Józef Słoneczny Józef Słoneczny
96
BLOG

CO SIĘ WYDARZYŁO W 2015 ROKU?

Józef Słoneczny Józef Słoneczny Polityka Obserwuj notkę 1

Chciałbym zadać następujące pytanie; jakie były przyczyny podwójnego, bo prezydenckiego i parlamentarnego zwycięstwa partii Jarosława Kaczyńskiego w roku 2015, jakie nieprzejrzane tajemnice kryje ten problem?


Wydaje mi się, że potrafię nań interesująco odpowiedzieć, chce więc się z tym podzielić. Moim zdaniem odpowiedzi, które zaraz podam, są warte szerszego uświadomienia. Poza próbą rozwiązania problemu interesującego samego w sobie dochodzi jeszcze kilka ważnych wniosków. Otóż uważam, że 1) Zużywanie się dotychczasowej władzy może być wystarczającym gwoździem do trumny dla władzy politycznej. A także 2) rola służb specjalnych w procesach wyborczych jest za mało uświadomiona, chociaż potrafi być znacząca. Jak i 3) wydarzenia na arenie międzynarodowej wywierają duży wpływ na politykę wewnętrzną różnych krajów, co także jest naprawdę poważnym czynnikiem. Jakie tajemnice stoją więc za zwycięstwem ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego w roku 2015? Zacznijmy wyliczanie.

Czynnik 1. Politycy szybko brzydną, a władza zużywa.

Bycie na świeczniku, fakt podejmowania kontrowersyjnych, czy nawet złych decyzji szarga wizerunki polityków i to pomimo heroicznych wysiłków speców od public relations, chcących uczynić władzę w oczach społeczeństwa jak najbardziej „ludzką”, nawet jeśli władza ta faktycznie jest nieludzka. Bywa różnie. Dość powiedzieć, że w opisywanym przypadku 8 lat sprawowania rządów uczynił ugrupowanie Donalda Tuska, łagodnie mówiąc niestrawnym i to na lata. Przypomnijmy tylko jedną historię. Popisową akcję „widelec”. Otóż. „Od 8 do 40 miesięcy aresztu tylko na podstawie zeznań jednego świadka koronnego. 741 zatrzymanych przez policję osób, brutalne przesłuchania na kilkudziesięciu komisariatach i widelec znaleziony w trawie jako niebezpieczne narzędzie”. Starszym czytelnikom może rozjaśnił się obraz. Aferalność dogrzebuje szanse na zwycięstwo zaaferowanym politykom. Truizm. Najbardziej widocznym gwoździem „pierwszego” Tuska, było wyczerpanie się w społeczeństwie, efektu świeżości tegoż rządu. Droga wybrukowana takimi cegłami (bowiem jak wiemy, akcja „widelec” jedyna nie była), zaprowadziła do tego, do czego doprowadziła. Do upadku politycznego koalicji rządzącej od 2007 roku do 2015, przejęciem sterów od całkiem inteligentnego politycznie Donalda Tuska do rąk Grzegorza Schetyny. Dziwnych czasów tak zwanej opozycji totalnej, na których platforma bynajmniej dobrze nie wychodziła. Można wręcz rzec, iż dopiero wydarzenia z 2020 były dlań oddechem świeżego powietrza, pozwalającego przedstawić się atrakcyjniej niż dotąd, odzyskując pewną werwę i świeżość w oczach wyborców.

Czynnik 2. Nie doceniamy służb specjalnych, a te potrafią namieszać.

Kalejdoskop zaniechań, czy mniej lub bardziej kontrowersyjnych decyzji podjętych przez rządy „pierwszego” Donalda Tuska, sam w sobie może nie wystarczać, by zrozumieć wydarzenia roku 2015. Stawiam tezę, iż autentycznym katalizatorem upadku poparcia społecznego, wewnętrznej spoistości, takim autentycznym rozsadnikiem, pieczętującym losy opisywanego rządu była tak zwana afera taśmowa „u Sowy” rozpętana w 2014 roku. Nie doprowadziła do śmierci rządu z dnia na dzień, uważam, jednak że była naprawdę znaczącym ciosem dlań. Nie do końca znamy przyczyny rozpętania tejże kaskady zdarzeń. Nie do końca wiemy, kto pierwszy zainicjował nagrywanie prominentnych polityków, jakie cele mu przyświecały, wreszcie kto wypuścił materiały do mediów i dlaczego niektóre zatrzymał, a inne nie. Hipotezy podawane opinii publicznej co do genezy tychże wydarzeń są naprawdę różnorodne, jedni mówią o wyeskalowanym konflikcie obozu rządzącego z ówczesnym obozem prezydenckim, inni o faktycznym pisowskim zamachu stanu, jaki się wówczas dokonał, wreszcie niektórzy mówią o rosyjskim śladzie i sznurkach prowadzących na Kreml. Jedno jest natomiast pewne. Służby rozegrały wówczas grę, która stanowczo pogrążyła ówczesny obóz rządzący, doprowadzając na równi z jego wcześniejszymi „wpadkami” do jego politycznej klęski w roku 2015, która otworzyła drzwi na kolejne 8 lat ugrupowaniu Kaczyńskiego Jarosława.


Czynnik 3. Wydarzenia międzynarodowe mogą mieć kolosalny wpływ. Nawet jeśli ci, którzy je zainicjowali, nie planowali wpłynąć na wynik wyborów w naszym kraju.


Tu stawiam kolejną tezę. Czynnikiem na który rząd Donalda Tuska lat 2007-2014 nie miał, bo nie mógł mieć wpływu, było równoległe rozpętanie kryzysu nachodźczego przybyszów z globalnego południa do Europy. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego poszybowało w pamiętnym roku 2015 na tej kwestii do góry, bowiem w porównaniu do ugrupowania Ewy Kopacz potrafiło wykorzystać natrafiającą się wówczas okazję na swoją korzyść, acz po prawdzie będąc sprawiedliwym, należy dodać, iż różnica również w tym, że opozycja siłą rzeczy w takich okolicznościach ma skłonność do wypadania lepiej. Zostawiając na bok niuanse, przyjrzymy się piętrzącym się wątpliwościom. Podobnie jak akapit wcześniej tu również mamy pewien problem ze zrozumieniem dokładnych motywów. Nie do końca znamy dokładnie motywy uczestników tamtych wydarzeń. Możemy jednak powiedzieć, iż po podpalenie Bliskiego Wschodu przez Amerykanów z takiego czy innego względu, przybysze z tychże rejonów zaczęli masowo napływać do Europy, podczas gdy Turcja Erdogana, podczas gdy pewne środowiska polityczne powiązane z Jerzym Sorosem, jak i sama kanclerz Angela Merkel zdecydowali się postawić na politykę tak zwanych otwartych drzwi. Co z kolei otworzyło je również na falę tak zwanego „populizmu” na świecie, jak mawiają niektórzy. W naszym przypadku te przedziwne, niejednoznaczne i zdaniem autora po dzień dzisiejszy nie do końca dobrze zrozumiane, zawirowania międzynarodowe — otworzyły drzwi do władzy partii Jarosława Kaczyńskiego, a ta postanowiła z zaproszenia skorzystać i umeblować wnętrze według własnego gustu i smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka