Komorowski, jako ustępujący prezydent, calkowicie potwierdza w tych dniach słuszność naszego wyboru. Nie oczekiwalismy od niego zbyt wiele, ale...
Po pierwsze, można było chyba bez tej cholernej PO-wskiej zapiekłości, mściwości, odgrywania się na PIS-ie, udzielić głosu prezydentowi-elektowi Andrzejowi Dudzie podczas głównych uroczystości upamiętnienia Powstania Warszawskiego. Czemu by to szkodziło? Że porównanie wystąpień Komorowskiego i Kopacz z ewentualnym wystąpieniem Dudy byłoby dla nich jaskrawo niekrzystne? Sorry, trzeba było nad tym pracować, ćwiczyć - mieliście osiem lat na to!
Po drugie, nie trzeba było tak po chamsku forsować w przyspieszonym terminie tych ceremonii dekorowania "swoich" generałów, przyozdabiania ich pagonów gwiazdkami o wartości biedronek. To samo dowodzi, że Komorowski i spółka mieli pewność, że takich oficerówzasłużonych załatwianiem przetargów, nikt nigdy by nie awansował, lecz raczej - degradował. No więc trzeba było "swoich" nagradzać w ostatniej chwili, rzutem na taśmę.
Po trzecie, nie trzeba było się podkładać lewakom z popieraniem ustawy in vitro, podpisywać w ostatnim miesiącu urzędowania, po latach inercji, nagle aż 22 ustaw! W tym dość istotnie podporządkowujących kwestie ustrojowe doraźnym interesom PO, a dotyczących m.in. Trybunału Konstytucyjnego, banków spółdzielczych, kodeksu wyborczego. A przecież prezydent-elekt Andrzej Duda przestrzegał przed takim wykorzystywaniem ostatnich chwil rządzenia, szkodzeniem państwu i kompromitowaniem państwa.
Po czwarte, można było okazać trochę klasy i zwolnić pomieszczenia siedziby prezydenckiej tak, by po zaprzysiężeniu nowy prezydent mógł zacząć normalnie funkcjonować. Powiedzmy wprost, że takie opóźnianie przez Komorowskiego wyprowadzki i zostawianie po sobie burdelu, wymagającego dłuższego czasu, na jakiego uprzątnięcie, wygląda na małpią złośliwość.
Po piąte, Komorowski nie udostępnił jednego z biur Kancelarii Prezydenta RP dla ludzi szukających pomocy prawnej, ludzi pokrzywdzonych przez władzę PO/PSL, mimo powszechnie znanych kłopotów lokalowych "Duda-pomocy". On tych ludzi dodatkowo jeszcze tym poniża.
Na koniec, Komorowski nie tylko siebie ośmiesza, że dał się sfotografować tabloidom z flachami po wódzie w Ruskiej Budzie... Prezydent sprzątający puste flaszki po imprezie? Do kartonów? Dno!
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka