Wczoraj gruchnęła wieść, że "nieznani sprawcy" obrabowali zwłoki śp. Andrzeja Przewoźnika, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, zabierając kartę płatniczą. Skorzystali z niej następnie trzykrotnie - pierwszy raz jeszcze tego samego dnia, i później, w kolejnych dniach, dwukrotnie, łącznie okradając konto sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa na kwotę sześciu tysięcy złotych. Wieść rozgłosiła dopiero wczorajsza "Rzeczpospolita", bowiem niemal dwa miesiące byliśmy trzymani w niewiedzy i żadne media nie wiedziały o tym plugawym czynie. Rozwodziłem się nad tym już we wczorajszym wpisie, i dlatego dziś przypominam jedynie całą sytuację, okazuje się bowiem, że sprawa ma ciąg dalszy.
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że aresztowano trzech funkcjonariuszy rosyjskiej grupy antyterrorystycznej OMON [Otriad Milicyji Osobogo Naznaczenija, Oddział Milicji Specjalnego Przeznaczenia - PW.] którzy bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku okradli konto Andrzeja Przewoźnika, posługując się jego kartami kredytowymi.
- Błyskawicznie, także dzięki współpracy z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego i służb specjalnych Rosji, zostali zatrzymani trzej funkcjonariusze OMON-u, którzy tego haniebnego czynu się dopuścili - mówił Graś w Radiu Zet. Dodał, że sprawcy czekają już w areszcie na proces i wyrok.
Przyjrzyjmy się temu.
- rzecznik rządu oświadczył, że trzej OMONowcy zostali zatrzymani błyskawicznie,i że czekają już w areszcie na proces i wyrok.Co pan Graś rozumie pod pojęciem "błyskawicznie"? Tego samego dnia? Nie, po kart sprawcy używali jeszcze w "kolejnych dniach", jak pisze "Rz"; niestety nie wiadomo, w jakich dniach dokładnie. Ja osobiście zrozumiałem, że było to 10, a potem 11 i 12 kwietnia, choć równie dobrze mogło to być znacznie później. Przyjmijmy, że sprawcy zostali zatrzymani 12 kwietnia, po dokonaniu trzeciej operacji przy pomocy karty śp. Przewoźnika. Dziś mamy 6 czerwca. Dlaczego przez prawie dwa miesiące nikt o tej sprawie nie zająknął się nawet słówkiem? Czy gdyby "Rzeczpospolita" o tym nie napisała, to rząd dalej trzymałby całą sprawę w tajemnicy, tak jak udawało mu się to dotychczas?
- zniknęła też karta posłanki Aleksandry Natalli-Świat, co potwierdził pełnomocnik jej męża, mecenas Rafał Rogalski. Czy aresztowani OMONowcy są winni również tej kradzieży, czy może dokonał jej ktoś inny? Czy zniknęły również inne karty kredytowe, o których nic nam nie wiadomo?
- "sprawcy czekają już w areszcie na proces i wyrok". Kto jest w stanie zagwarantować, że taki proces rzeczywiście się odbędzie, i że oskarżeni zostaną skazani? A nawet jeżeli - kto zagwarantuje, że faktycznie oskarżeni OMONowcy odbędą jakąkolwiek karę?
Nie wierzę w dobrą wolę Rosjan i ich szczerą chęć prawdziwego wyjaśnienia sprawy - byłbym nawet nie naiwny, lecz po prostu głupi. Niech mnie ukamienują orędownicy pojednania z "braćmi Moskalami", niech mnie ze skóry obedrą - ale po prostu nie wierzę i uwierzyć nie mogę. Pozostaje tylko czekać i mieć nadzieję, że ktoś lub coś wytropi i ogłosi kolejne brudne sekreciki, skrzętnie zamiatane pod dywan przez nasz polskojęzyczny rząd.
Komentarze
Pokaż komentarze (11)