Niedouczenie stanowi pułapkę, z której trudno się wydostać. Przejawia się głównie niezdolnością połączenia poszczególnych wiadomości w żywą, dynamiczną całość, a zatem fragmentarycznością wiedzy. Jednocześnie staje na przeszkodzie uświadomieniu sobie własnych luk w wykształceniu.
Theodor W. Adorno zwraca uwagę na paradoks związany z tzw. demokratyzacją uniwersytetów. Demokratyzacja jest pseudodemokratyzacją, priorytetem jest bowiem to, by jak największa liczba osób uzyskała umiejętności i nawyki potrzebne współczesnej gospodarce. Ich całkowite wykształcenie nie jest istotne. Lecz właśnie wykształcenie, jako zdolność rozumienia świata w szerszych kontekstach oraz myślenia własną głową („Sapere aude”, jak powiada Kant, „Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem”), zapewnia jednostce autonomię. Ideał demokracji zakłada, że obywatele będą przejawiać się jako osoby autonomiczne i aktywne politycznie, jako osoby pytające o własną sytuację oraz sytuację społeczeństwa. Jeżeli uniwersytety nie prowadzą ku autonomii i myśleniu krytycznemu, produkując apolityczne i konformistyczne jednostki, to podkopują samą demokrację. Adorno konkluduje, że tego rodzaju demokratyzacja uniwersytetów wywołuje własne przeciwieństwo, rozkład ideałów demokratycznych.
Diagnoza Adorna pochodzi z końca lat 50. minionego wieku, można jednak powiedzieć, że ujmuje tendencję, która od tamtej pory nasilała się, a w końcu przekształciła się we własną karykaturę. Dziś mamy bowiem do czynienia z sytuacją, gdy większość ludzi uważa się za osoby autonomiczne i wolne. Autonomię i wolność pojmuje jednak w sposób, który sprowadza się do przyjęcia znaków odrębności wyprodukowanych przez współczesną gospodarkę. Powstaje więc swego rodzaju konformistyczna autonomia. Możemy kupić pobyt w klasztorze indyjskim albo jakieś ekstremalne przeżycie w pakiecie. Element odmienności wpisany jest w sam towar: większość produktów ma sprawiać wrażenie, że w pewien sposób wykracza poza ustalone reguły, poza normę, ma prezentować się ekstrawagancko i oryginalnie. „Kup mnie, a będziesz sobą” – jest podstawą wielu sloganów reklamowych. Oryginalność, niepowtarzalność i autonomia produkowane są masowo.
Na tym polega główna zmiana od czasów, gdy pisał Adorno. Wówczas można było mówić o umasowieniu i konformizmie, ponieważ taką formę przybrała ówczesna produkcja gospodarcza. Dzisiejsza produkcja stwarza natomiast pozory wyjątkowości i autonomii. Dlatego też większość ludzi nie odczuwa, że demokracja traci oparcie, którym jest autonomia jednostki. Mamy więc do czynienia z dwoma rodzajami autonomii. Pierwsza, produkowana przemysłowo, to autonomia konformistyczna. Druga polega na myśleniu krytycznym. Pierwsza przesłania jednak tę drugą, odnosimy więc wrażenie, że możemy się bez niej obejść. Jesteśmy przecież autonomiczni, skoro mamy poczucie autonomii.
W ten sposób cała kwestia autonomii ulega rozmyciu. Po co starać się o autonomię, kiedy już nią dysponujemy? Poczucie autonomii zagradza drogę do osiągnięcia autonomii realnej znacznie mocniej niż bezpośredni konformizm. Albowiem bezpośredni konformizm może jeszcze wzbudzić uczucie wstydu i reakcję krytyczną.
Główną przeszkodę na drodze do autonomii Adorno widzi w niedouczeniu. Jest ono czymś różnym od braku wykształcenia. W niewykształconym społeczeństwie ludzie nie wstydzą się braku wykształcenia, co więcej, nawet się tym chwalą. Nadal jednak spotykamy osoby, które pragną zdobyć wykształcenie. Czyha na nie pułapka: niedouczenie.
W tekście „Teoria niedouczenia” Adorno wspomina o wielu czynnikach, które pchają nas w stronę niedouczenia. Dwa podstawowe to brak czasu wolnego oraz ugrzęźnięcie w mechanicznym trybie pracy, który prowadzi do myślowego skostnienia. Nie chodzi nawet o pracę fizyczną, ale raczej o pracę, która wymaga powtarzania określonych schematów myślowych lub komunikacyjnych. Dzisiaj jest to np. praca konsultanta telefonicznego, dziennikarza lub polityka.
Czym charakteryzuje się niedouczenie? Przede wszystkim niezdolnością połączenia poszczególnych wiadomości w żywą, dynamiczną całość, a zatem fragmentarycznością wiedzy. Ta przeradza się w targowisko informacji. Choćbyśmy nawet przeczytali wszystkie dzieła Nietzschego, zdobyte wiadomości nie łączą się w spójną całość, my zaś nadal znamy jedynie kilka odrębnych, wzajemnie odseparowanych wątków. Nie potrafimy po prostu powiedzieć, do czego Nietzsche dążył, a jeśli nawet, to tylko w sposób schematyczny i jednostronny.
Kolejną cechą niedouczenia jest krótkotrwałość. Jeśli poszczególne wiadomości nie łączą się w większą całość, to stają się ulotne i jako takie niebawem wyparowują, nie zostawiając żadnych śladów. Jedne informacje znikają, a w ich miejsce wchodzi nowa treść. Nasza obecna wiedza szybko się rozpływa, pozostawiając najwyżej jakieś nieokreślone, ogólnikowe wrażenia.
Cechą niedouczenia jest wreszcie to, iż stoi na przeszkodzie uświadomieniu sobie luk w wykształceniu. Niedouczony człowiek nie ma świadomości własnych niedostatków, która mogłaby prowadzić go naprzód. Niedouczenie przejawia się jako narcystyczne zadowolenie. Ja wiem najlepiej i nikt nie będzie mnie pouczał.
Niedouczenie stanowi pułapkę, z której trudno się wydostać. Adorno zaznacza, że niedouczenie nie jest przedsionkiem wykształcenia, lecz jego śmiertelnym wrogiem. Nie pozostaje nam nic innego, jak tę pułapkę zauważyć i w nią nie wpaść. Niedouczenie nie jest gruntem dla autonomii, lecz właśnie – jedynie pułapką. Dla odbudowy demokracji, czy nawet podjęcia próby wprowadzenia demokratycznego socjalizmu, potrzeba autonomii realnej, a więc wykształcenia.
Michael Hauser
Blog pisma NOWY OBYWATEL
Piszą:
Kontakt Stowarzyszenie „Obywatele Obywatelom” ul. Piotrkowska 5 90-406 Łódź
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie