Wałęsa ma zeznawać jako świadek w sprawie karnej z oskarżenia Kobylańskiego, załużonego działacza polonijnego w Ameryce Łacińskiej, przeciw kilkunastu dyplomatom i ludziom mediów. Kobylański chce się poprzez ten proces oczyścić ze zniesławiających go zarzutów o rzekomy antysemityzm.
Wałęsa stanął po stronie jednego z oskarżonych, ambasadora Ryszarda Schnepfa (dyplomata, b. wiceszef MSZ, obecnie ambasador RP w Madrycie). Przypomniał on sobie, że 25 lutego 1995 r., podczas gdy jako prezydent składał oficjalną wizytę w Urugwaju, Kobylański złożył mu propozycję korupcyjną.
"W Montevideo pan Kobylański odciągnął na bok od delegacji prezydenckiego ministra Mieczysława Wachowskiego, któremu przedstawił propozycję: 200 tys. dolarów na kampanię prezydencką Lecha Wałęsy w zamian za wpływ na obsadę stanowisk ambasadorskich w Ameryce Południowej. Propozycja, która tą drogą dotarła do pana prezydenta, została odrzucona - powiedział Schnepf."
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Walesa-proponowal-mi-200-tys-dolarow-lapowki,wid,13258111,wiadomosc.html
Wałęsa potwierdza, że taka propozycja miała miejsce, ale on odmówił. Natomiast Kobylański wszystkiemu zaprzecza. Dziwć musi fakt, jak to się stało, że taka niemoralna propozycja nie stała się wówczas głośnym skandalem, że dla Kobylańskiego nie skończyło się to wielką kompromitacją, że nie dostał od Wałęsy po łapach?
Nie wiadomo, czy to prawda, że za pośrednictwem Wachowskiego Kobylański proponował 200 tysięcy dolarów łapówki dla Wałęsy w zamian za wpływ na wybór ambasadorów. Jest kontrowersja. Powstają jednak jeszcze inne wątpliwości, na przykład:
1) Dlaczego Wałęsa zwlekał tak długo z ujawnieniem tej korupcyjnej propozycji i czyni to dopiero w tym momencie, po 16 latach milczenia?
2) Czy każdemu było wolno za pośrednictwem Wachowskiego składać Wałęsie podobne propozycje łapówek? Dlaczego postawa samego Wałęsy nie odstręczała od takich propozycji?
3) Dlaczego Wałęsa nie dopełnił ciążącego na nim jako na funkcjonariuszu publicznym obowiązku powiadomienia prokuratury o przestępstwie? Czy były też inne takie przypadki zatajenia przestępstw, o których miał wiedzę?
W tej sytuacji, jeśli sąd nie potwierdziłby zasadności zarzutów Wałęsy wobec Kobylańskiego, to on sam naraziłby się na pewną odpowiedzialność. Fałszywe oskarżenie przed organem ścigania było bowiem i jest karalne. Jeśli zaś sąd je potwierdzi, to tym bardziej jeszcze Wałęsa oskarża sam siebie, iż wiedząc o popełnieniu przestępstwa nie powiadomił o nim prokuratury.
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka