Są rzeczy, o których się nie mówi, zanim się nie wydarzą. Tak pięknie milczał ambasador Marek Magierowski w odpowiedzi na pytanie o możliwość skorzystania przez Joe Bidena z okazji wizyty w naszym regionie Europy do odbycia spotkania z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim... A przecież takie pytania się mnożyły, było takie oczekiwanie, skąd więc to zaskoczenie? Zaskoczenie po stronie opozycji - trzeba sprecyzować. Podczas gdy polska prawica klaszcze z radości i satysfakcji, opozycja zastygła w milczeniu. Niektórym tylko udało się na twitterze powtórzyć partyjny banalny komunikat o "historycznym geście". Milczy propaganda putinowska, milczy propaganda Tuska, cóż za zbieg okoliczności!
Ha, tylko patrzeć, jak się przebudzą i zaczną na nowo swoje ataki na rząd. Już chcą zdyskontować znaczenie polskiej dyplomacji narracją o rzekomym umniejszeniu roli prezydenta Andrzeja Dudy i Polski przez to, że Biden miał wyróżnić Kijów swą wizytą (zob. Jędrzej Bielecki w "Rz").
Wcześniej robili podkład jedno brzmiącymi tekstami o tym, jakoby rząd zwlekał z decyzją, czy wesprzeć, czy nie, Ukrainę po napaści rosyjskiej (np. Radek Sikorski). To jest oczywiście obliczone na krótką pamięć ludzi, opinii społecznej. To kłamstwo, które można obalić kilkoma kliknięciami w google: tak prezydent, jak i premier już jesienią 2021 r. prowadzili działania dyplomatyczne, odbyli szereg wizyt w stolicach europejskich, jako rzecznicy zagrożonej Ukrainy. Jednak prawdziwym wyzwaniem było chłodne, nieprzejednane stanowisko lewicowej większości parlamentarnej w Brukseli, powiązanej z prorosyjskim niemieckim i francuskim biznesem. Logiczne więc było, by zwrócić się do prawicowych i, niestety, często też prorosyjskich, stronnictw w łonie Unii Europejskiej. Stąd idea przekonywania tych właśnie polityków, którzy zostali zaproszeni na początku grudnia 2021 r. do wzięcia udziału w kongresie prawicowych partii w Warszawie. Stał się on w polskich mediach głośny przez znowu red. Jędrzeja Bieleckiego, któremu udało się sprowokować Marine Le Pen, liderkę francuskiego Zjednoczenia Narodowego, do niefortunnej wypowiedzi, że : "Ukraina należy do sfery wpływów Rosji". I tak ta kwestia przesłoniła w mediach sens całego przedsięwzięcia! A zapomniana została inna wypowiedź Le Pen, kluczowa, łącząca nasze światopoglądy: "idea, że narody za wszelką cenę muszą pozostać suwerenne i wolne i tylko pod tym warunkiem mogą tworzyć sojusz europejski".
Pewne jest, że różnice pozostają, zwłaszcza w odniesieniu do kryzysu ukraińskiego. Marine Le Pen powoływała się na rzekome zobowiązania NATO: według niej NATO „nie mogła mieć rozmieszczonych sił na rosyjskiej granicy”. To dość często spotykany na Zachodzie pogląd. Musiała się jednak zmierzyć podczas tych rozmów z mocnym sygnałem ze strony premiera Morawieckiego, że kraje naszego regionu czuły się zagrożone rosyjskim wzmocnieniem wojskowym.To też odbiło się echem w zachodnich mediach - było więc warto.
Dwa miesiące później był szczyt madrycki i nagłośniona odmowa podpisania deklaracji w punkcie dotyczącym Ukrainy przez Marine Le Pen. Czy to źle, że byliśmy obecni na tym prawicowym szczycie, że był tam ten punkt deklaracji dotyczący potępienia gromadzenia w tamtym czasie, w styczniu 2022 r., wojsk rosyjskich i ich manewrów przy granicy ukraińskiej? Dla tej sprawy każda koalicja polityczna, każde nagłośnienie było i jest dobre. Zarzuty naszej "totalnej opozycji" są więc całkiem chybione. A Le Pen z jej marginalną pozycją... ? Myliła się ona, naiwnie wierząc, że Rosja nigdy nie zaatakuje Ukrainy. We Francji bardzo ostro rugani są politycy opozycyjni, którzy próbują się wtrącać w rządową politykę międzynarodową, jak kiedyś Hollande publicznie przyciął Sarkoziego za wizytę w Moskwie. Istnieje wokół tej sprawy utrwalony konsensus. Le Pen wychodząc przed szereg w sytuacji, gdy Macron cały czas prowadził rozmowy z Putinem, naraziłaby swoje ugrupowanie na utratę punktów sondażowych, prosty rachunek... I tak przeszła ona ogromną ewolucję, w porównaniu do poglądów głoszonych onegdaj przez jej ojca, wykazuje się ona dużą odwagą wobec francuskiej opinii publicznej nazywając Morawieckiego swoim "polskim przyjacielem"...Koniec dygresji!
Krótko i do rzeczy: polska dyplomatyczna ofensywa w sprawie Ukrainy trwa nieprzerwanie od jesieni 2021 r. do dziś i będzie konsekwentnie kontynuowana. Rozmowy prowadzone są wszędzie, gdzie się da, i z kim się da. Z niezaprzeczalnym sukcesem! Hipokryci zaś, politycznie bardziej powiązani z Berlinem niż Warszawą, będą odwracać kota ogonem, próbować wykorzystywać do ataków na prawidłowo działającego prezydenta, premiera i ministra spraw zagranicznych. Mam nadzieję, że to destrukcyjne, groteskowe działanie w końcu obróci się przeciwko nim samym. Bo przecież, jak Tusk i jego "totalna" odpowiedzą na pytanie, co oni sami zrobili dla Ukrainy, jakie koalicje zawiązali w Brukseli przeciw Rosji, jak walczą z hamulcowymi z ich własnych frakcji wobec włączenia Ukrainy do Unii?
https://www.rp.pl/dyplomacja/art19170651-morawiecki-pytany-o-slowa-le-pen-o-ukrainie-nie-musimy-sie-we-wszystkim-zgadzac
https://www.euractiv.com/section/politics/short_news/warsaw-summit-european-populist-far-right-parties-oppose-eu-federalisation/
https://www.lefigaro.fr/flash-actu/marine-le-pen-avec-ses-allies-europeens-a-madrid-pour-eteindre-le-feu-francais-20220129
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-01-30/sniadanie-rymanowskiego-w-polsat-news-i-interii-30-stycznia-2022/
https://www.rp.pl/polityka/art32592151-spotkanie-partii-prawicowych-marine-le-pen-nie-podpisala-deklaracji-w-sprawie-ukrainy
https://www.lemonde.fr/international/article/2022/01/30/a-madrid-l-extreme-droite-europeenne-affiche-une-nouvelle-fois-ses-divisions_6111559_3210.html
https://www.polskieradio.pl/399/7975/Artykul/3041983,Minister-Zbigniew-Rau-o-ofensywie-dyplomatycznej-Zachodu
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka