Aplikacje taxi. Taksówka bez dzwonienia

Redakcja Redakcja Innowacje Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Jeden z odcinków serialu „CSI: Cyber” zaczyna się sceną, w której mężczyzna wsiada do taksówki. Jest przekonany, że to samochód, który zamówił poprzez aplikację na telefon, Zogo. Szybko jednak orientuje się, że znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie –kierowca bynajmniej nie chce zawieźć go pod wskazany adres. 

Serial nie bazuje na prawdziwej historii, ale z pewnością można sobie wyobrazić, że na historii całkiem realnej. Zamawianie taksówek lub usług przewozu osób poprzez aplikację telefoniczną staje się coraz popularniejsze, także w Polsce. Autorzy serialu w wywiadzie dla serwisu Mashable tłumaczyli, że wybrali taki temat, bo dotyczy bezpieczeństwa w sieci, ale i poza nią. – Do jakiego stopnia firmy znają swoich kierowców? Na ile można zaufać obcej osobie? –  pytał Pam Veasey, producent „CSI: Cyber”. - Czy ktoś może włamać się do systemu tych aplikacji i wykorzystać je dla własnych celów? 

Zasady działania aplikacji są proste - zazwyczaj polegają one na łączeniu klientów poszukujących środka transportu z taksówkarzami lub prywatnymi osobami oferującymi odpłatnie transport samochodowy. Aplikacja rozpoznaje lokalizację użytkownika (może także sam ją wprowadzić), a następnie pokazuje mu najbliżej zalogowanych w systemie kierowców i przesyła zlecenie do tego, który będzie mógł do klienta dotrzeć najszybciej. W zależności od rodzaju aplikacji, podróżny ma możliwość np. sprawdzenia kosztu przejazdu czy zawężenia ceny za kilometr trasy. Płatność odbywa się za pomocą aplikacji – np. poprzez połączone z nią konto PayPal czy kartę kredytową.

W Polsce w wybranych miastach taksówki można zamawiać m.in. przez takie aplikacje jak iTaxi, mytaxi, Złap Taxi, a także amerykański Uber. Ta ostatnia, stworzona przez firmę o tej samej nazwie (jej inwestorami są m.in. Goldman Sachs czy Google Ventures), to najpopularniejsza tego typu aplikacja na świecie – można z niej korzystać w 56 krajach, w Polsce póki co jedynie w Warszawie. 

Według raportu przygotowanego przez amerykańską firmę Certify zajmującą się księgowością, w kilku miastach USA Uber jest w czołówce firm przewozowych, z jakich korzystają klienci biznesowi (raport przygotowano na bazie  28 milionów rachunków z taksówek, jakie rozliczyli w 2014 roku klienci firmy), w niektórych, np. San Francisco czy Dallas – zajmuje pierwsze miejsce, wyprzedzając korporacje taksówkowe. Z informacji Ubera wynika, że w Sylwestra ubiegłego roku poprzez aplikację zamówiono ok. 2 miliony przejazdów – dziesięciokrotnie więcej niż rok wcześniej. 

Skąd taka rosnąca popularność tego typu aplikacji? Z pewnością część z nich kusi cenami przejazdów – są one niższe niż w przypadku taksówek zamawianych w korporacjach. Ponadto, aplikacje są bardzo użyteczne – pozwalają zamówić samochód np. podczas spotkania, bez konieczności wykonywania telefonu, dają możliwość śledzenia trasy przejazdu (przydatne gdy np. zamawiamy taksówkę dla dziecka), a także oceniania kierowców i dodawania ich do „ulubionych”, w ten sposób mając wpływ na jakość oferowanych usług (przykładowo mytaxi w marcu rozwiązało umowę z blisko 30 kierowcami z powodu zbyt niskiej średniej ocen, jakie otrzymali). 

Z drugiej jednak strony, pojawia się problem bezpieczeństwa takich przewozów i pozyskanych danych, czyli to o czym traktuje odcinek „CSI: Cyber”. Twórcy aplikacji zapewniają o szczelności zbieranych danych i powstających w ten sposób baz klientów, ale np. dopiero w lutym tego roku firma Uber przyznała, że w maju 2014 doszło do włamania do jej bazy, w której znajdują się prywatne dane ok. 50 tysięcy kierowców – nazwiska i numery praw jazdy.  Na ile zatem są bezpieczne dane klientów?

To zresztą niejedyne problemy Ubera. W marcu tego roku sąd we Frankfurcie nad Menem uznał, że oferowanie usług przewozowych za pomocą aplikacji na smartfony jest niezgodne z prawem i zakazał Uber działalności na terenie Niemiec. O podobnych problemach firmy mówi się i w innych krajach, także w Polsce, gdzie odpłatne przewozy, prowadzone przez osoby bez licencji, są nielegalne. Przeciwko systemowi stosowanemu przez Uber protestują przede wszystkim organizacje zawodowych taksówkarzy. Zarzucają firmie nieuczciwą konkurencję, zwracają uwagę na kompetencje kierowców – ich zdaniem gorsze niż „zawodowych” taksówkarzy, a także na bezpieczeństwo przewozów. Pytanie jednak, na ile ich obawy są realne, a na ile wynikają z utraty części rynku… 

(BB)

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj3 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Technologie