Zobaczcie, jaką niewiarygodną manipulacją posługuje się poseł Arkadiusz "Belzebub" Myrcha! Na twitterze wstawił zdjęcia dawno wyciętych drzew przy torach kolejowych w Toruniu jako dowód rzekomej dewastacji przez ustawę Szyszki.
Poseł Myrcha napisał: "W Toruniu #SZYSZKODNIK także odcisnął swoje piętno. Tak teraz wygląda ulica w centrum". Poniżej wkleił dwa zdjęcia: pierwsze z drzewami przy torach i drugie bez drzew. Zdjęcia faktycznie obrazują całkowite wycięcie drzew na dużej przestrzeni, masakra, tylko że dokonane w ramach realizacji rozporządzenia z 2008 r., przepisów wykonawczych do ustawy o transporcie kolejowym. Jeden z komentatorów dodaje, że w jednym tylko roku pod rządami Platformy kolejarze wycięli 250 tysięcy drzew! Ale wtedy poseł Myrcha nie protestował. Teraz na siłę wyszukuje czegokolwiek, co by skompromitowało ministra Szyszko i PIS, ale kto pod kim dołki kopie... Okazuje się, że PO protestuje przeciwko własnym rozporządzeniom sprzed ośmiu lat, przeciwko prawu!
Inny przykład manipulacji, szerzej propagowanej, to obarczanie odpowiedzialnością za dziką wycinkę drzew przed Urzędem Dzielnicy Śródmieście w Warszawie. Działkę przed UD Śródmieście, przejęli, w ramach reprywatyzacji, Zbigniew B. i Jan L., którzy są powiązani z aferą w SKOK Wołomin. Ten drugi został zresztą aresztowany w kwietniu 2015 r. za wyłudzanie kredytów. Natomiast akt notarialny robił ten sam notariusz co w przypadku Chmielnej 70. Wszystkie tropy prowadzą w tej sprawie do PO, ale znowu opozycja i media antyrządowe w perfidny sposób odwracają kota ogonem według zasady "głośno złodziej krzyczy: łapać złodzieja!"
O podawanych i wielokrotnie powtarzanych ostatnio w mediach kilku przykładach rzekomego szkodnictwa Szyszki wnioskować można, że to wszystko są przykłady faktycznie nielegalnych, dzikich wycinek, a nie działań w myśl przepisów zmienionej ustawy. Nie widzę tu luki prawnej, tylko oszustwo.
Natomiast ustawowe przywrócenie prawa do dysponowania drzewami przez właścicieli przyjąłem z ulgą, bo od lat słyszałem ludzkie skargi na problemy z urzędnikami, którzy nie chcieli udzielać pozwoleń na wycięcie czegokolwiek, nawet gdy w grę wchodziło zagrożenie zdrowia i życia. Słyszałem skargi na utrudnienia, upokarzanie petentów, wymuszanie dodatkowych "argumentów"...
Pamiętam łzy jednej znajomej: starsza pani po usunięciu dziko wyrośniętego drzewa, które wykraczało na teren sąsiada i było przedmiotem udręki, wieloletnich sporów, skarżyła mi się, że musiała dodatkowo zapłacić znaczną, jak dla niej karę finansową. To było krzyczącą niesprawiedliwością, krzywdą, urzędniczą bezdusznością z powodu jakiegoś bzdurnego przepisu! Partia z nazwy "obywatelska" za takimi obywatelami nie ujęła się przez lata, a teraz w przypływie nagłej wrażliwości ujmuje się, ale za drzewami, przeciw tym ludziom.
https://twitter.com/ArkadiuszMyrcha/status/834350053305307136
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości