Fot: Rafał Sawicki/ŚląskNet
Fot: Rafał Sawicki/ŚląskNet
obserwathor obserwathor
120
BLOG

XXIX Kolejka Ekstraklasy czyli koniec pasztetowej, na stół wjeżdża świąteczna kaszana

obserwathor obserwathor Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Na początku z całkiem innej beczki - pisałem tu niejeden raz o potrzebie "polskiego Realu" czy "polskiego Bayernu", dziś z pokorą przyznaję, że w wielkim (mylnym nawet;-)) byłem błędzie, teraz będę postulował o "polski Inter" i "polski Arsenal". Moim skromnym zdaniem to kres obecnej formuły Bayernu, jak też kres Carlo Ancelottiego w Madrycie. Bawarczycy po odejściu Lewandowskiego nie są już tym samym zespołem i wcale nie chodzi o to, że Kane jest od niego gorszy, a Muellerowi rośnie siwa broda. Po prostu coś się wyczerpało czy innymi słowy zużyło. W Madrycie ewidentnie zużył się trener, bo piłkarzy to tam mają nadal bez liku, ale coś jakoś ostatnio nie udaje się ich odpowiednio poustawiać i efekt mamy taki jaki mamy.

No właśnie - poustawiać. I tu wracam do zakończonego wczoraj udziału polskich drużyn w tegorocznej edycji LK (dawniej LKE), zwanej potocznie "Pucharem Biedronki", a przeze mnie ochrzczonej jakże swojskim i miłym podniebieniu mianem "Pucharu Pasztetowej". Wczoraj rewanżowe mecze 1/4 finału Jaga grała u siebie z Betisem, Legia z Chelsea na Stamford Bridge. Słodko - gorzki ten koniec pasztetowej, ale do rzeczy: nigdy nie twierdziłem, że jestem w 100% obiektywny, ale jestem wolny od wszelkich partykularyzmów i lokalnych patriotyzmów, do których mam stosunek na poły lekceważący, na poły pobłażliwy, chyba że one zbyt prostacko chamskie i głupie są, by nie potraktować ich kijem i słowem właściwym. To tytułem wstępu jedynie, by P.T. Czytelnikom łatwiej moją argumentację było zrozumieć. Otóż Jagiellonia u siebie zremisowała (i chwała jej za to) z Betisem, który biega, kręci się, przekłada z prawej na lewą i odwrotnie, w sumie robi dużo wiatru, ale do Realu (żarcik!), Barcy czy zgrai Simeone to ma lata świetlne, albo i dalej. Jagiellonia nie zremisowała wczoraj z zespołem z czołówki La Liga, tylko uderzyła głową w sufit z pancernego szkła, którego nie pozbywszy się (ale tak nie od razu) zaściankowości z pewnością nie przebije. Silny i szybki Pululu wczoraj nie był w stanie zrobić różnicy, tak samo jak (z całym należnym szacunkiem za dotychczas) różnicy nie zrobi Pan Trener Adrian Siemieniec. Pan Trener, ale od walki na rodzimych stadionach, niestety. Za kolejny punkt do rankingu trzeba Jagielloni serdecznie podziękować, jak też białostockiej publiczności za wspaniały doping od początku do końca spotkania. Na marginesie - mimo okazji, było (przynajmniej dla mnie) pewne, że Jagiellonia Betisu przejść nie może. Szklany sufit....

Tak samo Legia nie mogła, ale przede wszystkim nie miała najmniejszego prawa przejść Chelsea. Pomijam Transfermarkt, pomijam kontuzje kilku podstawowych piłkarzy, pomijam burdel na Łazienkowskiej, pomijam kontrowersyjne decyzje trenera Feio - właściwie to pominąłem wszystko poza jednym: Legia (czasem) potrafi rozegrać spektakularny mecz, po którym ludzie pozbawieni pojęcia o sztuce kopania świńskiego pęcherza zaczynają zadawać pozbawione sensu i kompletnie idiotyczne pytanie - Co by było gdyby Legia grała tak zawsze??? NIC. NIC by nie było, bo Legia nie byłaby Legią. Wczoraj Enzo Maresca mimo wyjazdowego 3:0 nie odpuścił i wystawił całkiem przyzwoity skład, który jeszcze w drugiej połowie meczu wzmocnił. Mimo to Legia wygrała w Londynie 2:1, co jest historycznym wynikiem - pierwszym zwycięstwem polskiej drużyny w rozgrywkach pucharowych na terenie  Anglii (na terenie Wielkiej Brytanii - Irlandii i Walii nie liczę, bo to raczej peryferia wyspiarskiego footballu-  to już Legia wygrała 2:0 z Celtikiem Glasgow, ale Bereszyński..etc. i oczywiście w 1969 r. Górnik pokonał na Ibrox Park Rangersów 3:1 - BYŁY CZASY!), zwycięstwem pyrrysowym, ale dającym nieprawdopodobną satysfakcję nie tylko roznegliżowanym fanom na trybunie gości Stamford Bridge. Wracając do meczu - Chelsea jest nie wątpliwie w pewnym kryzysie, ale śmiem twierdzić, że to półka znacznie wyższa od Betisu, nota bene pokonanego w fazie ligowej 1:0 na Ł3. Wczoraj Feio zaskakująco zestawił zespół i, o dziwo, kręgosłup tej drużyny (Kovacevic, Kapuadi, Oyedele, Goncalves, Pekhart) działał nieomal bez zarzutu. Bramkarz obronił, co miał obronić, Kapuadi dobrze bronił, wykopał piłkę sprzed linii bramkowej, do tego strzelił łbem kolejnego gola, Oyedele - ja wiem, że nie jest równy, ale ma dopiero 20 lat i potencjał taki, że o Krychowiaku to niedługo nikt nie będzie pamiętał, Goncalves - wyciągnięty niemal z niebytu, w Londynie prawie król środka pola i na koniec Pekhart - dał się sfaulować, karnego strzelił, grał jako pierwszy obrońca w ramach stosowanego przez Legię pressingu. Reszta - słabiej lub wręcz słabo poza młodym Szczepaniakiem, do tego brak Tobiasza, Wszołka, kapustki, Guala, brak wśród zgłoszonych do LK Szkurina, Urbańskiego - O CO TU CHODZI??? Kompletnie nie wiem, wiem natomiast jedno - wczoraj waleczność, ambicja i zaangażowanie w dużej mierze była poparta rozsądkiem i dobrą taktyką.

Na marginesie tegorocznej historii Jagielloni i Legii trudno mi wyobrazić sobie Raków z jego paździerzowym zabijaniem futbolu w pucharowych spotkaniach z zespołami ze znacznie wyższej półki, ale będę pewnie musiał, bo na to się (niestety) zanosi.

Twarzą poprzedniej Kolejki zostaje Burak Ince, za LOBA!

A na co się zanosi w tej Kolejce? Ano, walka o MP i walka o utrzymanie. W zeszłej kolejce kolejny sukces zdegradowanego "a priori" Śląska i nie-by-wa-ła pogoń Lechii za Stalą. W tej Piast gości Koronę, Śląsk GKS, Puszcza Radomiaka, Jaga Zagłębie, Legia Lechię i Stal Górnika, na górze do Szczecina zjeżdża Raków, do Poznania zdemolowana przez Śląsk Craxa. Wyjątkowo ciekawa kolejka, w którym tylko jedno spotkanie pomiędzy Widzewem i Motorem można nazwać meczem o pietruszkę.

Zestaw par XXIX Kolejki Ekstraklasy.

Piast - Korona

Śląsk - GKS

Widzew - Motor

Pogoń - Raków

Puszcza - Radomiak

Jagiellonia - Zagłębie

Legia - Lechia

Lech - Cracovia

Stal - Górnik

Szanowną Moderację tradycyjnie pozdrawiam, i składam serdeczne życzenia Spokojnych i Zdrowych Świąt Wielkiej Nocy, prosząc jak zwykle przy okazji o "Ekstraklasę" i "SG".

Wszystkich TUBYLCÓW i im podobnych pozdrawiam również i życzę Wszelkiej Pomyślności w Święta Wielkiej Nocy, jak też chwili z Ekstraklasą, która może jednak w tej świątecznej Kolejce przybierze postać staropolskiej szynki z chrzanem, a nie zwyczajowej kaszany.

obserwathor
O mnie obserwathor

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Sport