W lutym mija 3-cia rocznica rozpoczęcia “operacji specjalnej” w wyniku której do Polski przybyło ponad 3 miliony osób narodowości ukraińskiej.
Poniższy wpis nie będzie poruszał tematów militarno-politycznych dotyczących konfliktu ale zajmie się tzw. ekonomią codzienną - czyli tym ile Polaków kosztują efekty cudzej wojny.
Oficjalnie, w/g danych Straży Granicznej od początku konfliktu granicę przekroczyło ponad 12 milionów osób. Oczywiście - część wróciła do domów a część wyemigrowała dalej na Zachód. Według ostrożnych szacunków obecnie, na terenie Polski przebywa około 2mln osób pochodzenia ukraińskiego, z tego 0,25mln to uczniowie i studenci.
Zarejestrowani pracownicy ukraińscy to 780 tysięcy osób czyli niecała połowa legalnie pracujących w Polsce obcokrajowców. Nie mam danych na temat pozostałych osób - z czego się utrzymują ani gdzie mieszkają, można uznać, że trochę są “poza systemem”. Szacowanie z danych oficjalnych ministerstwa zdrowia (liczba hospitalizacji (120tys.),opieki POZ (381tys.) i AOS (146tys.) i porodów (6637)) daje niecałe 2mln osób przebywających w PL, ponad połowa ma zarejestrowany PESEL.
Pozostała część zatrudnionych obcokrajowców to obywatele z krajów z uproszczoną procedurą zatrudnienia, takich jak Białoruś, Mołdawia, Gruzja, Kazachstan, Azerbejdżan. Bardzo rzadko zdarza się zatrudnianie osób z krajów G20 ze względu na szyderczą wysokość polskich pensji lub - dla osób ponadprzeciętnie wynagradzanych - ze względu na opodatkowanie wypłat.
Podsumowując - większość tanich pracowników w Polsce to obywatele ukraińscy, a większość z nich - to osoby, które przyjechały do Polski podczas konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Zanim opiszę ich wpływ na gospodarkę warto omówić kilka cech, które charakteryzują osobę uważaną za „taniego pracownika”. Oto ważniejsze z nich:
- Niższe wynagrodzenie: Tani pracownik otrzymuje zazwyczaj wynagrodzenie niższe niż przeciętne stawki rynkowe w danym sektorze. Może to wynikać z różnic w kosztach życia pomiędzy krajem pochodzenia a Polską, co sprawia, że niższe pensje są dla niego bardziej akceptowalne. Bezpośrednim efektem tego jest dumping płacowy.
- Brak pełnych kwalifikacji lub praca poniżej kwalifikacji: Tani pracownik może nie posiadać pełnych kwalifikacji wymaganych do pracy na danym stanowisku lub może pracować poniżej swoich umiejętności, co przekłada się na niższą stawkę.
- Elastyczność i gotowość do pracy: Często osoby te charakteryzują się dużą elastycznością w zakresie godzin pracy i gotowością do podejmowania się zajęć, których miejscowi pracownicy mogą unikać.
- Brak stałości zatrudnienia: Zatrudnienie taniego pracownika często ma charakter tymczasowy lub sezonowy, co pozwala pracodawcom na większą elastyczność, ale niekoniecznie gwarantuje pracownikowi stabilność pracy.
- Kultura pracy i adaptacja: Tani pracownik bywa postrzegany jako osoba szybciej przystosowująca się do zmieniających się warunków pracy i mniej skłonna do uczestnictwa w związkach zawodowych lub strajkach, co może być korzystne z punktu widzenia pracodawcy.
Zrozumienie tych cech jest kluczowe do analizy wpływu takich pracowników na gospodarkę, gdyż ich obecność może wpływać na poziom bezrobocia, rozwój określonych sektorów gospodarki oraz konkurencyjność lokalnego rynku pracy.
Generalnie, obecność tanich pracowników jest propagandowo powtarzana od lat jako ratująca gospodarkę, poprawiająca efektywność i konkurencyjność firm oraz, po prostu - korzystna.
Tu jest problem.
Coś co jest dobre dla kogoś nie musi być dobre dla innych - tu właśnie, w przypadku tanich pracowników jest ogromna różnica w postrzeganiu korzyści wynikająca praktycznie z jednego faktu - wszystkie korzyści trafiają do jednej, wąskiej grupy ludzi - przedsiębiorców. W Polsce, szacując z rodzinami to 6,3% populacji. Jednak przedsiębiorcy, jako osoby ponadprzeciętnie majętne i wpływowe mają możliwość wpływania na massmedia i przekonywania ogółu o zbawiennym (choć tylko wyimaginowanym) wpływie tanich pracowników na gospodarkę państwa. W skrócie - jest to dobry przykład tego, że jedna grupa społeczna (przedsiębiorcy) jest beneficjentem tego na co koszty ponieśli wszyscy pozostali.
Opiszę teraz wpływ na rynek pracy, wielkość PKB oraz nastroje społeczne jaki jest efektem pracy imigrantów.
- Niższe wynagrodzenie czyli dumping płacowy: Pamiętając, że pracownicy konkurują o pracę wyłącznie kwalifikacjami i ceną pracy (płacą) pracodawcy nie będą przepłacali za pracę na stanowiskach o niskich i średnich kwalifikacjach. Dla osób na takich stanowiskach jedynym atutem wobec pracodawcy są niskie wymagania płacowe. Dlatego imigranci zabierają pracę Polakom, są po prostu tańsi. Czasami dlatego, że pracę traktują jako tymczasową, czasami dlatego, że godzą się, a nawet preferują pracę bez ubezpieczenia i podatków.
- Brak pełnych kwalifikacji lub praca poniżej kwalifikacji: Jak pokazał tegoroczny przykład lekarza z fałszywym dyplomem, który wystawił receptę na fentanyl na nazwisko ministry zdrowia - weryfikacja kwalifikacji pracowników, nawet lekarzy, spoza unii jest fikcją. Ministerstwo zdrowia przyznało, że NIE WERYFIKUJE dyplomów takich lekarzy bo…uznało to za zbyt trudne. Wystarczy dyplom wydrukowany na domowej drukarce - taki pracownik może nie posiadać pełnych kwalifikacji wymaganych do pracy na danym stanowisku - ale i tak zabierze stanowisko i płacę wcześniej zatrudnionemu Polakowi.
- Elastyczność i gotowość do pracy: Marzenie kierownika Januszexu. Polakowi musiałby zapłacić nadgodziny.
- Słabsza pozycja negocjacyjna: Zwłaszcza w przypadku zatrudnienia na czarno pracownik, będący imigrantem, może mieć ograniczoną wiedzę o lokalnych przepisach, prawach pracowniczych czy możliwościach negocjacyjnych. Taki pracownik działa jak niszczyciel oczekiwań w każdym zespole pracowniczym. Jak pokazały eksperymenty - nawet w przypadku jednego taniego pracownika w zespole ma on skuteczny wpływ na oczekiwania płacowe pozostałych powodując ich zmniejszenie.
Efekty makroekonomiczne:
Wpływ na PKB. Niewielki. Proszę pamiętać, że w każdej gospodarce ilość pracy “do wykonania” zależy od finansów Państwa i przedsiębiorców a pracownicy NIE pracują za darmo - mówiąc wprost: w kraju wypracowujemy taki PKB za jaki rząd (lub pracodawcy) nam zapłaci…a zapłaci mniej. Dlaczego? Dlatego, że część pracy tanich pracowników nie jest opodatkowana a część ich płac zostanie wysłana za granicę i zasili PKB innego państwa. Oczywiście - ten wpływ jest niewielki - rzędu 1,2% PKB (tyle wysłali obywatele Ukrainy w 2023 z Polski).
Proszę pamiętać, że PKB nie jest żadną miarą dobrobytu społeczeństwa, to miara aktywności gospodarczej, przez niektórych nawet nazywana miarą wyzysku (wykorzystania) pracowników. Zwolnienie dotychczasowego pracownika i zatrudnienie nowego - tańszego nie zmienia PKB nawet o grosz. Ta zmiana PKB - o ile nastąpi - będzie wynikała z efektywniejszego wykorzystania pracownika. Efekt statystyczny może być lepszy bo zwolnionego pracownika nie wliczymy do PKB jako generującego stratę (bo pobieranie socjalu daje w obecnej statystyce wzrost PKB) a pracę nowo przyjętego dodamy.
Podatki. Wpływy z VAT spadają proporcjonalnie do środków przelewanych przez cudzoziemców do ich miejsc zamieszkania, kolejna utrata wpływów z VAT wynika z niższych płac cudzoziemców.
Wpływ na obciążenie opieki socjalnej. Większość pracowników jest zdrowa (bo przyjechała do pracy) więc zasila finanse Państwa składkami i podatkami. Problem zaczyna się gdy do pojęcia “opieki socjalnej” dodamy ZUS - w teorii nie jest to opieka socjalna bo większość płatników składek ZUS płaci na swoją emeryturę - ale, faktycznie tak nie jest, bo płaci na emerytury obecnych emerytów. W polskich mediach jednym z częściej powtarzanych wielkoskalowych kłamstw jest mit o ratowaniu finansów ZUS przez składki zagranicznych pracowników. Jest to wierutne kłamstwo, w które wierzą wyłącznie zaślepieni rządową propagandą ignoranci. W szczególności, obecnie - gdy pracownicy ukraińscy nabywają prawo do polskiej emerytury po przepracowaniu minimalnego okresu składkowego w Polsce. Ich emerytura jest wówczas wypłacana z dwóch składek - polskiej i ukraińskiej, ale wysokość ukraińskiej jest…deklaratywna - podobnie jak z dyplomami. W grudniu 2024 polski ZUS wypłacał ponad 20 tysięcy takich emerytur (od których większość składek deklarowano, nigdy nie wpłacono do ZUS) Generalnie - wpływ na finanse ZUS jest katastrofalny -za kilka lat lawinowo przybędzie nam emerytów, na których nikt nie będzie w stanie zapłacić wystarczających składek. Pochodnym problemem jest efekt łączenia rodzin - w których nikt oprócz pracownika nie pracuje lub deklaruje on dziesiątki dzieci na utrzymaniu. Jak piramidalnie głupie regulacje kuszą imigrantów socjalem pokazuje np. Katalonia gdzie 54,2% imigrantek z Maroka nie ma żadnej aktywności zawodowej, podobnie - Pakistanki (39,5%), Rumunki (25,1%), Kolumbijki (20,4%) i Ekwadorki (19,1%). Najniższy odsetek u imigrantek z Chin (6,3%), USA (7,9%) i UK (8,2%), wśród kobiet miejscowych - 11,7%.
Wpływ społeczny: Świadomość utraty pracy na rzecz cudzoziemców działa fatalnie na nastroje społeczne. Widoczne zwłaszcza w Polsce, gdzie w państwowych mediach panuje zakaz rzeczowej dyskusji na ten temat. W Polsce po eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego wprowadzono regulacje faworyzujące pracowników ukraińskich względem polskich co stało się nowym standardem i przetrwało do chwili obecnej.
Od 2018 w Polsce przybyło, szacunkowo ok pół miliona miejsc pracy. W tym czasie zatrudnionych zostało ponad milion cudzoziemców. Z prostego wyliczenia wynika ilu Polaków straciło pracę - strata dla budżetu z tytułu tej zamiany to prawie 7mld PLN (VAT) i niecałe 3mld z PIT.
Wpływ długoterminowy. Nie znany w historii nowożytnej ekonomii jest przypadek znacząco pozytywnego wpływu tanich pracowników na ekonomię państwa.
Rozróżnia się tutaj dwa scenariusze - pierwszy to Singapur lub Emiraty Arabskie - oba te kraje kupują pracę zagranicznych obywateli po cenach rynkowych co w ustabilizowanych gospodarkach nie ma znaczącego wpływu na rozwój - chociaż obniża koszty funkcjonowania tych państw. Dyskusyjne jest tam również nazywanie imigrantów “tanimi pracownikami” - bo oni nie są tani ani tańsi od pozostałych, ich praca ma cenę rynkową.
Drugi scenariusz to Francja, Niemcy, Wielka Brytania - czyli ewidentne problemy gospodarcze związane z tym, że tani pracownicy najpóźniej w drugim pokoleniu stają się socjalną kulą u nogi dla budżetu takich państw.
Pośrednio wywoływane problemy:
- upadek efektywnej opieki socjalnej na skutek sprowadzania rodzin (w Szwecji 92% wydatków socjalnych idzie do rodzin imigranckich lub potencjalnych pracowników zagranicznych, którzy łącznie nie stanowią 15% ludności)
- politycznie motywowana poprawność defaworyzująca miejscowych pracowników, działaczy i zwykłych obywateli
- hamowanie innowacyjności i produktywności - wynikająca z zastępowania technologii pracownikami nisko kwalifikowanymi
- segmentacja rynku pracy - podział na pracowników niskopłatnych (o małej mobilności zawodowej) i tych o wysokich kwalifikacjach, co pogłębia nierówności społeczne. Osoby pracujące za niskie stawki mogą mieć trudności z awansem zawodowym lub zmianą branży
- obciążenie systemów socjalnych - jeśli płace są zbyt niskie, pracownicy mogą nie być w stanie się utrzymać i korzystać z pomocy społecznej a Państwo może być zmuszone do dopłacania do niskopłatnych miejsc pracy poprzez różne formy wsparcia, np. dopłaty do mieszkań czy systemy zasiłków.
- konflikty społeczne i napięcia międzyludzkie, spadek płac i jakości zatrudnienia - napływ taniej siły roboczej może prowadzić do napięć między lokalnymi i nowymi pracownikami. Wzrasta wtedy niechęć do imigrantów, a także obawy o utratę pracy wśród obywateli danego kraju.
- ryzyko szarej strefy i nielegalnego zatrudnienia - pracodawcy mogą wykorzystywać nadmiar pracowników do zatrudniania „na czarno”, omijając podatki i składki ubezpieczeniowe. Może to prowadzić do osłabienia systemu emerytalnego i ubezpieczeń społecznych. Oczywistym efektem jest uszczuplenie wpływów podatkowych.
- spadek jakości usług i produktów - wymuszone konkurencją niskie koszty pracy mogą sprawić, że firmy będą zatrudniać mniej wykwalifikowanych pracowników, co wpłynie na jakość produktów i usług. Branże takie jak opieka zdrowotna, edukacja czy usługi publiczne mogą ucierpieć z powodu niższych standardów pracy.
Podsumowanie:
Wady: Bardzo prawdopodobnym scenariuszem, dla kraju w którym zbyt duży udział w rynku pracy mają tani pracownicy jest postępująca zapaść gospodarcza oraz niekontrolowany eksport PKB budujący konkurencyjność kraju do którego pracownicy eksportują swoje zarobki.
Zalety: różnorodność demograficzna?
W historii Europy zwyczaj opierania gospodarki na pracy nisko wynagradzanych importowanych pracowników rozpoczęło Cesarstwo Rzymskie, później doświadczyło skutków wymienionych powyżej.
Historycznie - za budowanie gospodarki na tanich pracownikach zawsze trzeba drogo zapłacić.
Źródła:
-x.com, tradingeconomy.com, internet - dane powszechnie dostępne
-baza danych OECD, GUS,
inżynier socjotechnik nawigator spekulant fanatyk ekonomii stosowanej antykomunista; Gdańsk, Afryka (Mauretania, Senegal, Nigeria, Angola, RPA - Capetown), Azja (Indonezja); shiraz, merlot, syrah (Durbanville hill, Stellenbosh, Zevenwacht, Nederburg); Chablis; Glenfiddich, Oban, Chivas
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka