Porażający zamordyzm Schetyny, odchodzą lokalni działacze PO

To, że Schetyna był i jest zamordystą wiedzieli i wiedzą wszyscy.Nie jednokrotnie niszczył swoich partnerów partyjnych, których traktował jak największych wrogów nawet większych niż konkurenci z innych partii politycznych. Dokonywał tego w sposób mało subtelny rozjeżdżając ich jak czołg. Wiadomo też od renegatów z PO, że Schetyna w bezpośrednim kontakcie z wrogiem jest wyjątkowo chamski, wulgarny i bezkompromisowy. 

Wynika to zarówno z charakteru tego człowieka, ale również z pozycji jaką zajął po 1989 roku na polskiej scenie politycznej. Poprzez swoją bezkompromisowość oraz brutalność w dążeniu do ustalonych przez siebie celów już jako bardzo młody człowiek znalazł się w elicie politycznej III RP. Jako były przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów miał doskonałe kontakty z byłą wówczas opozycją, która w 1989 roku przekształciła się w klasę rządzącą. Nowa władza zaczęła rozpieszczać młodego wówczas zaledwie 27 letniego Grzegorza oferując mu stołek dyrektora urzędu wojewódzkiego we Wrocławiu. W wieku 28 lat Schetyna został wicewojewodą wrocławskim. Schetyna wykorzystywał wszystkie szanse umożliwiające mu pięcie się po stopniach kariery politycznej. Poprzez swoje koneksje wśród byłych członków NZS i polityków KLD, gdzie pełnił funkcję sekretarza generalnego został właścicielem, głównym udziałowcem i przewodniczącym rady nadzorczej Śląska Wrocław. 

Poprzez bardzo wysoką pozycję jaką osiągnął nie tylko na lokalnej dolnośląskiej scenie politycznej, ale również dzięki koneksjom z nową władzą III RP Schetyna był jak pancernik, niezatapialny, samowładczy i wyjątkowo nawet jak na realia polskiej polityki brutalny w swoim działaniu. Wielu jego byłych kolegów partyjnych zarówno z KLD jak i z późniejszej Unii Wolności wspomina, że jak się podpadło Grzegorzowi lub nawet miało odmienne zdanie niż Grzegorz wówczas należało się natychmiast ewakuować z szeregów partii ponieważ Schetyna jak już raz złapał to jak pitbull nie odpuścił doprowadzając często swoich oponentów do czarnej rozpaczy. 

Nie liczył się z nikim i z niczym. Nie istnieją dla niego samorządne struktury lokalne PO. To on i jego pretorianie decydują o wszystkim i o wszystkich. 

Doskonałym tego przykładem jest sytuacja jaka miała miejsce w lokalnych strukturach PO w Gliwicach przy tworzeniu list wyborczych kandydatów na radnych oraz tworzeniu koalicji wyborczych. 

Schetyna oraz jego zausznik i protegowany niejaki Budka, który przebojem wdarł się do lokalnej PO kompletnie bez żadnych konsultacji z lokalnymi władzami PO nie wystawili w tym mieście żadnego kandydata na prezydenta z ramienia PO. Listy kandydatów na radnych oraz ich pozycje ustaliła również wierchuszka PO ze Schetyną na czele. Przez zupełny przypadek chyba na listach PO znalazła się nagle żona Budki. Wszystkie listy tworzone przez Schetynę to listy partyjne nie mająca kompletnie nic wspólnego z samorządami lokalnymi. 

Co więcej Schetyna zadecydował, że poprą w najbliższych wyborach samorządowych komitet wyborczy aktualnego i chyba na wieki już prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza, rządzącego Gliwicami od ćwierć wieku (najdłużej w Polsce). Całej sprawie smaczku dodaje fakt, iż lokalna i zresztą nie tylko lokalna, ale i krajowa PO całymi latami zaciekle walczyła z Frankiewiczem, a Frankiewiczowi jako 100% przyszłemu prezydentowi miasta nie jest potrzebne żadne poparcie. 

Decyzję Schetyny poparli  Golbik i  Budka (posłowie Platformy Obywatelskiej), marszałek woj. śląskiego Saługa (PO), renegat z Kukiz15 obecnie poseł Nowoczesnej Kobyliński i szefowa lokalnych struktur Nowoczesnej Caban, była współpracownica Frankiewicza. 

To tylko jeden z wielu przykładów jak to Grzegorz Schetyna ten prawy polityk, ojciec opatrznościowy polskiej demokracji, wyzwoliciel RP z pod ucisku nowej władzy PiS pokazuje jak należy traktować doły partyjne i lokalnych szaraczków, którzy stanowią jedynie tło dla jego działań i ambicji. I jeśli się komuś to nie podoba to won z Platformy i te lokalne doły już odchodzą i odchodzić będą.