"Zagadka" klap 36° - Katastrofa w Smoleńsku

I kolejna notka:

https://www.salon24.pl/u/niegracz/1085397,zagadka-klap-36-przy-manewrze-go-around-katastrofa-w-smolensku

i kolejna manipulacja nieświadomymi czytelnikami:

"Nie wyjaśniono , nie próbowano dociekać  - dlaczego  załoga  nie przystąpiła do  przestawiania klap  na 28 stopni  - co jest nieodłącznym elementem manewru odejścia na drugi krąg."

Ale popatrzmy na CAŁOKSZTAŁT!!!:

Widzimy, że załoga podchodzi wg. wskazań systemu ILS i cały czas kontrolowane są i potwierdzane położenie na ścieżce i prędkość. To determinuje prawidłową prędkość zniżania i poprawne obroty silników na podejściu (co zresztą widać na wskaźnikach).

A w Smoleńsku?

Maszyna podchodziła za stromo. Prędkość zniżania była za wysoka, obroty silników za niskie. W tej sytuacji nie można było od razu zredukować klap, bo nie było ku temu obiektywnie warunków. Pomijając drobny szczegół, że w tym czasie maszyna czesała już botanikę. 

Poza tym, zwróćmy uwagę na inną różnicę w stosunku do Smoleńska. W momencie gdy pada"minimum" i braku widoczności pasa za oknem natychmiast pada komenda "go arround". W Smoleńsku padło "100 m" raz, "100 m" drugi raz i zniżanie trwało dalej w najlepsze, aż do momentu w którym kolizja z przeszkodami terenowymi stała się nieunikniona!!!

Doskonale manipulacje blogera Niegracza vel Quweta pokazuje inny fakt. Nasz blagier doskonale zdaje sobie sprawę z różnic podejścia w Smoleńsku do przedstawionego filmiku. W innej swojej wypowiedzi ( w dyskusji pod notką) pisze:

"@JakiTaki
Głupkowatyv hejterze; zmyslasz konfabulujesz  aby tylko bronić  kłamstw MAK.
 Serio  Tu-154 z ledwo  rozkręcającymi się  silnikami i klapami  na 36 !!!  miałby sie wznosić  ..."

Czyli widzimy jak manipuluje w zależności od okoliczności.Miał pełną świadomość, że sytuacja z powyższego filmiku jest nieporównywalna z sytuacją Tu-154 pod Smoleńskiem.