Komisja Laska w raporcie stwierdziła, że narracja MAK jest ... ; "Tupoelv experience"

Kiedyś bajki zaczynały się od słów "Za siedmioma lasami, za siedmioma górami ...", lecz od czasu dojścia do władzy partii z programem "NAS nie przekonają, że białe jest białe" nic już w Polsce normalnym się nie wydaje.

Znakiem firmowym propagandy obozu dojnej zmiany jest propaganda w stylu zainspirowanym stwierdzeniem Josepha Goebbelsa, że kłamstwo 1000x powtórzone staje się prawdą. Adaptacją tej metody w naszą epokę jest zasypywanie działu Katastrofa Smoleńska setkami debilnie bzdurnych notek, tak, że do rzeczywistych treści nikt  już bez masochistycznego zacięcia się nie dokopie.

Pod tym linkiem możemy podziwiać kolejną notkę będą wariacją przynajmniej dwóch dziesiątek poprzednich, z bloga potocznie zwanego quwetą.

Ale spójrzmy:

" 8) Samolot w momencie podjęcia przez dowódcę statku powietrznego decyzji o odejściu na

drugi krąg zniżał się z prędkością opadania 6,2 m/s. .."

versus

"Próba odejścia z wysokości 20 m przy zniżaniu z prędkością 7-8 m/s zakończyła się zderzeniem z ziemią. "

Widzimy drobną, ale jednak istotną różnicę. Oczywiście Niegracza z Quwety nic nie przekona, że białe jest białe, bo to wyklucza program partii.

O tym, że poradziecki symulator jako wyrocznia na blogu kogoś negującego całą radziecką myśl techniczną musi wprawiać w osłupienie, nie wiem czy warto wspominać. Te poradzieckie symulatory są prymitywne i w ogólnie nie najlepszym stanie technicznym. Było to powodem całkowitej rezygnacji ze szkolenia załóg 36SPLT na symulatorach w Rosji (przegięcie w drugą stronę, zawsze były lepsze niż robienie brum-brum w stojącym na płycie lotniska samolocie).

Jak ktoś zna niemiecki może sobie przeczytać "Tupoelv experience". Ten człowiek, w odróżnieniu od mistrza Quwety, wie o czym pisze.

Zakończenie:

W Domu Partii na Nowogrodzkiej szukają kogoś mającego propagować linię Partii w internecie.

Każdy wchodzący kandydat pytany jest ile jest 2 * 2. Kandydat za kandydatem odpada odpowiadając "4". I wtedy wchodzi ON i nieco niegrzecznie odpowiada pytaniem na pytanie "a ile ma być?". Komisja partyjna była zachwycona.