Z zażenowaniem przeczytałem właśnie, że nasz pan minister spraw zagranicznych trudzić się musi podróżami po świecie i oczami świecić, prosząc przy każdej okazji o przychylne rozpatrzenie naszych wniosków o ekstradycje tych, którym z różnych powodów udało się wyjechać z naszego kraju zanim załomotano kafarem do ich drzwi rano. I co?
Że niby teraz "bujaj się Fela" od Dubaju, przez Londyn, do Paragwaju? I pewnie za dewizy kasuj te Złote Wizy, a przez szopę w Urugwaju "żopę" całuj!?
Na szczęście, nie! Ktoś poszedł po rozum do głowy!
Zgodną decyzją prokuratury i sądu wypuszczono Ciotkę. Fama idzie już w świat do rodzimych środowisk, co mają powody gustować w rozumnie dobranych destynacjach*, że jest szansa, by wrócić i spokojnie u ciotki przeczekać. I można wracać, bo warto chociażby dla rodziny, co bliżej będzie miała pod Czestochowę niż do Medelin. Prawda?
I do siostry matki zjadą się te gagatki. A wtedy?
A wtedy ich capną! Bo głupie już nie są...
Bo ciotkę się teraz stawia, a nie wnyki, by wyłapać te skurczybyki.
* - uwielbiam modę na używanie słowa, destynacja.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo