Górę 8 milionów wyborców PiS, wyborców Dobrej Zmiany, nie jest tak łatwo przebić w wyborach parlamentarnych w Polsce o czym Totalna Opozycja (Totalitarsi) dobrze wie. Plan położyli po ostatnich wyborach publicznie, że muszą podzielić się i wyssać ze społeczeństwa polskiego każde możliwe poparcie dla każdego zwyrodniałego ideologicznego idiotyzmu lewackiego włącznie z polskim nacjonalizmem (to ideologia na lewo nawet od chadecji). Totalitarsi dokonali to z każdym możliwym kłamstwem, byle głos wyborczy padł na ich skorumpowaną klikę brukselskich złodziei i oszustów ze Złej Zmiany. To co publicznie zadeklarowali, ku ich własnemu osłupieniu, dokonali. Zwycięstwo zaskoczyło Totalitarsów do takiego stopnia, że teraz próbują stworzyć rząd koalicyjny z posłami koalicyjnymi, lecz bez koalicyjnej umowy tych często ideologicznie zaprzeczających się lewackich ugrupowań opozycyjnych. Pogratulować więc należy Totalitarsom, dobrze wykonanej pracy ogłupiania Polaków i szczucia różnych mniejszości narodowych przeciwko słowiańskiej większości.
Demotywatory w PiS im w tym ponownie pomogły na wzór demotywatorów z PJN. Zapewne konserwatywnie ideologiczny krąg telefoniczny polityków PiS dla wsparcia ideologicznego premiera Morawieckiego był czerwony od przegrzania się podczas kampanii wyborczej i nie podołał wyzwaniu. Sztywność i nienaturalność premiera Morawieckiego można było oglądać podczas debaty, kiedy fizycznie nie podołał zrazu podać tych 2 zł Tuskowi i zrobił to dopiero po jej zakończeniu, tak jak to zapowiedział. Mowa ciała, czyli czyn, więcej mówią niż ocean dotrzymanych słów. Tylko 7% ludzi zwraca uwagę na wypowiedziane słowa, kiedy aż 60% ludzi zwraca uwagę na MOWĘ CIAŁA. Około 30% zwraca uwagę na brzmienie głosu, lecz to nie ma znaczenia tutaj. Poparcie dla PiS zostało zaorane pomimo samoistnie istniejącego spontanicznego poparcia powszechnego dla PiS. PiS postawił polityką pro-demograficzną podczas 8 lat swoich rządów ukraść elektorat socjalny SLD, czym zasłużył sobie od nich na epitet "kolegów z czerwonej planety". Ten socjalny elektorat nie wypełnił jednak butów po zdemotywowanym katolicko-patriotycznym elektoracie, który przez miesiąc czy dwa chciał głosować nawet na nacjonalistów, lecz się w końcu z tego wycofał. Nie będę komentował długiej listy błędów rządów PiS, bo jest ona na 6 lat długa i premier Morawiecki ciągle przeprasza, że on tylko człowiek. Jeśli Zjednoczona Prawica między sobą używa epitetów jak "miękiszon" to nie trzeba w tej ranie dłubać.
Życzenie PiS do bycia jedyną partią na prawicy skutkuje, że jest największą partią w Sejmie. W 2023 PiS dostał za darmo aż 8-9 posłów w Sejmie tylko za bycie największą partią/koalicją polityczną. Takie podejście skutkuje, że PiS zwalcza inicjatywy na prawo od siebie, które by potrafiły zagospodarować niezadowolony z rządów PiS, elektorat Zjednoczonej Prawicy. To skutecznie niweluje możliwość zdobycia konstytucyjnej większości do wyrzucenia RP3 na śmietnik historii i odrestaurowania szlacheckiej Najjaśniejszej Rzeczpospolitej na jej własnych ziemskich sreberkach rodowych po Piastach. To także skutkuje, że referenda stają się raczej sondażem totalnego poparcia rządu PiS, niż ekspresją woli narodu, bo ludzie zostają w domu i nie ruszą się na wybory tylko dla samego referendum. Referenda nie emocjonują ludzi i zazwyczaj nie cieszą się dużą frekwencją, nawet w połączeniu z wyborami parlamentarnymi. To, że Totalitarsi zwalczali swoim czerwonym butem i to z największym zapałem jakiekolwiek najmniejsze oznaki życia demokracji w Polsce, odniosło dla referendum wiadomy skutek. Acz Totalitarsi to taki polityczny zwierz Wszechlewactwa, po którym szacunku dla demokracji nie wolno oczekiwać. Demokrację należy wręcz tradycyjnie od nich bronić. Zjednoczona Prawica, czyli właściwie samotnie PiS, nie podoła zebrać dookoła siebie większości rządowej, bo prozaicznie nie ma z kim. Ci, którzy mogliby wejść w koalicję rządową z PiS pozostali w domach.
Wiadomo co nam przyniosą rządy PO. Wszystkie pieniądze z budżetu zostaną przekierowane na walkę ze światową inflacją. Na ratowanie od inflacji światowej gospodarki poza granicami Polski, PO zmaksymalizuje dług publiczny Polski. Pieniędzy już dziś nie ma na programy demograficzne, emerytów, 150 tysięczne WP (WP ma 186 tys żołnierzy dziś), pensje dla nauczycielek i pielęgniarek, choć nawet nie sformowali rządu jeszcze. To co jest oczywiste przez następne 4 lata to prywatyzacja państwowych firm, czystki ideologiczne wśród pracowników państwowych, odnowienie złotych spadochronów dla prezesów PO, ekstra podatki na państwowe firmy, zatrzymanie wszystkich inwestycji, wymówienie umów międzynarodowych dotyczących zakupów uzbrojenia i etc. Bruksela będzie zadowolona, że Polska stała się jej popychadełkiem, a Węgry pewnie podzielą los UK. Jedyne co Berlin i USA mogą jeszcze zmusić PO to pomoc dla Ukrainy i to tylko warunkową, że ich pewnego kolegę, którego bronią jak ojczyzny, Ukraina ułaskawi i zaprzestanie ścigać międzynarodowo za złodziejstwo. Ceny benzyny w Polsce będą bić rekordy drożyzny i będzie prowadzona aktywna walka rządowa z samochodami. PO będzie miała dużo wrogów do zdeptania, szczególnie na tak zwanej "Wschodniej Ścianie". Największy wróg PO przez następne 4 lata w Polsce to będzie jednak zagraniczna inflacja.
Pozostaje tylko pytanie, co dalej? PiS za 4 lata ze swoim 7 mln elektoratem władzy w Polsce nie przejmie, a stagnacji ekonomicznej, bezrobociu, niedozbrojonemu 150 tys wojsku trzeba będzie zaradzić. Trzeba będzie wpierw zadbać o rozwój gospodarczy/przemysłowy, rekonstrukcję Obrony Terytorialnej i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a potem wziąć się za naprawę państwa. Nie wiadomo jak długo to zajmie i czy nie przerwie tego jakaś wojna. PiS ponownie gra na parlamentarną przegraną i nie skończy demotywować swoich wyborców na prawicy, bo warszawska wierchuszka polityczna PiS z tej grupy wyborców PiS najwyraźniej nie pochodzi. Niestety, lecz Warszawa nie jest reprezentacyjna dla całej Polski swoim po-bolszewickim skansenem wyborców, a to ci warszawscy wyborcy najwyraźniej najbardziej inspirują polityków ze szczytów PiS. Zjednoczona Prawica nie ma 5/6% przy urnie "twardziszona", by móc poszerzyć się nim na prawo i jest zagrożenie, że "twardziszon" z aktywną pomocą środowisk księży katolickich zje na tyle wyborców PiS, że Zjednoczona Prawica przestanie być największą partią/koalicją, a Dobra Zmiana na zawsze straci tych darmowych posłów. Także pozostaje najważniejsza kwestia, kwestia większości konstytucyjnej, nadal otwartą.
Jestem Sarmatą, słowiańskim Polakiem, tradycjonalistycznym konserwatystą ideologii politycznego sarmatyzmu z edukacją informatyka. Mieszkam w Szwecji całe moje dorosłe życie i moim ideałem dobrze zarządzanego państwa jest Japonia, Singapur i Korea Południowa, a Szwecja anty-ideałem. Nigdy się nie zintegrowałem w Szwecji i żyję poza nawiasem jego społeczeństwa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka