Niemcy są źli i wściekli na premiera Tusk za to, że Tusk liberalnie dusi polską kurę znoszącą gospodarce Niemiec złote jajka. Wszyscy w Polsce widzą otwarty i bezgraniczny serwilizm premiera Tusk wobec Niemiec. Tusk dusi rozwój gospodarczy Polski na zamówienie przychodzące z Niemiec. Niemcy najwyraźniej nie rozumieją konserwatywnego kapitalizmu, który realizowany był także w Niemczech w XIX wieku przez kanclerza Otto von Bismarcka. Starczy przeczytać o Patriotycznej Gospodarce Kaczyńskiego. Ta pisana jednak po polsku i opiera się na rozwiązaniach z krajów Azji i USA, a nie z Niemiec. Gospodarka Unii Europejskiej zarządzana jest od dekad w systemie liberalnym i cierpi na stagnację. Do tej pory rozwijały się tylko Niemcy dzięki gospodarczym kruczkom i wytrychom. Złote jajko zarżniętej kury Nord-Stream miał zastąpić więc polski cud gospodarczy nad Wisłą. Premier Tusk oddanie jak lojalny pies dokładnie realizuje w Polsce gospodarkę liberalną z życzenia Niemiec. Dlatego też w Niemczech są na niego wściekli, bo chcą zjeść ciasteczko jednocześnie trzymając je całe zachowane w dłoni.
Najlepiej widać to po inwestycji CPK. Z jednej strony Niemcy chcą jej likwidacji, lecz to ważna infrastrukturalnie inwestycja dla rozwoju gospodarczego Polski i Niemiec. Rozwiązaniem jest więc likwidacja PKP Cargo SA, budowa tylko tej części kolejowej CPK służąca ekskluzywnie Deutsche Bahn i zarządzany przez premiera Tusk dziki i niczym nieskrępowany rozwój cudzoziemskiego inwestora firmy Deutsche Bahn na terytorium Polski. Nieporadne strajki następnej grupy niezadowolonych Polaków ponownie odbywają się w ciemnych i zabitych dechami miastach i torach gdzieś tam na zadupiu w Polsce, na co Tusk i jego niemieccy mocodawcy głośno gwiżdżą z TVN pogardą. Trzeba przyznać, że tylko jeden raz rolnicy niechcąco zahaczyli strajkiem o Warsafkę, co doprowadziło TVN, premiera Tusk i Niemców do wściekłości pałującej policji i zakazu dla jazdy traktorem. Nikt nie wnosi krępujących wniosków do sądów. Nikt nie robi Pomarańczowej Rewolucji. Żadnego realnego oporu Polaków praktycznie nie ma. Wszystko się dzieje na zamówienie Niemiec pod czujnym okiem służącego im wiernopoddańczo premiera Tusk. Mimo to Niemcy są wściekli na premiera Tusk, a inwestorzy wstrzymują swoje inwestycje w Polsce.
Co świerzbi Niemców?
Tak jak wszyscy oczekiwaliśmy premier Das Tusk z poświęceniem zwalcza od pierwszej rozprawy z zamrożonymi w Polsce cenami energii ową zagraniczną inflację kosztem polskiego podatnika, któremu rachunki wystrzeliły w górę. Na razie Polska wychodzi cało z nieszczęścia tej zagranicznej inflacji dzięki sprawnej i właściwej reakcji Zjednoczonej Prawicy w czasie jej rządów. Zagraniczna inflacja do zwalczenia dziś jest o wiele mniejsza niż przed laty. Zagraniczna inflacja zjadła jednak wpływy do budżetu i ma negatywny wpływ kumulacyjny.
To nie jest problem dla premiera Tusk, który zapewnia sobie i swojej politycznej formacji w Polsce zagraniczne zaplecze finansowe poprzez dramatyczne zwiększanie zadłużenia Polski. Jaki by nie był następny rząd to będzie musiał spłacać odsetki od tych państwowych obligacji tym zagranicznym drogim przyjaciołom premiera Tusk. To powtórka z ostatnich rządów Platformy Obywatelskiej, która automatycznie ponownie zmusiła Brukselę do wprowadzenia sankcji na Polskę. To jednak nie jest już po myśli ani Brukseli ani Niemców.
Premier Tusk jest także w służbie innego pana i władcy niż Niemcy. Tą formacją jest polska mafia adwakacko-sędziowsko-pruszkowska, której dokładne powiązania z "Zamachem w Smoleńsku" nie zostały do końca ustalone przez 8 lat rządów leniwych i apatycznych tłustych mruczków Zjednoczonej Prawicy Kaczyńskiego i Ziobry. Na rzecz tego władcy premier Tusk zmarginalizował CBA do poziomu głęboko skorumpowanego kraju afrykańskiego. To oczywiście zimny prysznic dla wszystkich inwestycji w Polsce. Wielkie państwowe koncerny musiały pożegnać się ze swoimi zyskami, aby polska mafia mogła rozpocząć kontynuację swojej wcześniejszej działalności kryminalnej, szczególnie tej w szarej strefie. Ściąganie podatku VAT także rozregulowano, aby nie przeszkadzać polskiej mafii w praniu w Polsce zagranicznym kartelom przestępczym brudnych narkotykowych pieniędzy. Wszystko to złożyło się na załamanie wpływów z podatków, a rząd premiera Tuska z mściwą radością rzucił się z brzytwą w ręku oszczędzać na wszystkich socjalnych i demograficznych wydatkach z czasów rządów PiS. To odbija się szeroko po potencjale podaży wewnętrznej w Polsce. Kiedy mafia, Tusk i niektórzy niemieccy i brukselscy politycy na tą sytuację mściwo cieszą się jak małe wrzaskliwie rozradowane niemowlęta, to niemieckiego eksportera tam w Niemczech wręcz krew z wściekłości zalewa na premiera Tuska.
Z mojego punktu widzenia to wszystko było do oczekiwania ze strony premiera Tusk. On oczywiście dostarczył wszystko to włącznie nawet z uciętymi wydatkami na wojsko na następny rok po wyborach prezydenckich. W końcu to jego patriotyczny psi obowiązek wspierać rodzimy przemysł obronny Niemiec. Przemysł obronny Polski? Przemysł obronny USA? Przemysł obronny Korei? To zły zwierz do odstrzału pod rządami premiera Tusk. Swojego własnego musi bronić przed złymi obcymi, nie? Liberalizm po 200 latach w każdej swojej neoliberalnej wersji jest łatwy do przewidzenia niczym socjalizm. Premier Das Tusk jest dokładnie wydartym ze strony podręcznika biologii przykładem okazu osobnika z gatunku gospodarczego liberalizmu. Czy doprawdy trzeba być konserwatystą, by zauważyć że socjalizm i liberalizm to złe systemy gospodarcze, które prowadzą całe społeczeństwa tylko do biedy? Kiedy utopia dała pragmatycznie komuś szczęście? To szklane domki budowane w chmurach!
Cokolwiek premier Tusk by liberalnie nie zrobił w Polsce to Niemcy będą autentycznie nadal wściekli na swojego chudopachołka, bo najwyraźniej wybór czy trzymać ciasteczko czy je zjeść w pełni nie zapadł jeszcze w Berlinie.
Jestem Sarmatą, słowiańskim Polakiem, tradycjonalistycznym konserwatystą ideologii politycznego sarmatyzmu z edukacją informatyka. Mieszkam w Szwecji całe moje dorosłe życie i moim ideałem dobrze zarządzanego państwa jest Japonia, Singapur i Korea Południowa, a Szwecja anty-ideałem. Nigdy się nie zintegrowałem w Szwecji i żyję poza nawiasem jego społeczeństwa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka