Dla tych co niewiedzą, bloger Qwerty, albo "kamanda" (po rosyjsku zespół) o tej nazwie, produkuje notkę za notką, byle tylko wstawić jakąś wrzutę, że wieloletni praktycy, członkowie KBWLLP badający wypadek w Smoleńsku są wspólnikami morderców mających na sumieniu załogę i pasażerów Tupolewa.W odstępie niecałych 24 h wrzucił dwie notki; jedna bzdurniejsza od drugiej. I w tym szaleństwie jest metoda; wyprodukowanie takiej bzdurnej notki zajmuje niewiele, a dogłębne wyjaśnienie potraktowanych po łebkach w ramach propagandy zagadnień, to byłyby godziny wykładu.
Więc spójrzmy wyrywkowo na parę kwestii. Notka:
Czyżby Rosjanie celowo ukryli kluczowy element Tu-154 ?-"katastrofa" w Smoleńsku.
Dlaczego kawałek "rurki" z silnika miałby być kluczowym dowodem z notki nie wynika.
Dalej mamy tekst z ilustracją:
Wróćmy na chwile do sytuacji z 10.04.2010 ,do momentu zderzenia silnika z podłożem w wyniku którego jak to opisuje narracja MAK, ten silnik uległ rozpadowi - odpadła pierwsza część silnika ze sprężarką I stopnia a wirniki sprężarki wypadły.
Uderzenie musiało być potężne: gdyby założyć że przeciążenie w momencie uderzenia silnik o podłoże miało wartość tylko 50g
to na tę rurkę zadziałała by siła rzędu 100T a potężna masa dalszej części silnika - jak młot zmiażdżyła by tę rurkę,
Ilustracja ta przeniosła mnie na początek siódmej klasy szkoły podstawowej, gdzie mieliśmy szczęście mieć młodego, zaangażowanego nauczyciela fizyki. Logiczne określenie miejsc przyłożenia sił było jedną z podstaw prawidłowego rozwiązania stawianych zadań. I tak sobie pomyślałem, co to on by powiedział na ilustrację Niegraczyka. Pewnie wyszedł by z siebie i stanął obok. W przedstawiony sposób siły działają na "garnek Biniendy", smoleńskiego "profesora" z "usa" wciskającego kit na podstawie deformacji aluminiowych "garnków" służących do przyśpieszania próbek w "dziale" pneumatycznym, które to "garnki" hamują na prostopadłej, stalowej płycie. Więc by rozkład sił z kuwety był prawdłowy to przeszkoda, domalowana na niebiesko, musiałaby wyglądać tak:
Ale skoro tak nie jest, to bazgroła Niegraczyka jest bez sensu, bo rzeczywisty rozkład sił w jego i tak wyidealizowanym przykładzie byłby mniej więcej taki:
To zaś spowodowałoby tendencję do koziołkowania silnika.
I co się dzieje przy takiej asymetrii sił: (uwaga, drastyczne)
Widzimy, że elementy i ofiary wylatują jak z procy w różnych kierunkach.
Wniosek??? Każdy może pomyśleć sam.
Dalej Niegraczyk "sfilcował" rurkę według swoich wyobrażeń
Tylko na przeszkodzie takiemu sfilcowaniu stoi konstrukcja wału sprężarki niskiego ciśnienia, gdzie widoczne na ilustracji tarcze z łopatkami
są ściągnięte w jeden pakiet tą "rurką", która jest niczym innym jak przewierconą w środku śrubą. Sam zaznaczył ten element w ilustracji do innej notki na żółto:
Czyli Niegraczykowa siła bezwładności działałaby nawet mniej na śrubę, która miałaby możliwość "ucieczki do przodu" w miękki grunt, a bardziej komprymując solidne elementy tarcz (mam nadzieję, że tak się to po polsku nazywa) trzech stopni sprężarki.
Za to w przypadku "złamania się" silnika i jego koziołkowania (jego fragmentów) tarcze drugiego i trzeciego stopnia sprężarki jak najbardziej mogą się zsunąć .
I tak dochodzimy do kolejnej notki:
Ślady potwornego wybuchu czy złomowisko ? -"katastrofa" w Smoleńsku.
Gdzie w Qwert-owej kuwecie odnajdujemy "perełkę":
Dr Lasek prawidłowo określił tę "katastrofę" - na podstawie parametrów zderzenia jako
zderzenie z podłożem o małej energii.
Nigdy w tego typu katastrofach nie doszło do dezintegracji silnika ; to zbyt małe siły, aby silnik się rozpadł.
Tutaj wychodzi w całej krasie intelektualne ograniczenie Niegracza, który ma problemy z zestawieniem najprostszych rzeczy. Jak już pisałem, wbrew urojeniom Niegracza, historia odnotowała przypadki, gdy rozlatywały się silniki nawet bez najmniejszego wypadku jak choćby te dwa przypadki znalezione w 5 sekund:
Po prostu, do próżni pomiędzy uszami Niegracza nie może dotrzeć, że ten silnik w momencie kolizji z glebą pracował, a obracająca się masa obu wirników posiadała znaczną energię kinetyczną. Każda deformacja takiego silnika musi spowodować, że na wykrzywione, choćby minimalnie, wały silnika zaczną działać przeróżne siły, które ten silnik albo wytrzyma, albo i nie.
Kolejną, łatwą do wyłapania, bzdurą jest zdjęcie opisane jako:
A to inny pierścień wirnika z wrakowiska/ złomowiska:
Też masakra - ale dwie łopatki lub raczej ich resztki - się ostały.
Masakra? Chyba intelektu moherowych beretów do których Niegraczyk kieruje swoje notki.
Jak widzimy notkę wcześniej
tarcze (mam nadzieję, że tak się to po polsku nazywa) poszczególnych stopni wirnika sprężarki niskiego ciśnienia posiadają otwory centrujące je na wale. Element powyżej nic takiego nie posiada. Patrząc parę ilustracji wyżej, widzimy na rysunku złożeniowym z Niegraczowej notki, że przedstawiny element NIE jest elementem wirnika, lecz chodzi o kierownicę powietrza, znajdującą się pomiędzy elementami wirującymi.
Uzupełnienie 09.01.2019
Qwerty chętnie uzupełnia swoje notki. Chciałbym podzielić się z czytelnikami jeszcze jednym epokowym odkryciem Qwerty
Czy te pierścienie pochodzą z katastrofy Tu-154 ?
a jak dobrze poszukać to walają się tam szczątki jeszcze co najmniej paru wirników
numer 5 i 6 to szczątki wirników sprężarki II stopnia
Na czym tutaj polega bełkot i to piramidalny;
Qwerty pisze "Wirniki sprężarki trójstopniowej" i numeruje zdjęcia od 1 do 6. U niekumatego czytelnika powstaje wrażenie, że "wirniki" się okociły. W rzeczywistości wirnik trójstopniowej sprężarki niskiego ciśnienia składa się z trzech tarcz z łopatkami wirującymi i przynajmniej czterech wieńcy stałych łopatek kierownic. Czyli świat jest w porządku, te części pochodzą jak najbardziej z katastrofy PLF 101 i jeszcze do ukompletowania sprężarki niskiego ciśnienia paru części brakuje.
"numer 5 i 6 to szczątki wirników sprężarki II stopnia" -- to już cymesik bełkotu paratechnicznego. Tutaj Qwerty nie dość, że bzdurnie opisał nieruchome kierownice jako ruchme "wirniki" to jeszcze wrzucił do jednego wora pojęcia takie jak "stopień sprężarki" i "sprężarka wysokiego ciśnienia". Co miał przy tym na myśli, Bóg tylko jeden wie, bo Qwerty, jego notki oceniając, pisze bezmyślnie.
Sprężarka niskiego ciśnienia, której elementy widzimy na zdjęciach, składa się z trzech wirujących tarcz z łopatkami. Każda z tych tarcz jest stopniem sprężarki, a każdy stopień spręża powietrze do coraz wyższego ciśnienia. Przed, za i pomiędzy stopniami sprężarki NC znajdują się nieruchome kierownice. Czyli jeden stopień nie ma kilku "wirników". Kilka "wirników" będzie miała sprężarka niskiego, bądź wysokiego ciśnienia. Ale dlaczego egsberd z kuwety miałby się przy pieprzeniu farmazonów taką nudną teorią przejmować.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Silnik_turboodrzutowy
https://pl.wikipedia.org/wiki/Silnik_turbowentylatorowy
Blog ten nie służy do wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy, a jedynie do odmitologizowania związanych z nią zagadnień technicznych. - Wypowiedzi zawierające niewybredne ataki "ad personam", jak i słowa ogólnie uważane za "łacinę" mogą być usunięte bez względu na wartość merytoryczną; jedyne ograniczenie wolności wypowiedzi. Co zrobić by nie czytać bzdur? Polecam: YKW, Barbie, Flyga, AndrzejMat, Paes64, Ford Prefect, Wotur, jerzyk07, Zenon8228, Lord Sith
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka