Czy lato upłynie w Polsce pod znakiem np. salmonelli? Tym może się skończyć prowadzona na masową skalę likwidacja laboratoriów przy powiatowych stacjach sanitarno-epidemiologicznych.
Ze związkowcami nie chce się spotkać (na ich pismo wystosował standardową odpowiedź, iż miejscem takich rozmów jest martwa komisja trójstronna), a na posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia, na forum której miano dyskutować o sytuacji Państwowej Komisji Sanitarnej, wydelegował wiceministra. Zaproszonych gości i partnerów społecznych nie dopuszczono do głosu, wiceminister nie potrafił kompetentnie odpowiedzieć na pytania posłów, więc posiedzenie komisji przerwano. – „Wojewodowie, nie patrząc na zdrowie publiczne, posuwają się do kłamstw, niektórzy mówią, że laboratoria mają stary sprzęt. To nieprawda. Akredytowane placówki dysponują najnowocześniejszym sprzętem, zresztą były na to środki unijne. Pracowali w nich wysokiej klasy fachowcy, którzy często rezygnowali z podwyżek, by ich laboratorium akredytację uzyskało. Teraz idą na bruk” – mówi Pisarczyk.
Sekcja Krajowa Pracowników Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych o likwidacji laboratoriów informowała pisemnie premiera, ministra zdrowia, Głównego Inspektora Sanitarnego, ministra administracji i cyfryzacji, przewodniczących klubów parlamentarnych itd. I chociaż nie tylko ona, bo np. także Rada Sanitarno-Epidemiologiczna uważa, że likwidacja akredytowanych laboratoriów ogranicza bezpieczeństwo zdrowotne, nic się w tej materii nie zmienia. Naprawdę musi wybuchnąć zaraza?
Ewa Zarzycka
_____
Przedruk za stroną „Tygodnika Solidarność”
Komentarze
Pokaż komentarze