Okazało się, że nie tak łatwo jest zapomnieć o pewnej parze, która tak po prostu –
postanowiła nabyć szafę.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż dwudrzwiowa z rzeźbionym roślinnym ornamentem - stała się jedynym światem, w którym jeszcze warto było żyć.
Było w niej dość miejsca na cały świat.

Zamykała i niwelowała wszelkie różnice standardów i rzeczy tak oczywistych, jakie od dawna już nikogo nie dziwiły. Kobiecość zlała się z męskością w obliczu cienistego azylu wnętrza szafy. Codzienność stała się niejako uprzednio rozgrywanym ciągiem pozorów, tracącym znaczenie w ciszy, którą osiąga się dopiero między bezpłciowymi, martwo wiszącymi ubraniami.
Dlaczego jednak świat zostaje zmniejszony do ciemnej przestrzeni obitej z każdej strony deskami?
Przestrzeń z opowiadania Szafa - z cyklu o tym samym tytule - Olgi Tokarczuk tworzy magiczna wartość przedmiotów. Są one ważniejsze od rzeczywistości. Zobaczyłam cienie swoich sukienek i dwa wytarte garnitury R. – wszystko miało w ciemności taki sam kolor. W szafie niczym nie różniła się moja kobiecość od męskości R. Nie miało też znaczenia, czy coś jest gładkie czy chropowate, owalne czy kanciaste, dalekie czy bliskie, obce czy swojskie.
Może – tutaj – paradoksalnie to ciemność zamkniętej przestrzeni na przekór staje się wizualizacją prawdy. Świat jest fikcją i wyłącznie cieniem idei. Ponadto stanowi miejsce, w którym tworzą się jednakie sny ludzkie, a oddechy wyrównują się. Wszelkie cele są osiągalne na ziemi, w niepozornej przestrzeni szafy. Gdyby próbować dopatrywać się tutaj koneksji z elementami problematyki metafizycznej poezji, powstać mogłoby stwierdzenie, iż nierzadko gloryfikowana jasność zastąpiona zostaje tutaj cieniem szafy. Czy jednak można pozwalać sobie na tego typu daleko idące stwierdzenia? Ktoś powiedziałby – w ciemności wszystko staje się nieostre, niemal jednakowe, nie ma w tym nic zaskakującego. Otóż może i jednak jest – bowiem ciemność absorbuje tutaj ludzką psychikę w sposób szczególny. Mebel staje się epicentrum nowego życia, na rzecz niego porzuca się zewnętrzną codzienność. Człowiek zachwyca się jego ciszą i pragnie już tylko karmienia się własnym oddechem.
Olga Tokarczuk wydaje się budzić w cyklu opowiadań nowy świat na wyciągnięcie ręki, kuszący prawdopodobnie poczuciem eudajmonii.
Duchowe spełnienie wydobywa się w zamknięciu, okolona ściankami i drzwiczkami.(…) Stanęliśmy przed szafą. Była niezmienna, potężna i kusząca. (…) Było w niej dość miejsca na cały świat. (…) Nasze oddechy, najpierw nierówne i urywane, znalazły jeden rytm i nie było między nami żadnej różnicy.
Wydaje się wyjątkowo zaskakujące odnajdywać znamiona duchowości, egzystencjalnego celu i szczęścia w przedmiocie, zwłaszcza w tak mało wzniosłym jak szafa. Co mogłoby przemawiać za jej wyjątkowością to rozmiar zniewalający umysły pragnące się przed czymś ukryć w jej wnętrzu. Owy przedmiot przynosił sny, w których bohaterowie byli szczęśliwi, gdyż odczuwali pewną nieobecność, był on ośrodkiem ciszy wobec jakiego życie i śmierć stawały się nijaką jednością. Wokół szafy został zbudowany pewien szczególny nimb niemalże świętej cudowności. Nie można już myśleć o niczym innym, nie ma się zamiaru wspomnieć o dawnym świecie zewnętrznym. Świat został zmniejszony do małej przestrzeni z garstką ciemności być może po to by wystąpić wreszcie przeciwko zewnętrzności, owemu wyciągniętemu ze szpary podłogi widelcowi ze swastyką, górniczej orkiestrze, gazecie z jedynym dającym się odczytać słowem proletariusze. Nie można przecież zapomnieć także o sygnałach sytuacyjnych widocznych w opowiadaniu. Napomyka się, w dalszym ciągu poprzez przedmioty, o wydarzeniach z przeszłości. Dominują tutaj przede wszystkim stare rzeczy, a szafa wybija się na ich tle stając się symbolem miejsca, w którym można być bardziej bezpiecznym, przestrzenią przepełnioną ciszą, spokojną obojętnością wobec świata zewnętrznego. To taka namiastka bezkresu, pozazmysłowej i pozaziemskiej przestrzeni, w której widzi się własnego Anioła Stróża.
Człowiek zostaje tutaj niejako pominięty.
Staje się malejącą koniecznością potrafiącą się jednak zreflektować. Proces taki na przestrzeni pozostałych opowiadań ewokuje minimalizm ludzkiego bytu w celu wyzyskania materializmu. O człowieku będzie się już można tylko domyślać – na podstawie nowego realizmu świata, wyrażanego poprzez cechę przedmiotu, nie ważne czy stałą, czy też nabytą.
Inne tematy w dziale Kultura