Nowoczesna Demokracja Nowoczesna Demokracja
1064
BLOG

Luksusowy Świrski - czyli Pisowska "szlachta nadal sie bawi".

Nowoczesna Demokracja Nowoczesna Demokracja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 66
Jak przystało na nominata Zjednoczonej Prawicy, rozwalanie publicznych pieniędzy ma to we krwi... Tutaj przetrzyma publiczne pieniądze na Publiczna Telewizje, tam przymknie oko na działania propagandowych - Republika i TV Trwam. I tak jakos sie kreci. No i przestało sie krecic...

O kolejnym około-pisowskim wielbicielu luksusowego życia za państwowe pieniądze, czyli jak Maciej Świrski szastał naszymi pieniędzmi ...

Maciej Świrski w latach 2017-2022, korzystając ze służbowej karty, wydał blisko pół miliona złotych między innymi na loty klasą biznes, noclegi w hotelach, zakupy elektroniki, drogie kolacje.

Świrski, obecnie szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, był zatrudniony wtedy w Polskiej Fundacji Narodowej, która według założeń za pieniądze z kontrolowanych przez państwo spółek miała promować Polskę za granicą.

Jak wynika z dokumentów, Świrski w latach 2017-2022 swoją służbową kartą zapłacił łącznie 438 tysięcy złotych.

Tylko w 2018 roku Świrski wydał służbowo ponad 187 tysięcy złotych.

Świrski "potrafił wziąć limuzynę z kierowcą zamówioną w firmie Blacklane, by za niemal 600 euro zawiozła go z Hiltona w Strasburgu na lotnisko we Frankfurcie - to około dwie godziny jazdy".

Pozwalał sobie też na "upgrade" lotów, czyli wykupowanie miejsc w wyższej klasie biznesowej. W ten sposób lot z Warszawy do Nowego Jorku kosztował go (raczej nas wszystkich) około 7,3 tysiąca złotych.

"Częstotliwość korzystania z klasy biznes była jedynie powiązana z koniecznością wyeliminowania syndromu jet lag po przylocie w celu jak najszybszego odbycia spotkania w pełni sił umysłowych, bezpośrednio poprzylocie" - tłumaczył Świrski.

Ale "upgrade" lotów wykupował też na wewnętrznych lotach w USA, gdzie jet lag mu nie groził.

Służbową kartą Świrski płacił też za hotele w USA, ceny za dwu-, czy trzydniowe pobyty przekraczały 1000 dolarów.

W delegacjach Świrski kupował też sprzęt elektroniczny - między innymi dwa telefony i wiele akcesoriów i "choć wszędzie opisywał te rzeczy jako "służbowe", to ich nie zwrócił, odchodząc do KRRiT".

Świrski podejmował też gości z USA w Warszawie i zapraszał ich do ekskluzywnych restauracji.

30 listopada 2017 roku za kolację zapłacił 1200 złotych, a później kolejny tysiąc na "usługi gastronomiczne.

Takich dni z dużymi wydatkami na jedzenie jest w historii karty więcej - choćby 30 stycznia 2019 roku, gdy Świrski wydał na jedzenie 1800 złotych w trzech transakcjach, czy 18 lutego 2019 roku, gdy zapłacił 3300 złotych w czterech transakcjach.

Drogie gusta, szeroki gest i wyśrubowane wymagania ...

Maciuś od Jarka tak bardzo wczuwał się w swoją misję, że jego służbowa karta była rozgrzana do czerwoności.

Za pieniądze z kieszeni podatników wiódł prawdziwie królewskie życie, usprawiedliwiając horrendalne wydatki "strategicznymi projektami.

O ilu takich "Maciusiach" i Danielkach" od Kaczyńskiego jeszcze nie wiemy? (Przedruk z Racjonalna Polska FB)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (66)

Inne tematy w dziale Polityka