Prze kilka lat a konkretnie od 23 listopada 2015 spora część społeczeństwa śledziła losy najpierw poszukiwań Ewy Tylman a potem rozprawy sądowej dotyczącej przyczyn Jej śmierci. Adam Z., któremu postawiono zarzut „zabójstwa z zamiarem ewentualnym” na początku śledztwa przyznał, że widział ciało Ewy w Warcie ale oczywiście po konsultacji z prawnikiem odwołał swoje (nieformalne niestety) zeznania i oświadczył, że jest niewinny. Są nagrania z wizji lokalnej (https://www.tvn24.pl/poznan,43/ostatnia-droga-ewy-tylman-w-sadzie-odtworza-nagrania-z-monitoringu,822182.html ). Lawina ruszyła: Z na pierwszej rozprawie oświadczył, że odmawia składania wyjaśnień, przesłuchano 75 świadków. W międzyczasie po ujawnieniu orientacji seksualnej Z, sędzia ogłosiła możliwość zmiany kwalifikacji czynu z zabójstwa na nieudzielenie pomocy. Wystarczy być homoseksualistą aby nie mieć motywu do zbrodni? Niestety sporo wątpliwości wokół zbierania dowodów co oczywiście obrona skrzętnie wykorzystała. Finał procesu: Adam Z. nie odpowiada za śmierć Ewy Tylman. Został uniewinniony od zarzutu zabójstwa ze skutkiem ewentualnym. Wyrok jest nieprawomocny. Wyrok zaskakujący chyba dla większości spośród obserwujących (ta mniejszość to sympatycy LGBT). Uzasadnienie? Z nie miał motywu. No chyba, że spodobała mu się Jej torebka?
Czy ten przypadek można nazwać precedensem?
Kilka dni temu dewiant zabija dziesięcioletnie dziecko pozorując morderstwo na tle seksualnym. Przyznał się do popełnionego czynu. Niestety odezwał się głos, który stwierdził, że zatrzymanie niewłaściwe, przesłuchanie o złej porze, no i może raczej niepoczytalny. Rany Julek!!!!!! człowieku czy tylko kariera ci w głowie! Jak nic znajdzie się prawnik, który to wykorzysta i już będziemy mieć: jestem niewinny, zeznania wymuszono. Pamiętajcie to student psychologii, niestety może się czegoś nauczył.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo