Mała eksplozja na Dworcu Centralnym w Brukseli nie spowodowała żadnych ofiar śmiertelnych, ani rannych, ale ... bądźmy czujni. Może ona być tłumaczona apelem ISIS o "uczczenie" objawienia prorokowi Mahometowi Koranu i do bardziej "błogosławionych" walk i śmierci w Ramadanie. I zasadnie, bo ostatnio właśnie po takich apelach w czasie Ramadanu doszło do zamachu w Londynie, wcześniej - ataków w Tunezji, we Francji i w Kuwejcie (czerwiec 2015), w Jordanii, na lotnisku Ataturka w Stambule, na chrześcijańską osadę Ka w Libanie, w Jemenie, Malezji, w Kabulu, Dhace i Bagdadzie (czerwiec 2016). Zaobserwować można, że im bliżej końca Ramadanu, tym zamachy są bardziej krwawe, tym więcej ofiar. Może też z tego powodu, z obawy przed eskalacją działań odwetowych, policja unika jasnej odpowiedzi, czy zamachowiec został zabity czy nie, używając określenia "zneutralizowany". Nie chciałbym snuć kasandrycznych przepowiedni, ale należy moim zdaniem obawiać się w najbliższych dniach nasilenia ataków. Ramadan kończy się 25 czerwca o zachodzie słońca.
Paradoksalnie zamachowcy giną z okrzykiem "Allahu Akbar", podczas gdy walka zbrojna i ataki w tym czasie są sprzeczne z islamem, Ramadan jest czasem miłosierdzia, dobrych uczynków, pokoju, skupienia w modlitwie i postu. Na marginesie, spożywane nocą i obfite posiłki muzułmanów w tym okresie, są szalenie bogate w cukier, a cukier - jak wiadomo - podnosi poziom irytacji i agresji. Tak czy owak, zamachy terrorystyczne w Ramadanie są sprzeczne z tradycyjnym "cywilizowanym" islamem, który wydaje się słabnąć, odchodzić w przeszłość wraz ze starymi muzułmanami. Niestety, te dawniej święte zasady zostały naruszone - pierwszy raz przez napaść Egiptu na Izrael w ramach wojny Jom Kippur, zwaną wojną ramadanową, w 1973 r., która miała być działaniem przez zaskoczenie. Ten mechanizm zaskoczenia działa w najlepsze i dzisiaj.
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka