(10.04.2010) ROZMOWA(Y) TUSK - PUTIN
Marzec 2013:
"Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że notatki z rozmów telefonicznych z 2010 r. między Tuskiem a ówczesnym premierem Rosji Władimirem Putinem nie muszą być ujawnione. Sąd uzasadnił, że o takim wyroku zdecydowało dobro polityki zagranicznej. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego na skutek skargi prawnika Piotra Grodeckiego, który zażądał od kancelarii premiera kserokopii notatek z rozmów telefonicznych między Tuskiem a Putinem. Chodziło o rozmowy prowadzone w okresie od 3 lutego 2010 r. do 29 października 2010 r. Dwie z nich odbyły się 10 kwietnia 2010 r. - w dniu katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem."
"Cieszę się bardzo, że sąd podzielił, moim zdaniem, dość ewidentne i oczywiste przesłanki" - powiedział premier na konferencji prasowej. Tusk dopytywany, czy zdejmie klauzulę tajności z notatki z rozmów telefonicznych z 2010 r., odpowiedział: "Z zasady nie będę zdejmował klauzuli poufności, ani wyższych klauzul z poczty dyplomatycznej czy z notatek prowadzonych rozmów. Bierzmy przykład z dojrzałych demokracji, czasami czeka się tam 50, czasem 100 lat, zanim ujawnia się tego typu materiały".
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/810640,Rozmowy-TuskPutin-tajne-Premier-dyplomacja-wymaga-pewnej-poufnosci
Tak oto, z dala od szerszego zainteresowania opinii publicznej "przetoczyła się" (i zniknęła z pola zainteresowania!) sprawa, od której rozpoczęły się OFICJALNE DZIAŁANIA SMOLEŃSKIE.
Okazuje się bowiem, że telefon Morozowa do Klicha (w sprawie słynego załącznika nr 13) - to przysłowiowy "mały pikuś" wobec poważniejszej "podgatowki". Oto próba rekonstrukcji tych (prawomocnie utajnionych) kluczowych momentów przyszłego (a raczej chyba niedoszłego!) śledztwa:
INTRODUKCJA
"8.57 Małgorzata Tusk, odbiera telefon od ministra Sikorskiego. Szef MSZ informuje premiera, że samolot się rozbił i prawdopodobnie nikt nie przeżył. Sikorski zadzwoni do niego trzeci raz ok. godz. 10 i czyta mu listę pasażerów. Premier płacze." http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,9404926,10_kwietnia_2010__Rekonstrukcja_zdarzen__
MINUTA_PO.html
Jest to relacja o kapitalnym znaczeniu - określa czas interesujących nas tytułowych rozmów: zdarzyć musiały się po godz. 10-tej, gdyż pomiędzy 9. a 10. Tusk przygotowywał sie do podróży*, w którą wyruszył ok. 9.30; musiał też jeszcze zwołać posiedzenie rządu, a pierwsza rozmowa z Putinem była bardzo długa:
11:37
Smoleńskich przypadków 68 +
hrabia Pim de Pim, czw., 22/09/2011 - 19:22
10 kwietnia 2010 rano - premierzy Tusk i Putin rozmawiają telefonicznie przez około dwie godziny. Wbrew dobrym obyczajom dyplomatycznym nie ukazuje się z tej rozmowy żaden komunikat. Nawet taki, że Putin złożył Tuskowi kondolencje.
http://blogmedia24.pl/node/52045
Nawet gdyby przyjąć, że Bloger grubo przesadził, to i tak okazało by się, że czasu było aż nadto, bo od 10. do, powiedzmy, 11.15 - a zatem rozmowa mogła trwać nawet ok. godziny! Bo czy rozmowa dajmy na to półgodzinna (choć do krótkich nie należałaby) zasługuje na określenie: długa? Kwestia ta, choć raczej drugorzędna, z pewnością może być wyjaśniona; trudno sobie wyobrazić "zapis" na czas rozmowy!
Czy ktoś o to spytał publicznie? Proszę sobie wyobrazić, nie -ani jeden dziennikarz, zwyczajny czy śledczy, ani jeden polityk, opozycyjny czy koalicyjny, żadna Komisja czy Zespół... To dopiero, nieprawdaż?
- Premier III RP wdaje się w długą rozmowę!
"11.30 Premier Donald Tusk rozmawia telefonicznie z Władimirem Putinem o katastrofie. Nie wiadomo, jaki był przebieg tej rozmowy." http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,9404926,10_kwietnia_2010__Rekonstrukcja_zdarzen__
MINUTA_PO.html
Na dodatek (dogrywka?) rozmowy były dwie. I nie tylko z Putinem:
Chyba nie były to rozmowy polegające na złożeniu kondolencji, bo dobrze zazwyczaj poinformowany RMF 24 wymienia przywódców 13 państw - ale nie Rosji!
Sobota, 10 kwietnia 2010 (12:36)
Zresztą - kondolencje przywódcy FR przekazali w inny sposób:
"12:36 - Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i premier Władimir Putin przesłali kondolencje w związku z katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem."
A zatem: co się wydarzyło w sobotnie przedpołudnie w samochodzie (1) premiera RP ? Czy doszło do "przełomu" w przyszłym śledztwie? Czy raczej do "przełamania"? Tusk tak to opisał na gorąco:
"14.22 - To moja osobista tragedia, ale musimy działać. Państwo nie przestanie funkcjonować - zapewnia premier Tusk i oświadcza, że leci do Smoleńska. Mówi powoli, ważąc słowa. Apeluje o „odpowiednie zachowanie” w czasie żałoby." http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,9404926,10_kwietnia_2010__Rekonstrukcja_zdarzen__
MINUTA_PO.html
- ale niewielu pamięta, że się też konsultował:
* DODATKOWE ADNOTACJE:
9.49 Centrum Informacyjne Rządupodaje komunikat: Donald Tusk leci z Gdańska do Warszawy. Premier tradycyjnie weekend spędzał z rodziną w Sopocie. Zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów. Wszyscy ministrowie zostają ściągnięci w trybie natychmiastowym do stolicy. "http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,9404926,10_kwietnia_2010__Rekonstrukcja_zdarzen__
MINUTA_PO.html
9.49 - Premier Donald Tusk przerwał odpoczynek i leci z Gdańska do Warszawy . http://polska.newsweek.pl/katastrofa-prezydenckiego-samolotu--kalendarium-zdarzen,56515,1,1.html
"A więc, jak rozumiem, pani poseł oczekiwała, że instytucje państwowe zaczną w dniu katastrofy działać możliwie szybko. Nie wiem, jakiego typu tempa pani oczekuje od BOR, jeśli chodzi o przewóz samochodem na trasie Gdańsk – Warszawa. Posiedzenie Rady Ministrów rozpoczęło się w Warszawie o godz. 13.40, tzn. w momencie, kiedy wszyscy ministrowie dotarli na miejsce. W przeciwieństwie do niektórych polityków ja wtedy, kiedy jadę samochodem rządowym, nie zastępuję kierowcy BOR i nie dyktuję mu warunków, jak szybko ma jechać, ale wydaje się, że...
(Gwar na sali)
(Głos z sali: Bardzo śmieszne.)
http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura