sarmatyzm-walka-z-wynarodowionymi-polakami
[9] http://odrodzona.sarmacja.salon24.pl/329066,amerykanska-szkola-ekonomiczna-czyli-polska-mocarstwem-w-20lat
[10] http://odrodzona.sarmacja.salon24.pl/495436,o-historycznej-koniecznosci-wysiedlenia-10-mln-polakow-nad-ren
Jestem Sarmatą, słowiańskim Polakiem, tradycjonalistycznym konserwatystą ideologii politycznego sarmatyzmu z edukacją informatyka. Mieszkam w Szwecji całe moje dorosłe życie i moim ideałem dobrze zarządzanego państwa jest Japonia, Singapur i Korea Południowa, a Szwecja anty-ideałem. Nigdy się nie zintegrowałem w Szwecji i żyję poza nawiasem jego społeczeństwa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo