Niehipotetyczna rozmowa z propagandystą Quwerty na temat fałszowania ścieżki w notkach.

Następnym, po słynnej "gazrurce" motywem przewodnim tolerowanego przez redakcję zaśmiecania internetu przez ww. blogera oczerniającego uczciwych badaczy katastrofy zza zamkniętej bramy własnego "bloga" jest "fałszerstwo trajektorii" podejścia w raportach KBWL. Odbywa się to w iście goebelsowskim (kłamstwo powtórzone 1000x staje się prawdą) stylu z iście stachanowskim (radziecki przodownik pracy) tempem. W przeciągu zaledwie paru dni mamy:

07.02.2021   https://www.salon24.pl/u/niegracz/1111374,hipotetyczna-rozmowa-z-dr-laskiem-w-sprawie-falszowania-sciezki-w-raportach

06.02.2021   https://www.salon24.pl/u/niegracz/1111102,dowod-na-falszerstwo-trajektorii-tu-154-w-raporcie-mak-laska

31.01.2021   https://www.salon24.pl/u/niegracz/1109709,zmanipulowana-trajektoria-mak-przylapany-na-goracym-uczynku-c-d

30.01.2021   https://www.salon24.pl/u/niegracz/1109574,wielka-manipulacja-trajektoria-i-falszerstwa-w-raporcie-mak

29.01.2021   https://www.salon24.pl/u/niegracz/1109175,wielka-manipulacja-trajektoria-znizania-w-raportach-mak-laska

26.01.2021   https://www.salon24.pl/u/niegracz/1108626,konkurs-otwarty-znajdz-wielki-blad-w-trajektorii-tu-154-wg-mak-laska

...

Jeśli ktoś twierdzi, że Niegracz vell Quwety jest niepełna rozumu, to nie docenia perfidii działania propagandy. Na jego "blogu" nie chodzi o zainicjowanie dyskusji, czy wyjaśnienie czegokolwiek. Nie chodzi też o jakiś sensowny "przekaz partii", bo takowego dla ludzi inteligentnych media tego państwa z natury rzeczy po prostu nie mają. Celem tego pozornego oszołomstwa jest stworzenie zasłony dymnej, a może lepiej smoleńskiej mgły, w których znikną sensowne notki dotyczące smoleńskiej katastrofy, jak np.

https://www.salon24.pl/u/fizyka-smolenska/1106491,71-jak-ladowal-w-smolensku-36-splt

Starczyło kilka dni i powstała ze znaczącym nakładem pracy notka przykryta została powstającym seryjnie metodą "kopiuj, wklej"  quwetowym bełkotem. Bełkotem, będącym wyznaniem wiary, nie w zamach lecz zapewne w mamona.

Weryfikacja oszustwa

Tak zdaniem Quwety wyglądała trajektoria PLF101na końcowym odcinku zniżania. Tylko brakuje jekiegokolwiek źródła to potwierdzającego. Oszust Quwety przytacza przykład z japońskiego raportu, ale rzeczywista ilustracja z linkowanego raportu wygląda zupełnie inaczej

Trajektoria nie jest idealną prostą, lecz widzimy odchyłki rzeczywistego toru lotu. O czym oszust Niegracz von Quwety oczywiście nie wspomina, nowoczesny Airbus A320 do czterech kilometrów do miejsca kolizji z gruntem zniżał się z wykorzystaniem autopilota o dekady nowocześniejszego od autopilota Tupolewa, który nawet nie ma opcji ustawienia i kontroli prędkości zniżania, czy korzystania z (D) GPS.

W przypadku PLF101 zniżanie wykonywane było z wykorzystaniem autopilota którego funkcja pozwalała jedynie na utrzymywanie zadanego kąta pochylenia. Z takim wyposażeniem, nawet przy doskonałej widoczności ziemi pilot nie ma szans utrzymania samolotu na idealnej prostej.

Czyli kolejne podłe oszustwo Quwety zostało po paru minutach lektury raportu japońskiej KBWL obnażone.

Drugie dno

Jednak gryzmoły z quwety wbrew pozorom doskonale pokazują co się w Smoleńsku stało.

Takie zniżanie, "samolot celował tu" jest możliwe gdy ma się absolutnie pewną informację co do położenia samolotu w przestrzeni z wizualizacją przestrzeni przed samolotem. Taką pewność zapewnić mogą jedynie systemy typu ILS, rosyjski PRMG, czy inne systemy bazujące na systemach nawigacji satelitarnej. Nawigacyjny GPS taką pomocą nie jest, bo jego interface nie jest w stanie przekazać pilotowi jak wygląda ścieżka przed samolotem.

  Lot po prostej celującej w strefę przyziemienia jest urojeniem rodem z quwety, bowiem w sytuacji gdy pilot ma szansę dostrzec ziemię z wysokości 50 m (taka informacja została przekazana dowódcy kpt. Protasiukowi przez drugiego pilota mjr. Grzywnę. W rzeczywistości mjr. Grzywna został poinformowany "poniżej 50 m, grubo"), to takie wykonanie manewru powoduje, że przy najmniejszej odchyłce nie uda się wylądować, bowiem nie będzie miejsca i czasu na wprowadzenie poprawek. Parę metrów za wysoko nad progiem, oznaczałoby dla Tupolewa 154 niemożność wylądowania (i tak był za ciężki jak na długość i geometrię pasa w Smoleńsku).

Czego Niegracz nie namalował to optyczne pomoce nawigacyjne, czyli światła. Przy bliższej radiolatarni stała latarnia sygnałowa KNS, a dalej rozpościerały się światła systemu ŁUCZ. Przynajmniej taką informację otrzymał pilot z karty lotniska, bowiem w rzeczywistości w latarni KNS z 9 lamp świeciło tylko 6 " sześciu lamp sprawne były trzy" (raport KBWL LP) "Jak ustaliła Komisja do badania, w czasie przeglądu (11.04.2010) w latarni z 6 przewidzianych lamp nie było 2." (raport MAK)(korekta w związku z zarzutami Manka, Karlusa i jak tam jeszcze się zwał), a te wiaderka z żarówkami systemu ŁUCZ w niczym nie przypomniały.

Kolejnym krokiem do zrozumienia trajektorii którą Niegracz z Quwety ma przed oczami i dokładnie tak samo jak niejaki Prowoc (powiedziałbym, że to Niegracz w poprzednim wcieleniu) przedstawia materiały demaskujące jego brednie, jest wiedza o pewnym, niezbyt bezpiecznym i zabronionym przepisami manewrze zwanym w żargonie lotniczym "szczurem" z angielskiego "scud-running".

Istotą tego niebezpiecznego manewru jest wykonywanie lotu wizualnie, na niewielkiej wysokości poniżej dolnej granicy zachmurzenia. Jeśli spojrzymy na bazgroły oszusta Niegracza, to widzimy, że celem pilota mogła być znajdujące się przy bliższej radiolatarni latarnia sygnałowa KNS. Kontakt wzrokowy z latarnią dałby pilotowi dokładną wskazówkę co do położenia osi pasa startowego. Od KNS rozpościerały się (teoretycznie) światła systemu świetlnego Łucz, wskazujące (normalnie) pilotowi dokładnie odległość od progu i przedłużenie osi pasa.

Czyli pokazana przez oszusta trajektoria jak najbardziej ma sens, bo jako jedyna dawała znaczące szanse na udane lądowanie. To, że z rażącym naruszeniem przepisów bezpieczeństwa nie jest tematem tej notki. Notka miała pokazać, że tak samo jak debilny Provoc Niegracz von Quwety również nie pojmuje co zamieszcza.

Małe uzupełnienie:

fragment ze stenogramu zapisu rejestratora rozmów w kokpicie z raportu z wypadku w Hiroszimie, na który powołuje się Quweta

...

20:04:35.4 F/O One hundred above.

20:04:37.0 PIC Check.

20:04:38.7 F/O Wow, getting invisible in a second.

20:04:42.3 A/C Minimum.

20:04:42.7 F/O Minimum.

20:04:43.3 PIC Continue. (PIC=dowódca, kontynuujemy)

20:04:44.1 F/O Ah~ Runway not in sight.

20:04:46.7 PIC Wait a second. (poczekaj sekundę)

20:04:52.0 PIC Shoot, Wait a second.

20:04:55.9 PIC We have RA is there~

20:04:57.5 F/O Yes, nine hundred, eight hundred.

20:05:00.0 PIC Please keep your eye on RA. (RA, RadioAltimeter, radiowysokościomierz, dokładnie jak w Smoleńsku)

20:05:00.6 F/O Yes, six hundred, five hundred.

20:05:07.2 F/O Five hundred.

20:05:07.5 A/C Four hundred.

20:05:08.8 A/C Three hundred.

20:05:10.0A/C Two hundred.  (automat "dwieście" stóp, ok. 60 m)

20:05:10.8 F/O Five hundred.  (drugi pilot z radiowysokościomierza "pięćset" stóp, ok. 150 m)

0:05:10.8 PIC No runway, Go-around. ("No runawy", nie ma pasa!!! ...)

20:05:11.0 A/C One hundred. (100 stóp, ok. 30 m)

20:05:11.9 F/O Yes, Go-around.

20:05:11.9 A/C Forty.

20:05:13.3 F/O Yes.

20:05:13.7 (Abnormal Ending Sound - 0.65 seconds long)

20:05:14.3 (End of CVR record)

Co nam to przypomina?

AT 20:05 JST, APRIL 14, 2015

jak widać, ze smoleńskiego raportu nie wyciągnęli żadnych wniosków.