(REKONSTRUKCJA WYDARZEŃ)
Kiedy dziennikarze przybywają, ok. czwartej, na lotnisko Okęcie, jest jeszcze ciemna noc (świt nastąpił o 5.51). Służby lotniskowe i graniczne szybko ich odprawiają, więc pozostaje tylko czekać na godzinę odlotu; czekają w barku kartkując właśnie dopiero otrzymaną od Agnieszki Kołacz z Kancelarii Prezydenta - „książeczkę MSZ” – program uroczystości. Z niej dowiadują się, że polecą sami – ”godzinę przed Prezydentem” (jak potem będa relacjonować) - ale już o piątej siedzą w samolocie (? – wylot tupolewa miał przecież nastąpić, wg „książeczki”, o siódmej!); rozpoczyna się kołowanie, gdy nagle samolot staje i po chwili dowiadują się, że odlot się opóźni – coś jest „nie tak” z podstawioną maszyną.
Tak im się mówi – w rzeczywistości „Okęcie” już o 4.48’ informuje „Moskwę”, że nastąpiła zmiana planów wylotów polskiej Delegacji: zamiast samolotu z vip-ami (!) odleci najpierw samolot „dziennikarski” i to nie ten, w którym właśnie siedzą…
Zgodnie więc z tą zaplanowaną wcześniej (ale bez wiedzy współorganizatora: Kancelarii Prezydenta) wymianą depesz na linii Warszawa-Moskwa – następuje przesiadka: samolot podobnego typu (jak-40) akurat stoi gotowy do lotu… obok. Dziennikarze przesiadają się, następuje procedura przygotowania do lotu, kołowanie na pas startowy i – wreszcie – odlot.
Ile to wszystko trwało? „Ustalono” – że ok. pół godziny… w rzeczywistości odlot nastąpił przed szóstą – rzeczywiście godzinę przed (planowanym w „książeczce”) startem tupolewa.
Tymczasem hala odlotów wojskowego terminala powoli zapełniała się. W tym rozgardiaszu trudno zauważyć, kto wychodzi bocznymi drzwiami, kierując swe kroki do innego budynku tuż obok: do niedawno odremontowanego hangaru, w którym oczekuje przygotowany do lotu kolejny jak-40: oblatany zgodnie z instrukcją HEAD (oznaczenie rosyjskie: specjalny „A”) samolot zapasowy w operacji Tusk-Putin sprzed trzech dni. Odbyło się właśnie, jak opowiadał później Tomasz Szczegielniak z KP, załadowanie doń druków okolicznościowych, ale także taśm filmowych i plakatów na moskiewski festiwal „Wisła”; Małgorzata Szlagowska-Skulska, która te filmowe materiały przywiozła kwadrans po piątej, widzi kilku generałów: są już tak wcześnie gotowi do odlotu…
Odlot drugiego jak-a następuje o 6.20’. Lecą nim: piątka BOR-owców – aby w ten trochę nietypowy sposób przygotować zabezpieczenie wizyty Prezydenta (gdyż Rosjanie nie wpuścili ich na lotnisko podczas dokonywanego dwa tygodnie wcześniej rekonesansu), wspomniani generałowie i kilku cywili – organizatorzy Pielgrzymki.
Delegacja Oficjalna oczekuje nadal w hali odlotów: o 6.40 pierwsi Goście Prezydenta wychodzą na płytę lotniska i kierują swe kroki do czekającego tupolewa; parę minut po siódmej podjeżdża Prezydent z Małżonką i piloci mogą rozpoczynać start – Delegacja wylatuje dwadzieścia kilka minut po zaplanowanej siódmej, mimo, że tupolew nie ma zgody na lądowanie w Rosji (a jedynie na przelot!)…
W przygotowaniu c.d. Rekonstrukcji Wydarzeń:
- „W powietrzu i na nieludzkiej ziemi”
- „Badanie katastrofy”
http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka