W głównym nurcie francuskich mediów trudno spodziewać się obiektywnej relacji w sprawie niebywałego kryzysu dyplomatycznego na linii Warszawa - Paryż, jaki wywołał w ostatnich dniach prezydent Emmanuel Macron. Podobnie w mediach niemieckich, przy zachowaniu ostrożnego tonu wypowiedzi samej kanclerz Angeli Merkel, sympatia jest po stronie Macrona.
France 24 we wczorajszych wiadomościach relacjonowała w pozytywnym tonie działania prezydenta Emmanuela Macron i sprytnie pominęła co bardziej "wrażliwe" elementy jego wypowiedzi. Wyglądało to więc tak, jakby premier Szydło oburzała się na nie wiadomo co, jakby jakieś bicie piany!
Dziwi się też Radio France Internationale, że Polska nie przestaje być "wściekła" z powodu enuncjacji Macrona. Tu podkreśla się rzekomy podział opinii publicznej i mediów: media prorządowe krytykują Macrona, a "główna gazeta opozycyjna" okazuje wręcz przeciwnie zadowolenie z rzekomego sukcesu Macrona w dzieleniu Grupy Wyszehradzkiej, cytuję:.
"Pour la Gazeta Wyborcza, principal journal d'opposition du pays, Emmanuel Macron a « présenté la facture » au gouvernement polonais pour tous les abus commis depuis son arrivée au pouvoir. Le journal estime que le président français « a définitivement brisé l'unité du groupe de Visegrad en négociant un accord avec la République tchèque et la Slovaquie sur les travailleurs détachés dans le dos de la Pologne. »"
http://www.rfi.fr/europe/20170826-france-pologne-varsovie-decolere-pas-contre-propos-emmanuel-macron
"Le Monde" sili się na obiektywną relację faktów. Co ciekawe w dzisiejszym artykule wybija grubą czcionką w tytule "francuską arogancję", a w śródtytule słowa o ataku "ad personam", skierowanym przeciw polskiej premier, Beacie Szydło, sugerując tym samym brak elementu ad rem, argumentu rzeczowego w napastliwej wypowiedzi Macrona. [http://www.lemonde.fr/europe/article/2017/08/26/la-pologne-fustige-l-arrogance-francaise_5176892_3214.html].
Niektórzy czytelnicy w komentarzach krytykują wschodnią eskapadę Macrona jako przykład politycznej demagogii. I jego zabawny makijaż, jak szacują, kosztujący francuskiego podatnika ok. 500 euro dziennie (26 000 euro w 3 miesiące). Chociaż są i tacy, którzy odmawiają Polsce prawa głosu.
Piszą w komentarzach do relacji z ostatnich wydarzeń, że widocznie Macron chce przerzucić odpowiedzialność za bezrobocie we Francji na Polskę. Jednakże - według nich - żadne zaostrzenie dyrektywy o pracownikach delegowanych w niczym nie pomoże w sprawie francuskiego bezrobocia. Macron okłamuje Francuzów i, zamiast podjąć konieczne kroki dla uzdrowienia francuskiej gospodarki, szuka kozła ofiarnego w Polsce. Cytuję jeden z komentarzy z "Le Monde":
Pierre 25/08/2017 - 21h13
"Macron ment aux Francais quand il leur fait croire que la cause du chomage en France c'est la faute des Polonais. Si on a 7 millions de chomeurs c'est parce que la France est la championne d'Europe des dépenses publiques , des prelevements obligatoires , des cotisations sociales ( on est le seul pays au monde ou le salaire brut avec les cotisations patronales est quasiment le double du net) idem avec le cout du travail ... C'est facile de raisonner en bouc emissaire plutot que d'admettre cela."
http://www.lemonde.fr/europe/reactions/2017/08/25/travailleurs-detaches-macron-se-confronte-a-varsovie-pour-refonder-l-europe_5176694_3214.html
Warta podkreślenia jest uwaga, że francuskiego modelu gospodarczego z olbrzymim długiem publicznym, rozbuchanymi wydatkami socjalnymi i wysokim bezrobociem żaden kraj nie chce naśladować, to jest antywzór gospodarki. Francja nie ma więc tytułu, by pouczać inne kraje, które jak Polska dobrze sobie radzą.
Na tym tle pojawiają się też trzeźwe komentarze, że Francja sama winna jest temu, że przestała być konkurencyjna i władze stosują politykę protekcjonizmu. Widać, że widzą w tym klajstrowanie problemu, zamiast zastosowania potrzebnej, acz gorzkiej, trudnej do przełknięcia pigułki.
Wysuwa się też tezę, że zaostrzenie dyrektywy, jakiego żąda Macron, stałoby w sprzeczności z zasadami swobodnego przepływu osób, usług i kapitału, z fundamentalnymi zasadami unijnymi.
W wielu komentarzach powtarza się również spostrzeżenie, że pracownicy z innych krajów, w tym z Polski, podejmują prace niechciane przez Francuzów. Chodzi głównie o pracę w sektorze budownictwa i prac publicznych oraz transporcie. Przypomina się, że we Francji zawód murarza tradycyjnie wykonywany jest przez emigranta - dawniej Włocha lub Portugalczyka, a dzisiaj - Polaka.
Nawet jeśli ktoś zdaje się przychylać do protekcjonistycznej polityki Macrona, to zauważa, że jego atak na Polskę przychodzi właśnie akurat w chwili, gdy doświadcza on najpotężniejszego spadku poziomu popularności w badaniach opinii publicznej, a przecież zawsze jest wygodnie posłużyć się wówczas wrogiem zewnętrznym. Cytuję komentatora:
"Mais cela arrive justement au moment où la côte de Macron baisse et il est tjrs bon d'utiliser l'ennemi extérieur."
Czy jednak ta rozpaczliwa próba zahamowania ekstremalnego spadku poparcia dla Macrona w sondażach przyniesie oczekiwany skutek ? Wydaje się to jakąś mission impossible. Jemu to nie pomoże, a Francji zaszkodzi. We Francji ten temat już schodzi na dalszy plan, podczas gdy w Polsce wywołał olbrzymią dyskusję, jest na pierwszych stronach gazet. "Gazeta Wyborcza" jest chyba już tylko przez AFP postrzegana jeszcze jako jakiś ośrodek opiniotwórczy. Słuszne oburzenie i niechęć do Francuzów, zwłaszcza wśród tych Polaków, którzy ciągle pamiętają, że nie przyszli nam oni z pomocą we wrześniu 1939 r., łamiąc zawarte umowy, może przez to tylko wzrastać.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/100-dni-macrona-twarde-ladowanie-po-wysokich-lotach/wn3r21t
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka