wa-lal wa-lal
96
BLOG

Medycyna nie zawsze dorówna naturze

wa-lal wa-lal Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Od wielu lat teściowa z chorowała na oskrzela a później rozpoznano astmę w stadium początkowym - bez "świstania". Często bywała  u nas, nad Bałtykiem gdzie sadzaliśmy ją  na  sopockim Molo. Był lepszy oddech ale w strefie brzegowej morza. W końcu szwagier gdzieś wyczytał o klimacie wybitnie wspomagającym choroby płuc. To Słowacja, wysokie Tatry  i miejscowość Vyšné Hágy. To  tam znajduje się kiedyś  największe  sanatorium gruźlicze Środkowej Europy.  Niestety, polski  NFZ nie refinansuje pobytów. a  ceny od czasu Euro na Słowacji są wysokie. Zatem teść lub szwagier co drugi weekend wozili teściową w tamte strony na dwa dni. Jak im powiedziano im wyżej tym lepsze powietrze zatem często siadali nad Szczyrbskim stawem wracając na nocleg na polską stronę. I  oto w  święta przy kolejnym spotkaniu otrzymujemy z mężem radosną nowinę. Po wszelkich badaniach jakie można przejść w kraju okazało się że stadium astmatyczne się cofnęło. Na pytania  co teściowa zażywała  za  leki i odpowiedź że tylko te przepisane plus 2 czasem 3 razy w  miesiącu  po dwa dni w Wysokich Tatrach lekarze przecierali oczy ze zdumienia. Podobno nie było przypadku by astma się cofnęła po okazjonalnych wizytach w rozrzedzonym  powietrzu. Należy dodać że  różnica wysokości poziomów npm. nie przekraczała 400m co też miało  wpływ na pracę płuc. I jeszcze, zimową porą raczej odpuszczali wizyty na Słowacji ograniczając się do sporadycznych wypadów. Pytanie - czy polsko- słowackie Tatry mogą  mieć aż tak prozdrowotny wpływ na człowieka?

wa-lal
O mnie wa-lal

Spokojna, nie lubiąca kłamstw i oszustw.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości