Na początek cytat za "Rzeczpospolitą":
Jarosław Kaczyński (PiS) ma sprostować nieprawdziwą wypowiedź, że Bronisław Komorowski (PO) chce, aby służba zdrowia była sprywatyzowana - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Jednocześnie sąd zakazał prezesowi PiS rozpowszechniania tej informacji.
Cała sprawa byłaby śmieszna, gdyby nie pokazywała, jak głęboko przeżarte jest przez Salon środowisko wymiaru sprawiedliwości. Po pierwsze: rzekome "kłamstwo" Kaczyńskiego miało miejsce w przestrzeni debaty publicznej, na wiecu wyborczym kandydata na prezydenta RP. Komorowski miał mnóstwo sposobów i okazji, żeby odciąć się od wypowiedzi Kaczyńskiego, zdementować ją, pokazać, że prezes Prawa i Sprawiedliwości jest w błędzie. Mógł wybrać się do stacji telewizyjnej, do radia, dać wywiad w prasie, powiedzieć to na jakimś wiecu... Mógł - i nie zrobił tego, a przyczyna takiego postępowania jest jasna: nie zależy mu na merytorycznej debacie, na podkreśleniu różnic programowych między nim a Kaczyńskim (a jak na razie, na pięć dni przed wyborami, konkretnego programu kandydaci tak naprawdę nie przedstawili). Tak naprawdę marszałek, czy raczej jego czarodzieje od wizerunku medialnego, uznali, że skoro Kaczyński na prowokacje nie reaguje i sam oręża przeciwnikom swoim nie daje - inaczej niż Komorowski - to trzeba mu własnoręcznie dorobić gębę, nakleić tak dobrze znaną i tak często stosowaną przeciw niemu etykietkę pieniacza, kłamcy i gwałtownika. I robi się to, pozywając go do sądu i nagłaśniając całą sprawę do granic absurdu. Usłużny, niezawisły (jeszcze) sędzia wydaje jedyny możliwy wyrok, wyrok korzystny dla kandydata prowadzącego w sondażach (to, ile są te wszystkie sondaże warte, to już inna sprawa).
W zasadzie mamy z głowy wizerunek Platformy jako partii "liberalnej gospodarczo". Mimo, że jej koryfeusze dniem i nocą ogłaszali PO partią liberałów i wolnorynkowców, teraz w zasadzie całą tę propagandę szlag trafił do końca; chyba każde z posunięć Platformy od kiedy objęła ona władzę upewnia coraz bardziej zarówno jej przeciwników, jak i przekonuje zwolenników, że platormerska wizja gospodarki obok liberalizmu nawet nie leżała. Teraz, wyrokiem niezawisłego (jeszcze) sądu, zostało to potwierdzone: Bronisław Komorowski, kandydat PO na prezydenta, nie chce prywatyzować służby zdrowia, a każdy, kto powie inaczej... No cóż, pewnie nikt nie powie, skoro sędzia zakazał.
Ale ja powiem. I co mi kto zrobi? Piszę i oświadczam, i wzywam też innych, aby ogłaszali, że Bronisław Komorowski chce prywatyzować służbę zdrowia (jak to liberał; przecież każdy liberał jest zwolennikiem rozdętego potwora zwanego "służbą zdrowia", który dawno pożarł już zwyczajnych lekarzy, pielęgniarki, farmaceutów i tak dalej, i teraz zżera regularnie gigantyczne sumy pieniędzy). Ciekaw jestem, czy mnie też Bronisław Komorowski zdecyduje się pozwać, mnie - i, załóżmy, dziesięciu innych blogerów, którzy taką tezę postawili, stawiają lub postawią na swoich blogach. Komorowski chce, aby służba zdrowia była sprywatyzowana!
Czekam na pozew. Ciekawe, czy obejmie mnie tryb wyborczy?
Napastnik Polonii Ciemnogród.
Moje konto na YouTube
Wyobraźmy sobie, że któryś z PISowskich notabli, np. Z. Ziobro, pisze na swoim blogu, iż nie jest prawdą, że ś.p. poseł Karpiniuk zginał w Smoleńsku, że widział go wczoraj na dworcu w Kołobrzegu/Koszalinie... Wie Pan, jakby zareagowały media? Pewnie i Pan, i ja nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić tej nawałnicy.
Chinaski, "Upadek Platformy: Palikot rży nad trumną Gosiewskiego".
Nauczyciele, gratuluję wam podwyżki! Co prawda podwyżki podatków, zamiast pensji, ale mniej więcej Komorowski mówił prawdę. Podwyżki będą, niech nikt nie mówi, że nie!
seawolf, "Zielona wyspa, godzina 20:05"
- Krzyż przed Pałacem Prezydenckim umieścił diabeł! I jest to miejsce siania nienawiści.
- Jeżeli szaleństwu [PiS-u] nie powie się stanowczo 'dość tego', to w tym najlepszym przecież od wieków czasie dla Polski zafunduje nam ono nie zwycięstwo dobra nad złem, lecz piekło, jakiego dawno nie widzieliśmy - Waldemar Kuczyński
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka