/w odpowiedzi blogierce Wiesławie/
Zacznijmy od tego, że odpisać zmuszony jestem tworząc notkę na własnym blogu, bo do swobody wypowiedzi akolici systemów totalitarnych mają bardzo specyficzne podejście. Coś w rodzaju poglądu Henryego Forda na kolor oferowanych przez jego firmę samochodów: „Oczywiście można zamówić samochód w dowolnym kolorze, pod warunkiem, że będzie to czarny“.
W „katolickim“ klubie miłośników PiS jakoś mizernie wygląda sprawa znajomości Pisma Świętego, choć może i znają, ale są zdania, że te wytyczne obowiązują tylko innych, a nie wybrany, lepszy sort Polaków.
Jak spojrzałem na tytuł notki „Cynizm i draństwo a swoboda wypowiedzi“ od razu stanęły mi przed oczami słowa z Ewangelii Mateusza 7; „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.“
Zauważmy, że gdy miarę akolitów PiS przyłożymy do tego ugrupowania to jakoś mizernie wyglądają i nawet drabinka specjalnie nie pomaga. Partia ta i powtarzające przekaz partyjnej centrali tuby propagandowe mają jakoś specyficznie spaczone pojęcie odpowiedzialności za słowa (i czyny).
Starający się o reelekcję Andrzej Duda spotykać się ma „słonecznie“, jak towarzysz Gierek,
/vide Dzisiejsze podwyzki dla górników/
z Polakami, ale broń panie Boże z tymi którzy mają czelność zapytać go np. o obietnice dotyczące kredytów frankowych z poprzedniej kampanii. Przy okazji wszystkie niespełnione i kłamliwe obietnice Dudy z owego czasu zostały z konta DUDA2015 selektywnie usunięte. Czy to cynizm, czy draństwo, czy tylko pragmatyka wyborcza zostawię Państwa osądowi. Lecz, drogie Wiesławy, odpowiedzialność za słowa wiąże się też z gotowością do podjęcia polemiki. A z tym u was cieniutko.
Wiesława przytoczyła wypowiedź dr. Josepha Goebelsa, ówcześnie ministra w Ministerstwie Oświecenia Narodowego i Propagandy Rzeszy (Reichsministerium für Volksaufklärung und Propaganda) o „wojnie totalnej“ odnosząc ją do słów Grzegorza Schetyny o „totalnej opozycji“ wobec zapowidanego przez PiS bez ogródek planu podeptania konstytucyjnego porządku RP. Warto może przytoczyć pełniejszy cytat tejże wypowiedzi: „Będziemy w sposób totalny walczyć z totalną władzą. ... Polska nie jest ojczyzną jednej partii i jednego jej prezesa. ... Będziemy totalną zaporą w niszczeniu polskiego dorobku od 1989 roku“
Nie wchodząc dalej w przemównienie p. Schetyny, porównanie ze słowami dr. Goebelsa kuleje w podstawowym punkcie; NSDAP była wtedy tam gdzie w Polsce obecnie jest PIS. Opozycja wtedy, w Niemczech, w najlepszym przypadku siedziała w KZ-tach, oczywiście w ramach odpowiedzialności za słowa mogące, jak to pani Turczynowicz-Kieryłło ujęła „prowadzić do zagrożeń, nawet do zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa“.
Specyficznym smaczkiem tej wypowiedzi jest typowe dla hitlerowskiego faszyzmu, czy komunizmu w sowieckim wydaniu utożsamianie interesu partii sprawującej władzę i jej kacyków z interesem państwa. Banery czasu słusznie minionego ujmowały to tak:
Widać rzucająca się nachalnie w oczy predylekcja pani Turczynowicz-Kieryłło do koloru czerwonego nie jest na dziełem przypadku. Wtedy to „suweren Naród” miał do wyboru, albo program partii, albo wykluczenie z narodowej wspólnoty, czego echa odnajdujemy dziś w zwrotach, jakby żywcem wyciętych z ówczesnych kronik, o „gorszym sorcie” Polaków w wykonaniu wodza Kaczyńskiego i wtórującego mu klakiera Dudy.
Wiesława cytuje z orzeczenia z 8 lipca 1986 r., (Lingens przeciwko Austrii):
„… nie oznacza to oczywiście, że ktoś tylko dlatego, że jest osobą publiczną, może być bezkarnie szkalowany bez możliwości obrony dobrego imienia."
jak i przytacza słowa Polaka na papieskim stolcu, JPII:
„Prawda zostaje poniżona także wówczas, gdy nie ma w niej miłości do niej samej i do człowieka”
Jak spojrzymy na przemowę „bez żadnego trybu” z trybuny polskiego parlamentu,
... ani w niej prawdy, ani miłości do prawdy, a do człowieka jeszcze, o ile to w ogóle możliwe, jeszcze mniej”.
Prawdy Macierewicz nie dostarczył, mimo wielokrotnie ogłaszanych „dowodów” na „zamach” na 1001 sposobów. Dla tych co nie wiedzą, „Baśnie 1001 nocy” były opowiadane sułtanowi przez Szecherezadę która walczyła o przeżycie. Zainteresowanie sułtana jej bajkami odraczało moment jej egzekucji.
Więc pisz Wiesławo dalej o prawdzie; ale i mierzona będziesz własną miarą. I tu na Salonie, jak i później.
Rząd winien jest jak psu michę odpowiedzi nawet na najbardzie drażliwe pytania, nie tylko o marnowanie publicznych finansów na (pod)komisję Burdenko+, nie tylko listy poparcia do neoKRS, nie tylko o niespełnione i niemożliwe do spełnienia obietnice Dudy, ale każde pytanie Suwerena. A jeśli uważacie się, że wasz cynizm i draństwo to tylko wolność słowa, to zamknijcie mordy zdradzieckie (prawo cytatu), przeproście i spadajcie, póki jeszcze macie czas. Bajki PiS coraz nudniejsze, coraz przewidywalniejsze i któraś może stanąć Suwerenowi palcem Lichockiej w gardle
Blog ten nie służy do wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy, a jedynie do odmitologizowania związanych z nią zagadnień technicznych. - Wypowiedzi zawierające niewybredne ataki "ad personam", jak i słowa ogólnie uważane za "łacinę" mogą być usunięte bez względu na wartość merytoryczną; jedyne ograniczenie wolności wypowiedzi. Co zrobić by nie czytać bzdur? Polecam: YKW, Barbie, Flyga, AndrzejMat, Paes64, Ford Prefect, Wotur, jerzyk07, Zenon8228, Lord Sith
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka