Moja ciocia, pani w wieku lat 70 mieszka samotnie w swoim mieszkaniu.
W dniu wczorajszym ciocia Julcia zauważyła drobną stróżkę wody z pod baterii nad wanną. Postanowiła wezwać fachowca- hydraulika. Numery telefonów znalazła w internecie. Ogłoszeń jest bardzo dużo więc ciocia po prostu wybrała pierwszy numer z brzegu.
Niestety fachowiec nie miał czasu. Pierwszy możliwy termin przewidywał po tygodniu.
Tak starsza pani obdzwoniła ok 10 fachowców. Większość z nich nie miała czasu ponieważ są zarobieni jak to mawiał klasyk. Terminy oscylowały pomiędzy za tydzień do ...oooo proszę pani nie wiem może przed wszystkimi świętymi ( autentyk )
W końcu ciocia dodzwoniła się do zabrzańskiej firmy Roby, zajmującej się między innymi usługami hydraulicznymi.
Dwóch fachowców przybyło po czasie, ale nie jest to tematem notki. Panowie popatrzyli, pomyśleli i pojechali po części do naprawy. Przybyli po 30 minutach i zajęli się usługą. Po ok godzinie pracy ponownie fachowcy pojechali po części. Wrócili i ukończyli naprawę.
Po zakończeniu zadzwonił do cioci właściciel firmy i zażądał za usługę 540 zł!!! Praca fachowców trwała nieco poniżej 2 godzin.
Ciocia o mało nie dostała zawału. Zapytała dlaczego tak drogo? Na to szef firmy oświadczył, że teraz hydraulik nie przyjedzie do pracy za mniej niż 5000 zł. Ciocia z ciężkim sercem oddała 1/3 swojej emerytury.
Rzeczywiście prawdą jest, że polscy fachowcy będą teraz wracać z zagranicy bo Polska to dla nich raj niemniej pytanie samo ciśnie się na usta. Jeśli ktoś zyska czy tracić będzie zawsze ciocia Julcia?
Absolwent Wydziału Nauk Społecznych - Politologia, Dziennikarstwo. Studia podyplomowe Uniwersytet Ekonomiczny.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo